Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebyśmy zupełnie mieli nie ingerować w to, co się dzieje z pojazdem, którym się poruszamy - powiedział w TVN24 BiS kierowca rajdowy Michał Kościuszko, komentując trwające największe targi motoryzacyjne w USA. - Z dieslami będziemy się żegnać i to stosunkowo szybko. Jeżeli chodzi o silniki benzynowe, to jeszcze chwile będą nam towarzyszyć - dodał.
Michał Kościuszko, przy okazji odbywających się targach Detroit Auto Show, pytany był w TVN24 BiS, czym będziemy jeździć za 20 lat.
- Na obrazkach z Detroit widzimy, że w samochodach cały czas jest kierownica, mimo tego że trend jest dość jasny. Oczywiście mówimy tutaj o samochodach elektrycznych, których jest coraz więcej i będzie coraz więcej. To jest przyszłość motoryzacji - stwierdził.
Autonomiczne auta
Dodał, że bardzo duży nacisk kładzie się również na samochody autonomiczne. - Ale fakt, że te kierownice cały czas są, oznacza, że przez najbliższe lata będziemy potrzebni. Nie wyobrażam sobie sytuacji, żebyśmy zupełnie mieli nie ingerować w to, co się dzieje z pojazdem, którym się poruszamy - podkreślił kierowca rajdowy.
Stwierdził też, że producenci prześcigają się, w jaki sposób pomóc kierowcy i uchronić go przed zagrożeniami. - W tym momencie dla wszystkich marek na pierwszym miejscu jest bezpieczeństwo i ulepszenia, takie jak chociażby asystent zmiany pasa ruchu. Auto myśli za kierowcę i takich rozwiązań jest coraz więcej - powiedział. Pytany, czy takie udogodnienia nie sprawią, że wkrótce staniemy się gorszymi kierowcami, odparł: "To może ogłupić kierowcę w pewnym sensie, no ale z drugiej strony nie możemy się obrażać na rozwój technologiczny a powinniśmy z niego czerpać pełnymi garściami".
Pożegnanie z dieslami
Kościuszko odniósł się również do przyszłości silników wysokoprężnych. - Z dieslami będziemy się żegnać i to stosunkowo szybko. Jeżeli chodzi o silniki benzynowe to jeszcze chwile będą nam towarzyszyć. Ale musimy się przyzwyczaić do tego, że niedługo samochody będą jeździły bezszelestnie, albo dźwięk silnika będzie emitowany z głośników tylko po to, żeby poprawić bezpieczeństwo i może wprowadzić kierowce w jakiś lepszy nastrój, bo jednak dźwięk V8 to jest coś, co każdy wytrawny kierowca lubi. No, ale musimy dbać o ekologię - dodał.
Jak mówił, wraz z samochodami autonomicznymi pojawiają się nowe zagrożenia, jak np. możliwość zhakowania takiego samochodu czy aspekty prawne. - Jeżeli dojdzie do wypadku, a kierowca jest tylko pasażerem, to kto ponosi odpowiedzialność? Tu jest wiele rzeczy do rozstrzygnięcia i dlatego wprowadzenie na szeroką skalę samochodów autonomicznych zajmie kilka dobrych, jeżeli nie kilkanaście lat - zaznaczył.
Autor: tol/ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: naias.com