Ceny paliw na stacjach rosną piaty tydzień z rzędu, w tym tygodniu średnio od 5 do 7 groszy na litrze - wskazali analitycy. To jednak nie koniec. Ich zdaniem, mimo obniżek na rynku międzynarodowym, ceny będę rosnąć także w kolejnym tygodniu.
Średnie ceny paliw (za litr) na stacjach: benzyna bezołowiowa 95 - 4,17 zł, bezołowiowa 98 – 4,47 zł, olej napędowy– 4,21 zł i autogaz 1,92 zł.
Ceny na stacjach paliw
Paliwa kosztują tyle co w pierwszej dekadzie kwietnia, ale wciąż pozostają tańsze niż przed rokiem. Biuro maklerskie Reflex podało, że rok temu za benzynę 95 płaciliśmy 1,07 zł za litr więcej niż obecnie, za olej napędowy 0,95 zł za litr, a za LPG 28 gr za litr.
"To szczególnie ważne, a przede wszystkim korzystne informacje dla kierowców, ponieważ częściej niż dotychczas samochód może dzisiaj stanowić najbardziej popularny środek transportu przy podróżach wakacyjnych" - podkreślili analitycy BM Reflex.
"Analiza cen na rynku hurtowym pokazuje niestety, że ceny paliw na stacjach w kolejnym tygodniu mogą ponownie rosnąć o kilka groszy na litrze" - dodali.
Podwyżek spodziewają się również analitycy portalu e-petrol. Zgodnie z ich prognozami, między 15 i 21 czerwca 2020 benzyna bezołowiowa 98 będzie kosztować 4,43-4,57 zł za litr, a jej 95-oktanowa odmiana będzie sprzedawana po 4,10-4,23 zł za litr.
Zwyżek możemy też oczekiwać w przypadku oleju napędowego. Prognozowany przez analityków e-petrol.pl poziom cen to 4,13-4,26 zł za litr. Prognozowa średnia cena autogazu to zaś 1,86-1,94 zł za litr.
Sytuacja na światowych rynkach
"Po sześciu kolejnych tygodniach zakończonych wzrostem cen surowca na rynku naftowym w Londynie w końcu obserwujemy przecenę" - zaznaczyli eksperci w piątkowym komunikacie. Dodali, że baryłka ropy Brent, która jeszcze na początku tego tygodnia ustanowiła nowe lokalne maksima powyżej 43 dolarów, w piątek rano kosztowała około 38 dolarów.
Według nich impulsem do rozpoczętej w czwartek przeceny były obawy związane z drugą falą epidemii COVID-19. "Rosnąca w ostatnich dniach liczba zakażeń, m.in. w Stanach Zjednoczonych, przestraszyła inwestorów" - zaznaczyli analitycy e-petrol. Dodali, że w przypadku rynku naftowego dodatkowym argumentem dla sprzedających były rządowe dane na temat zmiany zapasów ropy i paliw w USA.
"Odnotowany przez amerykański Departament Energii wzrost rezerw uzasadnia obawy o tempo odbudowywania się popytu na produkty naftowe, które dodatkowo może zostać zahamowane, jeśli w walce z pandemią znowu zostaną wdrożone ograniczenia w przemieszczaniu się ludzi" - podsumowało e-petrol.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock