Będzie można znów odliczać punkty karne, ale na innych zasadach niż poprzednio. Żeby odjąć sobie sześć punktów z konta nie wystarczy już tylko wysłuchanie policjanta i obejrzenie prezentacji. Kierowca, oprócz kursu, będzie musiał zaliczyć ćwiczenie praktyczne - oznacza to wzrost kosztów szkoleń. Materiał Łukasza Wieczorka z magazynu "Polska i Świat".
Kursy dla kierowców, którzy chcą odliczyć punkty karne, wracają w nowej formie. Niektórzy już odliczają, ale dni.
Zmiany w przepisach
- Ludzie pytają nas, kiedy będą mogli się zapisać na dane szkolenie - mówi Rafał Grodzicki z WORD w Warszawie. Dopytywany o to, jak dużo jest takich telefonów, pytań, maili, odpowiada, że "kilkanaście do kilkudziesięciu dziennie".
Kursy, na których kierowcy mogli skasować punkty karne, organizowane były jeszcze w zeszłym roku. Jak napisał nam resort cyfryzacji, powrócą 17 września tego roku. - Została zwiększona ilość godzin takiego szkolenia z sześciu godzin lekcyjnych do ośmiu - tłumaczy dyrektor Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gdańsku Roman Nowak.
Kontrowersje
Projekt rozporządzenia zakłada, że kursy będą dłuższe i w mniejszych grupach. Najwięcej kontrowersji wzbudza ostatnia zmiana, wprowadzająca jedyną w czasie kursu aktywność praktyczną, czyli obowiązkowe awaryjne hamowanie.
- Moim zdaniem nie damy rady nikogo ani uświadomić, ani nauczyć, więc to jest takie odhaczenie, że ktoś potrafi wcisnąć pedał hamulca. Nie myli hamulca z gazem czy sprzęgłem, więc nie do końca to ma sens - twierdzi Adam Bernard, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Instruktorów Techniki Jazdy.
Stowarzyszenie już wysłało list do szefa MSWiA z apelem o zmianę propozycji. Autorzy listy mówią: awaryjne hamowanie tak, ale na innych zasadach.
Kwestia hamowania
Grupa ekspertów jest przekonana, że jedno hamowanie z prędkością w granicach 30-50 kilometrów na godzinę, i to na suchej nawierzchni, to za mało. I nie chodzi wcale o prędkość. Stowarzyszenie apeluje, by kurs praktyczny wydłużyć do trzech godzin i przeprowadzić go również na mokrej drodze.
- Czym różni się droga hamowania od drogi zatrzymania? Jak wpływa prędkość na drogę hamowania? Jak hamować awaryjnie? Jak w ogóle nasza pozycja za kierownicą wpływa na to, jak hamujemy? Jak wpływa na to koncentracja, czy patrzymy na drogę, czy na telefon, czy obsługujemy klimatyzację? To jeszcze pokazać mu (kierowcy - red.) jak zachowuje się auto w poślizgu, jak kierowca zachowuje się w tym poślizgu, bo często to jest szok - wyjaśnia Adam Bernard.
Przeciw organizowaniu hamowania awaryjnego w proponowanej wersji jest też szef pomorskiego ośrodka ruchu drogowego.
- W sytuacji suchej nawierzchni, szorstkiej nawierzchni, kierujący pojazdem podczas takiego szkolenia "minus 6 punktów" nawet nie doświadczy uruchomienia się systemu, w który jest wyposażony pojazd - podkreśla Roman Nowak.
Wątpliwości co do bezpieczeństwa
Dyrektor mówi też o szybszym zużywaniu opon czy o rozpraszaniu egzaminowanych. W Gdańsku na jednym z placów, o prawo jazdy walczą kierujący na kilka różnych kategorii pojazdów.
- Może dość niestety do sytuacji niebezpiecznych podczas zdawania egzaminu na prawo jazdy i realizacji w tym samym czasie zadania polegającego na hamowaniu awaryjnym - zwraca uwagę Roman Nowak.
Zapytaliśmy, co na to MSWiA? Nie dostaliśmy na razie odpowiedzi. Pytań jest więcej. - Dlaczego w WORD-zie mają się odbywać takie zajęcia, a nie pod okiem fachowców, którzy mają uprawnienia do tego. Są ośrodki do tego zbudowane. Dlaczego nie wykorzystać tego, co jest gotowe? - zastanawia się Mariusz Podkalicki z centrum szkoleniowego Podkalicki ProDriving.
Kursy mają wrócić w połowie września
W Warszawie przekonują, że dadzą radę, bo już sprawdzają umiejętność hamowania motocyklistów. - W innych kategoriach jest to nieobowiązkowe, ale też egzaminatorzy realizują te zadanie, więc my nie widzimy problemu, żeby takie zadanie zrealizować na terenie WORD-u - mówi Grodzicki. Kursy kasujące punkty karne mają wrócić w drugiej połowie września, chyba, że zdarzy się jakiś poślizg.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock