Polska i inne kraje regionu EU10 są w recesji - wynika z najnowszego raportu Banku Światowego. Gwałtownie spada aktywność gospodarcza tego regionu - 3 proc. w tym roku, a w 2009 r. czeka nas stagnacja. W związku z tym w 2010 roku aż 5 mln osób w regionie może być bez pracy.
W skład EU10 wchodzą: Polska, Bułgaria, Czechy, Estonia, Węgry, Litwa, Łotwa, Rumunia, Słowacja i Słowenia.
Bank powołuje się na wiosenne prognozy Komisji Europejskiej, według których bezrobocie wzrośnie w regionie z 6,5 proc. w 2008 roku do 9,2 proc. w 2009 roku oraz do 10,4 proc. w 2010 roku - czyli z 3 do 5 mln ludzi. W Polsce - według danych KE, na które powołuje się Bank Światowy - stopa bezrobocia w przyszłym roku może sięgnąć aż 12 procent.
Bezrobocie rośnie także w takich krajach regionu, jak Polska, Słowacja, czy Węgry i prawdopodobnie przekroczy 10 procent do 2010 roku - czytamy w raporcie. Dalszą presję na rynek pracy wywrą rodacy powracający z pogrążonych w kryzysie krajów, tj. Anglii, Irlandii czy Hiszpanii. Według Banku, do tych krajów od 2004 roku wyemigrowało ponad milion mieszkańców EU10.
Spadek ostrzejszy niż się spodziewano
Według ekspertów, spadek wzrostu gospodarczego w krajach EU10 był szybszy i ostrzejszy niż spodziewano się na początku kryzysu. Zdaniem autorów raportu, recesja w EU10 to skutek światowego kryzysu finansowego oraz recesji w bogatych krajach, co zmniejszyło popyt na eksport z EU10. Wartość eksportu regionu spadła na początku tego roku o jedną trzecią.
"Polska jest jedynym krajem EU10, który charakteryzuje się dodatnim bilansem pożyczek zagranicznych (positive net foreign lending), głównie w stosunku do banków, co pomogło zrekompensować pewne odpływy pod koniec 2008 roku" - czytamy w raporcie.
Eksperci Banku Światowego zwrócili jednak uwagę na spadek bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Polsce (FDI) - o blisko 30 proc. r/r w ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku. W tym samy czasie spadły one w Czechach, Estonii i na Łotwie o ponad połowę.
We wszystkich krajach regionu odczuwany jest ostry spadek kredytowania, "który finansował znaczną część obserwowanego w ostatnich latach wzrostu regionu" - ostrzegają eksperci Banku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24