Komisja Europejska nałożyła karę w wysokości 127,5 mln euro na Telekomunikację Polską SA za nadużywanie przez nią pozycji dominującej na rynku szerokopasmowego dostępu do internetu. Zdaniem Brukseli, TP konsekwentnie przez ponad cztery lata odmawiała lub utrudniała operatorom alternatywnym dostęp do swojej sieci. Dochodzenie w tej sprawie trwało od dwóch lat. TP zapowiada odwołanie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Jak poinformowała Komisja Europejska, grzywna w wysokości 127,5 mln euro to kara za naruszenie unijnych przepisów antymonopolowych.
Zgodnie z unijnymi regulacjami, TP jako operator posiadający pozycję dominującą jest zobowiązana zapewnić operatorom alternatywnym dostęp za opłatą do swojej sieci. Ma im to pozwolić na skuteczne konkurowanie na rynku detalicznym. Tymczasem - zdaniem KE - TP tego nie robiła.
Cztery lata utrudnień
"W okresie od sierpnia 2005 r. do co najmniej października 2009 r. TP SA stosowała praktyki uniemożliwiające lub opóźniające wejście konkurentów na rynek. Operatorzy alternatywni napotkali wiele przeszkód na każdym etapie uzyskiwania dostępu do produktów hurtowych TP SA. Przykładowo TP SA proponowała niekorzystne warunki dostępu, opóźniała proces negocjacji, odmawiała realizacji zamówień w nieuzasadniony sposób oraz nie dostarczała alternatywnym operatorom wiarygodnych i pełnych informacji o sieci. Wyżej wymienione praktyki uniemożliwiały operatorom alternatywnym skuteczne konkurowanie na rynku oraz stanowiły nadużycie pozycji dominującej przez TP SA na polskim rynku szerokopasmowego dostępu" - poinformowała Komisja w swoim dzisiejszym komunikacie.
Zgodnie z dzisiejszą decyzją Komisji TP SA musi bezzwłocznie zaprzestać naruszenia, o ile jeszcze tego nie uczyniła, oraz powstrzymać się od podobnych działań w przyszłości.
Dwa lata dochodzenia
Eksperci Komisji Europejskiej prowadząc dochodzenie w tej sprawie w 2009 roku dokonali rewizji w warszawskiej siedzibie Telekomunikacji Polskiej. Kiedy w zeszłym roku oficjalnie poinformowano TP SA o trwającym postępowaniu, była mowa, iż maksymalna kara może sięgnąć 1,5 miliarda złotych. Wymierzona teraz okazała się o 2/3 niższa. Przy określaniu wysokości grzywny Komisja wzięła pod uwagę czas trwania i wagę naruszenia oraz średnią wartość sprzedaży TP SA na rynku związanym z naruszeniem w okresie między 2005 r. a 2009 r.
- Komisja nie może pozwolić na to, aby praktyki antykonkurencyjne zagrażały rozwojowi Internetu oraz gospodarki cyfrowej. Przypadek ten pokazuje, że jesteśmy zdeterminowani nie dopuścić do tego, aby dominujący operator telekomunikacyjny systematycznie szkodził konkurentom, którzy w innym wypadku mogliby w znaczny sposób przyczynić się do zmian na rynku na korzyść konsumenta - powiedział wiceprzewodniczący Komisji, Joaquín Almunia.
Zaskoczona TP SA zamierza się odwołać do ETS
- Decyzja o nałożeniu na Telekomunikację Polską 127,5 mln euro kary jest zaskakująca, bo sprawa dotyczy nieprawidłowości dobrowolnie usuniętych przez spółkę niezwłocznie po ich wykryciu, czyli najdalej w 2009 r. - komentował decyzję Brukseli rzecznik TP Wojciech Jabczyński.
Jak dodał, zastrzeżenia dotyczące współpracy z operatorami w żaden sposób nie odnoszą się do bieżącej sytuacji. Jego zdaniem, nałożenie na TP tak dużej kary nie uwzględnia także podpisanego przez TP i UKE porozumienia z 22 października 2009 roku. - W ocenie TP należy uwzględnić zmiany, jakie zaszły na polskim rynku telekomunikacyjnym dzięki wdrażaniu rozwiązań przewidzianych w porozumieniu. Jest dla nas zaskakujące, że KE w swojej decyzji nie wzięła również tego faktu pod uwagę - powiedział Jabczyński.
Według rzecznika lepiej byłoby, gdyby TP zamiast płacić karę mogła zainwestować te środki w rozbudowę infrastruktury. Jak podkreślił, taka propozycja padła w czasie spotkania prezesa Macieja Wituckiego z komisarzem ds. konkurencji Joaquinem Almunią.
- Decyzja Komisji Europejskiej nie jest prawomocna, dlatego TP we współpracy z prawnikami podejmie wszelkie możliwe i uzasadnione działania dotyczące decyzji KE - podsumował rzecznik TP SA. Takie sformułowanie oznacza, że spółka zamierza się odwoływać do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TP/ Europarlament