Hiszpański kandydat na komisarza ds. klimatu i energii Miguel Arias Canete ma kłopoty. Musi wytłumaczyć się z powiązań z sektorem naftowym, bo mając tekę komisarza ds. energii i klimatu, może być posądzany o konflikt interesów.
W Parlamencie Europejskim trwają przesłuchania kandydatów na komisarzy. Dziś przed komisją stanie m.in. Miguel Arias Canete, który jest kandydatem na komisarza ds. klimatu i energii.
Konflikt interesów
Brytyjski "The Guardian" zwraca uwagę, że powołanie Hiszpana na to stanowisko może być błędem. Zieloni i organizacje proekologiczne oskarżają go o to, że jest reprezentantem sektora paliwowego, a to oznacza konflikt interesów. Canete w przeszłości posiadał udziały w dwóch spółkach naftowych i został ochrzczony "paliwowym przywódcą".
Przeciwnicy jego kandydatury wracają uwagę, że przed komisarzem ds. klimatu stoi trudne zadanie wprowadzanie ambitnej polityki ograniczania emisji dwutlenku węgla, a to właśnie sektor energetyczny jest jednym z największych jego emitentów. Oznacza to, że ponosi spore koszty dostosowywania się do unijnej polityki. Firma EnergSys swoim raporcie "Ocena skutków dla Polski propozycji KE dot. ram polityki klimatycznej i energetycznej na okres 2020-2030" szacuje, że wdrożenie polityki dekarbonizacyjnej wymusi na energetyce zwiększenie nakładów inwestycyjnych w okresie od 2011 do 2050 roku aż o 420 mld zł w porównaniu do sytuacji, w której ograniczenia emisji CO2 by nie obowiązywały. Jednocześnie zwolennicy polityki energetyczno-klimatycznej UE zwracają uwagę, że już dziś obywatele Unii dokładają do elektrowni węglowych i innych wysokoemisyjnych źródeł energii. Są to tzw. koszty ukryte, które ponosi np. budżet państwa, opłacając leczenie osób chorujących w wyniku zanieczyszczenia powietrza. Obliczają także koszty absencji pracowników w pracy z tego powodu. Wg KE całkowite zewnętrzne związane ze zdrowiem koszty dla społeczeństwa, wynikające z zanieczyszczenia powietrza, wynoszą 330-940 mld euro rocznie.
Posłowie europarlamentu, z którymi rozmawiał brytyjski dziennik, twierdzą, że zanim kandydatura Canetego otrzyma zielone światło, powinien on się wytłumaczyć z powiązań z branżą naftową. - Bez tego jego nominacja nie może zostać zatwierdzona - przekonują posłowie.
Ukryty majątek?
"The Guardian" pisze, że w swoim oświadczeniu majątkowym z 2011 roku Canete ujawnił udziały w dwóch spółkach naftowych: Ducor Petrochemicals i Petrologis Canarias. Wprawdzie polityk nie zdradzał, jaka była ich wartość, ale według "The Guardiana" były one wówczas wyceniane na 326 tys. euro. Zgodnie z informacjami brytyjskiego dziennika Canete był również prezesem tych firm, ale w 2012 roku ustąpił ze stanowisk na rzecz brata i syna. - Chcemy się dowiedzieć, jak wyglądało jego zaangażowanie w spółki, a także poznać jego opinie na temat polityki niskiej emisji dwutlenku węgla. Oczekujemy jasnych odpowiedzi - mówi niemiecki socjaldemokrata Leinen. - W przeszłości parlament odrzucał kandydatów, więc nie ma pewności, że Canete zostanie komisarzem. Komisarz musi być niezależny od wszystkich interesów. Jeśli chce się dobrze wypełniać swoje obowiązki, trzeba być wolnym od nacisków.
Protesty
Przeciwko kandydaturze Canetego protestują organizacje proekologiczne. W środę w pobliżu budynku Parlamentu Europejskiego w Brukseli odbędzie się demonstracja pod hasłem "Stop Canete". Udział w niej zapowiedziało od 50 do 100 aktywistów. Krytykują oni powiązania Canetego z branżą naftową. - Nikt, kto maczał ręce w branży naftowej, nie powinien być nominowany na komisarza ds. energii. Nie możemy spodziewać się niczego dobrego dla wspierania odnawialnych źródeł energii, jeśli Canete zostanie komisarzem - uważa Martin Behar z lewicowej organizacji i partii politycznej Podemos. - Wzywamy europosłów wszystkich ugrupowań politycznych do odrzucenia jego kandydatury.
Kontrowersje
Canete był również krytykowany za stosowanie seksistowskiego języka wobec kontrkandydatki na stanowisko komisarza ds. rolnictwa. Polityk użył seksistowskiego żartu w telewizyjnej debacie, co zaprzepaściło jego szanse na tekę rolnictwa.
Autor: msz//km / Źródło: The Guardian, euractiv.com, PAP, tvn24bis
Źródło zdjęcia głównego: wikimedia.org/José Loaiza/(CC BY 2.0)