W Mobile, w amerykańskim stanie Alabama, z cumy zerwał się luksusowy wycieczkowiec Carnival Triumph. Na pokładzie są polscy robotnicy, którzy właśnie remontowali jednostkę. Nie zagraża im niebezpieczeństwo. Wszystko przez wyjątkowo silny wiatr, który wywrócił też budkę strażników - jeden mężczyzna uznany jest za zaginionego.
Rzecznik armatora, firmy Carnival Cruise Lines - Vance Gulliksen, odmówił potwierdzenia informacji, że w wyniku zderzenia w boku wycieczkowca powstała dziura. Jednak zdjęcia amerykańskich mediów wyraźnie wskazują na powstanie dużej dziury na prawej burcie statku. Na miejscu znajdują się holowniki i jednostki Straży Przybrzeżnej.
Zatrudnionym przy remoncie wycieczkowca polskim robotnikom nic nie grozi, na razie jednak nie mogą zejść z pokładu. Na jednostce znajduje się kilkudziesięciu Polaków.
Wiatr zmiótł też do rzeki znajdującą siędwa doki dalej budkę strażników, w której były dwie osoby. Jedną uratowano, trwają poszukiwania drugiej.
Pożar w Walentynki
Carnival Triumph doznał poważnych uszkodzeń 14 lutego na wodach Zatoki Meksykańskiej w rezultacie pożaru, jaki wybuchł w maszynowni. Przestały działać generatory prądu i zawiódł system wodno-kanalizacyjny. Statek z ponad 4 tys. pasażerami na pokładzie dryfował przez 5 dni zanim został odholowany do portu.
Remont wycieczkowca potrwa dłużej niż początkowo zakładano. Armator odwołał 10 najbliższych rejsów tej jednostki. Jej powrót do eksploatacji odroczono do początku czerwca.
Autor: kcz/k / Źródło: PAP, Reuters