- Jestem głupią, małą s**ą. Jestem gruba, brzydka i bezużyteczna - mówi dziewczynka w najnowszej kampanii irlandzkiego towarzystwa przeciwko przemocy wobec dzieci. Akcja ma uświadomić rodzicom, że słowa też potrafią boleć. Zdaniem psycholog Marii Rotkiel, takie kontrowersyjne przekazy są potrzebne, bo zmuszają do zastanowienia się nad problemem.
Irlandzkie Towarzystwo ds. Przeciwdziałania Przemocy wobec Dzieci (Irish Society for the Prevention of Cruelty to Children - ISPCC) przygotowało kampanię zatytułowaną "Dzieci wierzą w to, co im się mówi", która ma uświadomić dorosłym, że słowa też mogą wyrządzić krzywdę. - Słowa mogą pozostawić głębokie blizny i mieć długotrwały wpływ na dzieci - twierdzą organizatorzy. Częścią kampanii jest film, w którym kilkuletnia dziewczynka mówi: "Jestem głupią, małą suką. Jestem gruba, brzydka i bezużyteczna. Nie zasługuję na przyjaciół. Nigdy niczego dobrze nie zrobiłam. Jestem nikim". Czy taki przekaz jest skuteczny? Zdaniem psycholog Marii Rotkiel, zapamiętujemy właśnie takie kontrowersyjne kampanie. - Dobrze, gdy kampanie są kontrowersyjne, bo zwracają uwagę na to, na co nie chcemy zwracać uwagi - powiedziała w TVN24 Rotkiel. Według niej, granicą jest jedynie nie obrażanie nikogo.
Jeśli zranisz, przeproś - Musimy uczyć się, jak mówić do dzieci. Jest dużo zasad, które nam pomagają. Dzieci mają swoje lęki, których nie możemy mierzyć własną miarą, mają swoją percepcję, jeśli tłumaczymy im i pokazujemy świat, to lęk jest mniejszy - uważa. Jak dodaje, dzieci uczą się wszystkiego, co do nich mówią dorośli, dlatego rodzice muszą brać odpowiedzialność za to, jak się do nich zwracają. - Czy sami nie mamy takich wspomnień, kiedy ktoś nam powiedział coś w dzieciństwie i czy to nie zapadło nam w pamięć,- jak "ty debilu" albo "dlaczego czwórka z plusem, a nie piątka?", "mamusia ciągle przez ciebie płacze"? - pyta Rotkiel. Przyznaje, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, którym czasem puszczają nerwy. - Czasem mówimy rzeczy, których żałujemy. Ale dobrze jest po prostu dziecko przeprosić, powiedzieć "Nie powinnam tak mówić"- tłumaczy. - Bardzo rzadko rodzice potrafią przeprosić swoje dziecko, bo wydaje im się, że ucierpi ich autorytet, ale tak nie jest - przekonuje. Jak dodaje, rodzicom często wydaje się, że ostre słowa są niegroźne, ale dzieci bardzo je zapamiętują. - Potem mamy do rodziców żal latami, a oni nie chcą uwierzyć, że powiedzieli nam coś złego - twierdzi.
Autor: jk/tr / Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: ISPCC