Wprowadzone przez Polski Ład zmiany w rozliczaniu składki zdrowotnej spowodowały, że nie odliczymy jej od podatku, a zapłacimy od niej podatek - wynika z analizy Instytutu Emerytalnego. "To, co słyszymy, że podatnicy niżej zarabiający nie zapłacą podatku w związku z wprowadzeniem Polskiego Ładu, jest kolejną manipulacją" - podkreśla IE.
Marcin Wojewódka i Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego zatytułowali analizę "Podatkowe kłamstwo Polskiego Ładu".
Wyjaśniają w niej, że "w polskim systemie podstawą opodatkowania PIT jest przychód pomniejszony o składki na ubezpieczenia społeczne (emerytalna, rentowa, chorobowa) oraz koszty uzyskania przychodu, a także teraz – w związku z wprowadzonym Polskim Ładem – o kwotę ulgi dla klasy średniej (jeśli przysługuje)".
Polski Ład a składka zdrowotna
"Składka zdrowotna (co do zasady 9 proc.) obliczana jest od kwoty przychodu pomniejszonego o składki na ubezpieczenia społeczne (emerytalna, rentowa, chorobowa). Powyższe oznacza, że składka zdrowotna, czy de facto podatek zdrowotny, w rzeczywistości nie jest odliczany od podstawy opodatkowania. Zatem mamy do czynienia z podatkiem od 'składki' de facto podatku zdrowotnego" - napisano w analizie.
Eksperci Instytutu podkreślili, że "w przypadku składki zdrowotnej mamy do czynienia z obowiązkiem płatności także w zakresie pierwszych 30 tys. zł uzyskanych w danym roku podatkowym, co powoduje, że nie ma tu faktycznie kwoty wolnej". Ich zdaniem "twierdzenie odwrotne, z jakim można się czasami spotkać w przekazach medialnych, jest czystą manipulacją, ponieważ wynagrodzenie do 30 tys. zł rocznie jest objęte 9,0 proc. podatkiem zdrowotnym".
W odpowiedzi na wpis Instytutu Emerytalnego oficjalne konto Polskiego Ładu na Twitterze napisało, że "składka zdrowotna jest odrębną od podatku daniną publiczną, opłacaną na podstawie innej ustawy". "Opłacając składkę zyskujemy prawo do opieki zdrowotnej. Polska umożliwiając odliczenie była w tym aspekcie do końca 2021 r. wyjątkiem w skali UE" - czytamy.
"Likwidacja odliczenia składki zdrowotnej umożliwiła znaczne podwyższenie dla wszystkich kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł oraz podniesienie progu podatkowego w skali podatkowej z nieco ponad 85 tys. zł na 120 tys. zł" - dodano w kolejnym wpisie.
Problemy z Polskim Ładem
Podatkowa część Polskiego Ładu weszła w życie 1 stycznia tego roku. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5701 zł do 11 141 zł.
Po wprowadzeniu Polskiego Ładu pojawiły się jednak problemy. Okazało się, że jest wiele przypadków, gdy w porównaniu z grudniowymi styczniowe pensje i świadczenia były zdecydowanie, nawet o kilkaset złotych, niższe. Dotyczyło to m.in. nauczycieli, emerytów czy służb mundurowych.
W efekcie problemów rząd najpierw wydał dodatkowe rozporządzenie w sprawie zaliczek na PIT, które miało spowodować, że styczniowe pensje wypłacane kolejnym pracownikom nie będą niższe niż te grudniowe. Ponadto pracodawcy i ZUS mieli zwracać pracownikom i emerytom nadpłacony podatek.
Kolejną łatą nałożoną na Polski Ład była ustawa przyjęta kilka dni temu przez Sejm. Dotyczyła m.in. deklaracji PIT-2 oraz firm, które zatrudniają osoby z niepełnosprawnościami.
Pod koniec stycznia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział także rozszerzenie ulgi dla klasy średniej na wszystkich emerytów i rencistów, na zleceniobiorców i rozszerzenie ulgi dla samotnych rodziców. Poinformował też, że jeśli ktokolwiek zarabiający do 12 800 zł brutto miesięcznie straci na Polskim Ładzie, będzie mógł rozliczyć się na zasadach z 2021 r.
W poniedziałek w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości zebrało się kierownictwo ugrupowania. Politycy przez około cztery godziny rozmawiali na temat ewentualnych zmian w rządzie. Spotkanie miało związek z wprowadzaniem podatkowej części Polskiego Ładu. Po jego zakończeniu rzeczniczka ugrupowania Anita Czerwińska poinformowała, że "ścisłe kierownictw PiS zaakceptowało decyzję ministra (finansów - red.) Tadeusza Kościńskiego o rezygnacji".
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock