Polskie firmy kosmetyczne nie mogą narzekać. Pierwszy kwartał zrealizowały ponad plan, stąd optymistyczne założenia wzrostu sprzedaży na cały 2010 r. - na poziomie 15-20 proc.
Henryk Orfinger, prezes i współwłaściciel Laboratorium Kosmetycznego Dr Irena Eris przyznaje w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że 20 proc. to plan ambitny, ale realny. - Marzec był najlepszy w naszej historii - podkreśla przedsiębiorca, którego firma jest jedną z największych firm kosmetycznych z rodzimym kapitałem, a miniony rok zakończyła z ok. 160 mln zł przychodów ze sprzedaży.
Inni też ambitnie
Podobny wzrost 15-20 proc. zakłada inna firma z rodzimej czołówki - Oceanic. Jej współwłaścicielka Dorota Soszyńska przyznaje jednak, że pierwszy kwartał m.in. ze względu na długą zimę był nieco poniżej oczekiwań (sprzedaż wzrosła o 10 proc.). Według niej, klienci uważniej liczą pieniądze i wybierają tańsze produkty.
Aż 44 proc. wzrostem przychodów (do 7,7 mln zł) w I kwartale może się natomiast pochwalić Pollena Ewa, jedna z dwóch kosmetycznych spółek notowanych na Giełdzie papierów Wartościowych, choć już spoza czołówki kosmetycznych graczy. Prognozy na cały rok firma ujawnić jednak nie chce.
Ponad 10 procentowy wzrost sprzedaży w I kwartale, to wynik Ziaja Ltd. Ten trend firma chce kontynuować do końca 2010. - Pierwszy kwartał był niezły, ale dynamika wzrostu nieco spada - ocenia szef firmy Zenon Ziaja.
"Skromnie i konserwatywnie"
Przychody krajowego potentata w kosmetykach do makijażu, spółki Inglot, mają w tym roku wzrosnąć do co najmniej 125 mln zł – jej szef Wojciech Inglot zapowiada w tym roku "skromnie i konserwatywnie" 15 proc. wzrost sprzedaży, co ułatwi otwarcie 30 nowych sklepów - głównie za granicą.
Do prawie 100 milionów złotych, czyli o 25 proc. chce w tym roku zwiększyć swą sprzedaż jedna z najbardziej dynamicznych krajowych firm, DAX Cosmetics, która w zeszłym roku odebrała walczącej o przetrwanie giełdowej Kolastynie pozycję lidera w segmencie kosmetyków do opalania (pod względem wielkości sprzedaży).
Może się nie udać
Zapały studzi Regina Maiseviciute, analityk firmy badawczej Euromonitor International. Wzrost sprzedaży na rynku kosmetyków w Polsce ocenia ostrożnie - na poziomie niespełna 1 proc. - Spowolnienie gospodarcze skłoni sporą część klientów do sięgnięcia po tańsze produkty, a na producentach wymusi więcej cenowych promocji. Jednak z drugiej strony nadal silna jest grupa bardziej zamożnych konsumentów, którzy chętniej sięgają po bardziej zaawansowane produkty i droższe marki premium- mówi Maiseviciute dla "Rzeczpospolitej".
Duży może więcej
Tegoroczne rynkowe prognozy oznaczają, że planowany wzrost przychodów czołowych firm, które z reguły mają w ofercie zarówno tańsze produkty, jak i te droższe premium, w jeszcze większym stopni uderzy w słabszych rywali.
Jak zauważa "Rz", nawet kilkuprocentowe wzrosty sprzedaży u globalnych potentatów, jak Nivea Polska, L'Oreal czy Avon Cosmetics, to kwoty rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Ani Avon, ani grupa L'Oreal nie podają prognoz sprzedaży w Polsce. Natomiast Nivea Polska, która w całym 2010 roku zapowiada 4 proc. wzrost. przychodów, I kwartał zakończyła z 3,5 proc., wzrostem sprzedaży, do 154 mln zł (mniej więcej tyle uzyskują w rok duże rodzime firmy).
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu