Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury, informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce, w marcu wzrósł o 1,8 pkt - poinformował instytut BIEC. Mimo to, wskaźnik nie odrobił gwałtownego załamania z ubiegłego miesiąca.
W opinii instytutu, perspektywy tegorocznego przyspieszenia tempa wzrostu polskiej gospodarki stają pod coraz większym znakiem zapytania. "Spośród ośmiu składowych wskaźnika cztery poprawiły się w stosunku do poprzedniego miesiąca, jeden pozostał na niezmienionym poziomie, a trzy uległy pogorszeniu. Największy wpływ na wzrost wskaźnika miała w tym miesiącu poprawa wydajności pracy. Jego poziom zbliżył się do wartości z czerwca ubiegłego roku, kiedy to wydajność pracy osiągnęła swój ostatni lokalny szczyt" - napisano w komentarzu.
Zdaniem analityków instytutu, wyższa wydajność w sektorze przedsiębiorstw produkcyjnych jest przede wszystkim konsekwencją ograniczenia tempa wzrostu wynagrodzeń w firmach. Z badań wynika, że stabilną i nieco lepszą sytuację finansową odnotowują producenci dóbr inwestycyjnych, w tym zwłaszcza metali i wyrobów metalowych oraz urządzeń elektrycznych, a także producenci wyrobów z papieru.
"Poprawiły się również oceny perspektyw rozwojowych całej gospodarki. Jednak podobnie jak w przypadku ocen na temat sytuacji finansowej poprawa ta jest nieznaczna w stosunku do poprzednich spadków" - napisano.
Wartość kredytów w górę
Ostatnią składową działającą w kierunku wzrostu wskaźnika jest niewielki wzrost zadłużenia gospodarstw domowych z tytułu kredytów, co jednak - jak zauważają autorzy raportu - nie jest konsekwencją zaciągania nowych kredytów, a jedynie wynika z osłabienia się złotego względem franka szwajcarskiego.
Spośród składowych działających w kierunku spadku Wskaźnika Wyprzedzającego Koniunktury największy niepokój ekspertów budzi ograniczenie napływu nowych zamówień, konsekwencją czego jest odkładanie się zapasów wyrobów gotowych w magazynach producentów.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu