Nieznani sprawcy zdewastowali w nocy z wtorku na środę paryską siedzibę znanego dziennika satyrycznego "Charlie Hebdo", obrzucając ją butelkami z benzyną - podały media. Atak może mieć związek ze środowym numerem pisma kpiącym z tunezyjskich islamistów.
Według radia France Info, lokal redakcyjny "Charlie Hebdo" w XX dzielnicy Paryża został po północy obrzucony butelkami z benzyną. Wywołany tym pożar został szybko ugaszony, ale spowodował duże straty materialne.
"Nie możemy w tej chwili wydawać gazety, cały nasz sprzęt został zniszczony" - poinformował media w środę jeden z dziennikarzy, posługujący się pseudonimem "Cherb". Zapewnił jednak czytelników, że dziennik zrobi wszystko, aby za tydzień następny numer ukazał się w kioskach.
Policja poszukuje sprawców ataku. Dotychczas nikogo nie zatrzymano.
Zemsta islamistów?
Niemal jednocześnie z napaścią na redakcję nastąpił atak na stronę internetową "Charlie Hebdo" - witryna dziennika została zastąpiona zdjęciem Mekki i wersetami z Koranu. Redakcja gazety twierdzi, że w ostatnim czasie zamieszczono na Facebooku i Twitterze pogróżki i obelgi pod adresem pisma.
Zdaniem redakcji, podpalenie ma związek z opublikowanym w środę numerem specjalnym "Charlie Hebdo" poświęconym niedawnym wyborom parlamentarnym w Tunezji, w których zwyciężyli islamiści. Z tej okazji znana z sarkastycznego humoru gazeta przemianowała się na "Charia Hebdo" ("charia" znaczy po francusku "szariat"), a swoim "redaktorem naczelnym" ogłosiła proroka Mahometa.
"Charlie Hebdo" był kilka lat temu obiektem ostrej krytyki ze strony organizacji muzułmańskich, gdy w 2006 roku przedrukował z duńskiego dziennika "Jyllands-Posten" karykatury proroka Mahometa. Jednak francuski sąd apelacyjny oczyścił w 2008 roku redaktorów satyrycznej gazety z zarzutu obrażania muzułmanów.
Źródło: PAP