Przedstawiciele Rosji i Ukrainy wynegocjowali w piątek w Berlinie przy współudziale KE "pakiet zimowy" - projekt porozumienia mający zapewnić bezproblemowe dostawy gazu na Ukrainę w okresie zimy. Poinformował o tym komisarz UE ds. energii Guenther Oettinger.
- To dobry projekt. Jestem optymistą - oświadczył Oettinger po zakończeniu kolejnej tury rozmów, w których uczestniczyli ministrowie energetyki Rosji i Ukrainy - Aleksandr Nowak i Jurij Prodan. Zastrzegł, że porozumienie muszą zaakceptować rządy obu krajów.
Większe bezpieczeństwo
W przypadku ich zgody, pod koniec przyszłego tygodnia w Berlinie zostanie podpisany "wiążący protokół" do dotychczasowej umowy gazowej, obowiązujący do marca 2015 roku. "Pakiet zimowy" znacznie poprawi bezpieczeństwo energetyczne obywateli krajów UE i Ukrainy - wyjaśnił unijny komisarz.
Projekt porozumienia przewiduje, że Ukraina zobowiąże się do zapłacenia stronie rosyjskiej do końca roku w dwóch ratach 3,1 mld dolarów tytułem spłaty długów za dostarczony wcześniej gaz. Po zapłaceniu pierwszej raty (2 mld dolarów), co ma nastąpić do końca października, Ukraina otrzyma od Gazpromu do marca 2015 r. co najmniej 5 mld metrów sześciennych gazu, płacąc za te dostawy z góry po 385 dolarów za 1000 m sześc. Możliwe będzie zwiększenie dostaw aż do 12 mld metrów sześc., w zależności od potrzeb - podkreślił Oettinger. Nowak wyraził zadowolenie z projektu, zapowiadając, że "po wyjaśnieniu paru szczegółów" będzie rekomendował swojemu rządowi przyjęcie go. "Od początku sporu opowiadaliśmy się za takim rozwiązaniem" - zaznaczył. Pytany o niedawną wypowiedź premiera Ukrainy Arsenija Jaceniuka, zapewnił, że Rosja nie traktuje gazu jako broni, lecz domaga się jedynie zapłaty za surowiec dostarczany Ukrainie w przeszłości.
Sprawiedliwa cena
Prodan podkreślił, że jego kraj domaga się "sprawiedliwej ceny rynkowej" za rosyjski gaz. Jego zdaniem "uczciwa cena" za dostawy z Rosji to 268 dolarów za 1000 metrów sześc. Zgoda na cenę 385 dolarów dotyczy tylko nadchodzącej zimy - zastrzegł. Obie strony pozostały przy swoich stanowiskach odnośnie do zasadniczego sporu o ukraiński dług. Zdaniem Ukrainy jej zadłużenie wynosi 3,1 mld dolarów; strona rosyjska twierdzi, że chodzi o kwotę 5,3 mld dolarów. Oprócz Nowaka i Prodana w rozmowach w Berlinie uczestniczył szef Gazpromu Aleksiej Miller. Komisja Europejska pośredniczy od początku maja w rozmowach między oba krajami. Pierwsze spotkanie odbyło się w Warszawie. Wobec braku porozumienia Rosja przerwała w czerwcu dostawy błękitnego paliwa na Ukrainę. Kraje UE obawiają się, że rosyjsko-ukraiński spór może spowodować zakłócenia w dostawach gazy do Europy Zachodniej i Południowej, tak jak miało to miejsce w przypadku wcześniejszych sporów.
Sprawa w sądzie
Ukraiński Naftohaz złożył w czerwcu w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny dostarczanego przez Rosję gazu. Moskwa domaga się z kolei od strony ukraińskiej spłaty długów, które jej zdaniem wynoszą 5,3 mld dolarów. Wyrok w ten sprawie spodziewany jest najwcześniej w lecie przyszłego roku. Oettinger zapewnił, że w przypadku orzeczenia na korzyść Rosji UE gwarantuje uregulowanie przez Kijów zaległych rachunków. Oettinger powiedział, że problem reeksportu rosyjskiego gazu z UE na Ukrainę nie był przedmiotem rozmów. W wywiadzie dla dziennika "Handelsblatt" Nowak ostrzegł partnerów w Europie, że sprzedaż rosyjskiego gazu Ukrainie jest niezgodna z umowami i może doprowadzić do restrykcji ze strony Rosji.
Autor: ToL/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia