Makabryczne znalezisko na jachcie widmo

Zmumifikowane zwłoki mogły dryfować z jachtem kilka latBarobo police

Rybacy u wybrzeży Filipin natrafili na dryfujący i na w pół zatopiony jacht. Gdy wdrapali się na mocno przechylony pokład i zajrzeli do kabiny, ich oczom ukazał się makabryczny widok. Przy stoliku nawigacyjnym siedziały zmumifikowane zwłoki niemieckiego żeglarza. Mężczyzna ostatni raz kontaktował się ze światem w 2009 roku, później przepadł bez wieści.

O niecodziennym odkryciu poinformowała filipińska policja z małego dystryktu Barobo w prowincji Surigao Del Sur na wyspie Mindanao. Na swoim profilu w portalu społecznościowym funkcjonariusze napisali, że rybacy natrafili na jacht 25 lutego podczas połowów około 100 kilometrów od brzegu.

- 23-letni rybak z miejscowości Poblacion, Christopher Rivas y Escarten, wraz z towarzyszami mieli już wracać do domu, kiedy zauważyli dryfujący biały jacht ze złamanym masztem. Kiedy zajrzeli do kabiny, zauważyli zwłoki mężczyzny w stanie rozkładu - opisali sytuację policjanci.

Zdjęcie znalezione na jachcie, które ma przedstawiać zmarłego mężczyznę, opublikowane przez filipińską policjęBarobo police

Mumia na oceanie

Rybacy zdecydowali się przyholować jacht do brzegu i zaalarmowali policję. Funkcjonariusze weszli na pokład jachtu dzień później, 26 lutego. W jego wnętrzu, poza wspomnianymi zwłokami mężczyzny, znaleźli dokumenty, z których wynikało, iż był to obywatel Niemiec Manfred Fritz Bajorat, urodzony w 1957 roku.

Nie znaleziono śladów obecności nikogo innego na pokładzie, ani broni. Zwłoki i jacht badają teraz kryminolodzy, a sprawą zajął się też niemiecki konsulat, który ma poszukiwać bliskich mężczyzny.

Sprawę podchwyciły brytyjskie i niemieckie media. Według tabloidu "The Mirror" ostatni raz kontakt z mężczyzną był nawiązany w 2009 roku, kilka miesięcy po tym, jak jeszcze w 2008 roku wyruszył na swoim jachcie z wyspy Mauritius na Oceanie Indyjskim. Prawdopodobnie był to kolejny etap jego długiej wyprawy po morzach, w której wcześniej towarzyszyła mu też żona. Para miała się jednak rozstać w 2008 roku, a kobieta rok później rzekomo zmarła na raka.

W rozmowie z niemieckim tabloidem "Bild" kryminolog prof. Frank Wehner tłumaczył, że pozycja ciała wskazuje na nagłą śmierć. - Na przykład zawał serca - stwierdził ekspert. Mężczyzna mógł próbować jeszcze użyć radia, które znajduje się tuż obok siedzenia za stolikiem nawigacyjnym. Później ciało zostało zmumifikowane przez połączenie soli z wody morskiej i odpowiednio ciepłego powietrza. Nie wiadomo, kiedy mężczyzna mógł umrzeć i jak długo jego ciało dryfowało po oceanach.

Zdjęcie zwłok mężczyzny znalezionych na jachcie. Ostrzegamy, że dla niektórych czytelników może być drastyczne.

Autor: mk\mtom / Źródło: Barobo Police Station, "Bild", "The Mirrior", "The Huffington Post"

Źródło zdjęcia głównego: Barobo police