Jedno kichnięcie było najprawdopodobniej pośrednią przyczyną śmierci Włocha. Przy tej zwykłej wydawałoby się czynności 57-letniemu Włochowi miało pęknąć żebro, co spowodowało śmiertelny krwotok w klatce piersiowej. Żona zmarłego twierdzi, że zgon był winą zaniedbań lekarzy, a sprawą zajęła się prokuratura.
Kiedy mężczyzna pierwszy raz zgłosił się na pogotowie z silnym bólem w klatce piersiowej, nie stwierdzono u niego żadnych nieprawidłowości. Został odesłany do domu.
Dziewięć dni później wrócił do szpitala z widocznym krwiakiem. Dopiero wtedy lekarze zdiagnozowali skomplikowane pęknięcie żebra, które miało być skutkiem kichnięcia. Okazało się, że w klatce piersiowej mężczyzny doszło do krwotoku. Włoch zmarł po 10 dniach pobytu w szpitalu.
Zbyt późna diagnoza?
Żona zmarłego zarzuca lekarzom, że nieodpowiednio zajęli się jej mężem, gdy zgłosił się do nich po raz pierwszy. 57-latek mówił wówczas, że odczuwa silny ból i już wtedy - zdaniem wdowy - należało przeprowadzić szczegółowe badania z rezonansem magnetycznym włącznie.
Dyrekcja szpitala w Modenie, gdzie zmarł mężczyzna, broni lekarzy, twierdząc, że nie popełnili oni żadnego błędu medycznego, ale sprawę postawnowiła zbadać prokuratura.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu