Komisja Europejska formalnie otworzyła w poniedziałek postępowanie przeciwko Telekomunikacji Polskiej SA z powodu podejrzenia o nadużywanie pozycji dominującej na polskim rynku internetu. Podobne podejrzenia mają też polskie UOKiK i UKE.
W wyniku przeprowadzonych we wrześniu ubiegłego roku przez Komisję Europejską i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kontroli w siedzibie firmy KE uznała, że Telekomunikacja mogła dopuścić się zakazanych w Traktacie UE praktyk ograniczających konkurencję. TP odpierała wtedy te zarzuty. Komisja była jednak innego zdania i po przeanalizowaniu wniosków po kontroli zdecydowała się na wszczęcie postępowania.
Konkurencja odcięta od łącza?
KE wyjaśnia, że chce zbadać ewentualną odmowę dostępu do usług typu "bitstream access" oraz dostępu do lokalnej pętli abonenckiej TP. KE podejrzewa, że firma utrudnia swoim konkurentom, takim jak Netia czy PTC, świadczenie usług szerokopasmowego dostępu do internetu.
Komisja ma też zbadać "inne możliwe pozacenowe działania wyłączające, dotyczące hurtowych usług szerokopasmowego dostępu do internetu, mogące ograniczać możliwości skutecznego konkurowania z Telekomunikacją Polską". - Jeśli zostanie to potwierdzone, postępowanie TP SA może zostać uznane za nadużycie pozycji dominującej - ostrzega KE. A to oznacza wysokie kary finansowe.
Telekomunikacja Polska zapewniła, że będzie służyć pomocą Komisji Europejskiej w celu wyjaśnienia sprawy.
W Polsce też sprawdzają "tepsę"
Rzeczniczka Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Małgorzata Cieloch poinformowała, że Urząd wie o prowadzonym przez KE postępowaniu przeciwko TP SA "w sprawie utrudniania dostępu do szerokopasmowego internetu". Zaznaczyła, że UOKiK także bada warunki ofert TP SA.
Z kolei prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anna Streżyńska powiedziała , że UKE prowadził postępowanie w tej sprawie w okresie lipiec-wrzesień ub. roku. - Postępowanie potwierdziło stosowanie przez TP dyskryminacji w dostępie do systemów informatycznych oraz infrastruktury TP wobec operatorów konkurencyjnych. Jedynie Orange jako spółka z Grupy cieszył się dostępem do baz danych o klientach oraz infrastruktury TP, pozostali operatorzy nie mieli tego dostępu - wyjaśniła Streżyńska.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24