Dostawy gazu ziemnego do Polski ze wschodu są realizowane zgodnie z planem - poinformowało w poniedziałek biuro prasowe Ministerstwa Gospodarki. Polski monopolista gazowy PGNiG zapewnił, że na razie nie ma zagrożenia, iż będzie dostarczany w mniejszej ilości.
Rosyjski koncern Gazprom zaczął w poniedziałek o godz. 10 czasu moskiewskiego (godz. 8 czasu polskiego) ograniczać dostawy gazu na Białoruś o 15 procent, ze stopniowym zwiększeniem ograniczeń do 85 proc. Ale do Polski gaz cały czas płynie - zapewniają PGNiG i Ministerstwo Gospodarki.
- Dostawy gazu ziemnego z kierunku wschodniego realizowane są zgodnie z planem. Obecnie nie stwierdzono żadnych zakłóceń w dostawach do Polski realizowanych przez terytorium Republiki Białoruś. Problem uregulowania płatności ma charakter dwustronny. Zgodnie z zapewnieniami Gazpromu, w razie ewentualnych ograniczeń dostaw gazu na Białoruś Gazprom będzie nadal dostarczał gaz do Europy Zachodniej zgodnie z kontraktami - napisano w przesłanym w poniedziałek komentarzu biura prasowego Ministerstwa Gospodarki.
PGNiG: nie ma obaw o gaz
Rzeczniczka PGNiG Joanna Zakrzewska powiedziała PAP, że na razie nie ma żadnych obaw, iż gaz będzie dostarczany w mniejszej ilości do naszego kraju.
- W tej chwili dostawy gazu do Polski są zgodne z naszymi zamówieniami. Nie mamy żadnych sygnałów, by ta sytuacja się zmieniła. Przez cały czas monitorujemy to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Na razie nie ma żadnych obaw, że gaz będzie dostarczany w mniejszej ilości do Polski - podkreśliła rzeczniczka PGNiG.
Od rana w poniedziałek w Moskwie toczyły się w trybie pilnym rozmowy białorusko-rosyjskie. Delegacja z Mińska przybyła do siedziby Gazpromu o godz. 6.40 czasu lokalnego (4.40 czasu polskiego).
Jak podały media, szef Gazpromu poinformował w poniedziałek rano rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, że Białoruś przyznaje, iż ma dług wobec Gazpromu, ale chce go spłacać "maszynami, urządzeniami i różnymi innymi towarami".
Jaki długi ma Białoruś?
Miedwiediew nakazał "przystąpić do procedury" zmniejszenia dostaw gazu na Białoruś. Moskwa szacuje zadłużenie Białorusi na około 192 mln dolarów. Gazprom twierdzi, że jego białoruski partner, Biełtransgaz, w 2010 roku systematycznie łamie warunki umowy z 2006 roku. Płaci bowiem za surowiec według stawek z 2009 roku - 150 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Zgodnie z kontraktem, w pierwszym kwartale 2010 roku miał płacić 169,22 USD, a w drugim - 184,8 dolarów.
Białoruś nie neguje długu wobec Rosji. Twierdzi jednak, że według stanu z 1 maja wynosił on 132,6 mln dolarów. Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka określił w piątek zachowanie Moskwy jako "niedopuszczalne". Mińsk oskarżył też Gazprom, że koncern zalega z zapłatą 200 mln dolarów za tranzyt gazu do Europy przez białoruskie terytorium.
Powtórka za 2009 r.?
1 stycznia 2009 roku Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Ukrainę, uzasadniając to brakiem kontraktu na 2009 rok i długami Naftohazu za paliwo dostarczone w 2008 roku. 7 stycznia ub.r. rosyjski koncern przerwał tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy do innych krajów Europy, co z kolei uzasadnił bezprawnym przejmowaniem tego surowca przez stronę ukraińską i wyłączeniem przez nią rurociągów, którymi transportowane było rosyjskie paliwo. Po dwóch tygodniach przerwy rosyjski gaz zaczął docierać przez Ukrainę do państw UE. Dostawy rosyjskiego gazu do Polski przez Ukrainę wznowiono 21 stycznia ub.r.
Podobna sytuacja miała miejsce 1 stycznia 2006 roku - wówczas też Gazprom wstrzymał swoje dostawy na Ukrainę. Koncern informował wówczas, że Ukraina odmówiła podpisania nowego porozumienia gazowego na rok 2006 na złagodzonych warunkach zaproponowanych przez prezydenta Rosji Władimira Putina, a obejmujących utrzymanie dotychczasowych cen na gaz w I kwartale 2006 r. Po 4 dniach oba kraje porozumiały się w sprawie wznowienia dostaw.
18 lutego 2004 r. Gazprom wstrzymał eksport gazu do Białorusi i tranzyt tego surowca do Polski, Niemiec i Litwy. Szefowie Gazpromu chcieli, by Białoruś płaciła za gaz o 56 proc. więcej. Po kilkunastu godzinach przerwy Gazprom wznowił dostawy gazu do Polski przez Białoruś.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24