- Mam nadzieję, że szczyt G20 to nie będzie tylko teatr polityczny, a uczestnicy opowiedzą się przeciwko polityce protekcjonizmu, czyli dofinansowywania banków przez rządy państw - mówił Leszek Balcerowicz. Protekcjonizm to groźba dla światowej gospodarki. Od piątku przywódcy krajów grupy G20 obradowali na szczycie w Waszyngtonie, poświęconym światowemu kryzysowi finansowemu.
Balcerowicz podkreślił, że światowi ekonomiści ostrzegają przed ryzykiem protekcjonizmu. – To jest wejście na taką drogę, na której byłoby się już trudno zatrzymać - powiedział były minister finansów i były prezes Narodowego Banku Polskiego.
Jego zdaniem, kolejną nadzieją, którą finansiści wiążą ze szczytem, jest decyzja o wzmocnieniu działania Międzynarodowego Funduszu Walutowego. – To wiązało by się ze zwiększeniem roli takich krajów jak Chiny czy Indie - dodał.
Jednak - jak podkreślił - od żadnego szczytu nie można oczekiwać szczegółowych rozwiązań. Według niego, dużym osiągnięciem spotkania przywódców będzie stworzenie ram dla rynków finansowych tak, by w przyszłości uniknąć kryzysów finansowych.
Tymczasem są już pierwsze efekty szczytu. Jak podała agencja dpa, w projekcie dokumentu końcowego szczytu G20 wskazuje się na konieczność poddania "regulacji lub stosownemu nadzorowi" wszystkich "rynków finansowych, produktów finansowych i uczestników rynku finansowego".
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24