Dlaczego nie będziemy gazowym Eldorado

Jeszcze we wrześniu 2011 premier Tusk tryskał "łupkowym optymizmem"TVN 24

Gaz z łupków miał uczynić Polskę potęgą energetyczną i zapewnić dobrobyt na pokolenia. Takie były obietnice polityków jeszcze półtora roku temu. Dziś poszukiwania surowca coraz bardziej zwalniają, a inwestorzy wycofują się. Polski sektor łupkowy to wciąż wielka niewiadoma. Nie wiemy, ile jest tego gazu, bo za mało szukamy. A szukamy za mało, bo brakuje stabilnego prawa i spójnej polityki. A za to już odpowiadają rządzący. Ci sami, którzy stosunkowo niedawno roztaczali przed wyborcami wizję gazowego raju.

18 września 2011 r., Lubocino (woj. pomorskie). Właśnie tutaj udało się uwolnić na powierzchnię gaz z łupków. Przy odwiercie pojawia się sam premier Donald Tusk. - Łupki są, ogień jest, gaz jest. Teraz tylko trzeba się wziąć do roboty. Z umiarkowanym optymizmem sądzimy, że 2014 rok to już będzie ta eksploatacja komercyjna – mówi szef rządu i zapowiada, że do 2035 r. będziemy samowystarczalni gazowo.

Maj 2013 r. Wyższy Urząd Górniczy informuje, że w odwiercie Lubocino nastąpił zanik dopływu gazu. Zbiega się w to w czasie z informacjami o wycofaniu się z poszukiwania gazu łupkowego w Polsce kolejnych firm zachodnich.

Co poszło nie tak?

Jeszcze kilka miesięcy temu w branży oczekiwano, że to Lubocino, które leży na koncesji należącej do PGNiG, będzie pierwszym łupkowym sukcesem w Polsce. Dziś ten jeden z pierwszych u nas odwiertów dobrze oddaje sytuację całej branży łupkowej.

Miał być boom, a jest rozczarowanie, stagnacja, a nawet regres. Nie ma jednej przyczyny tego stanu rzeczy.

Winę ponosi polski rząd, który nie prowadzi polityki wystarczająco zachęcającej do inwestowania i wciąż nie określił prawnych podstaw działalności sektora łupkowego. Takich podstaw, które odpowiadałyby nie tylko na potrzeby państwa, ale też firm inwestujących w poszukiwania gazu. W tej sytuacji trudno oczekiwać od zagranicznych (i nie tylko) firm inwestowania w drogi i ryzykowny interes.

Są problemy technologiczne – z powodu innej struktury geologicznej nie da się po prostu skopiować amerykańskich rozwiązań wydobywczych. Szacowane zasoby są też dużo mniejsze niż mówiono kilka lat temu, a to też nie zachęca inwestorów.

No i rośnie nam konkurencja, nie tylko my mamy złoża łupków. A gdy liczy się zysk, firma ucieka tam, gdzie szybciej i więcej na łupkach może zarobić.

Ucieczka inwestorów

W niecały rok z polskiego rynku wycofują się, odsprzedając licencje na poszukiwanie gazu, trzy wielkie firmy z Ameryki Północnej.

Pierwszy był gigant ExxonMobil, największy amerykański koncern paliwowy. Dostał sześć koncesji, na dwóch wykonał po jednym wierceniu i ogłosił, że wyniki są niezadowalające. Gdy w zeszłym roku podpisał strategiczne porozumienie z rosyjską Rosnieftią, oznajmił, że inwestowanie w Polsce mu się nie kalkuluje. Czy i jaką rolę odegrali tutaj Rosjanie, których wizja łupkowej samowystarczalności Polski przeraża, nie wiadomo.

Niedawno wycofanie się z Polski ogłosiły Marathon Oil (USA) i Talisman Energy (Kanada), mające razem 14 koncesji. Jako powód podały niezadowalające wyniki pierwszych odwiertów poszukiwawczych. Ale pojawiają się też spekulacje, że to reakcja na rzekomą zmianę nastawienia polskiego rządu do inwestorów zagranicznych w branży i faworyzowanie firm krajowych. Większość koncesji przyznano wcześniej obcym firmom. W latach 2015-2016 duża część z nich wygasa. Jeśli faktycznie zachodni inwestorzy obawiają się, że nie zostaną one odnowione, to nie dziwi decyzja, żeby już teraz zaprzestać inwestowania w Polsce.

Zwłaszcza, że innych atrakcyjnych rynków przybywa, także w naszym sąsiedztwie. Ukraina podpisała kilka miesięcy temu wielki kontrakt na poszukiwania i eksploatację łupków z Shellem, na Litwe aktywizuje się Chevron. Podobnie jak w Rumunii. Irlandzki San Leon Energy, choć wciąż traktuje polskie złoża priorytetowo, inwestuje też w innych rejonach świata: Hiszpanii, Albanii, Maroku. W porównaniu z Polską inwestorzy mogą znaleźć w innych krajach większe wsparcie polityczne dla łupków (np. Ukraina) czy stabilne i precyzyjne przepisy (W. Brytania, Hiszpania).

Bez zagranicznych firm ani rusz

Przedstawiciele rządu, z głównym geologiem, wiceministrem środowiska Piotrem Woźniakiem na czele, zapewniają, że bez zagranicznych inwestorów sobie nie poradzimy. Ale jednocześnie trudno nie zauważyć dążenia do zagwarantowania państwu i polskim firmom jak największych udziałów i wpływu na branżę.

Kilka dni temu „Rzeczpospolita” napisała o poufnej notatce dyplomatycznej nt. zamkniętego dla mediów spotkania przedstawicieli branży łupkowej z całego świata z Woźniakiem, który odpowiada za strategię rozwoju wydobycia gazu z łupków w Polsce. Wynikać z niej miało, że rząd nie chce zagranicznych inwestycji, zwłaszcza z USA, w polski sektor.

Woźniak zaprzeczył tym informacjom, zresztą wszystkie jego dotychczasowe wypowiedzi wskazywały właśnie na konieczność ściągania do nas inwestorów zagranicznych. 13 maja zapewnił zaś, że Amerykanie zajmujący się poszukiwaniem gazu z łupków w Polsce będą mieli takie same prawa jak firmy z UE, że właśnie u nas będą mieli najlepsze w całej Europie warunki do pracy.

Faktem jest, że sami nie jesteśmy w stanie rozwijać sektora łupkowego z powodu braku środków finansowych i know-how. Jeśli chodzi o to pierwsze, to według Ministerstwa Środowiska do 2021 r. ma być wykonanych ponad 300 odwiertów. Jeśli nawet zsumować środki państwowych spółek i fundusze bezpośrednio z administracji centralnej, to i tak na proces badania złóż w tym wymiarze brakuje kilkudziesięciu miliardów złotych. Te mogą włożyć tylko zagraniczne spółki. Jeśli chodzi o technologie, to nasze własne polskie mają wymyślać konsorcja naukowo-badawcze (spółki wydobywcze plus uczelnie wyższe), które mają być dofinansowane przez rząd. Ale to potrwa, tymczasem rozwój branży już jest zapóźniony.

Gaz jest. Ale drogi ("Czarno na białym", 15 kwietnia 2013)
Gaz jest. Ale drogi ("Czarno na białym", 15 kwietnia 2013)tvn24

Natura nie sprzyja

Psikusa spłatała także geologia. Okazuje się, że proces wydobycia gazu z łupków w Polsce jest dużo trudniejszy, niż w USA. Amerykańska rewolucja łupkowa sprawiła, że i u nas liczono na szybki boom. Tymczasem mamy inną strukturę geologiczną i dużo większe zagęszczenie ludności (ważne w kontekście obaw o ekologiczne skutki uboczne eksploatacji łupków).

Potrzeba więc więcej testowych odwiertów, więcej czasu i więcej pieniędzy na produkcję gazu łupkowego. W Polsce złoża łupków leżą na głębokości do 4,5 km, a za oceanem jedynie od 1,5 do 2,5 km pod ziemią. Skutek jest taki, że zaawansowanych, rozwiniętych i sprawdzonych technologii amerykańskich nie da się z automatu przenieść na grunt polski. Trzeba je modyfikować, a to wymaga czasu i pieniędzy. Pamiętać też należy, iż nawet w USA zanim na jakiejś koncesji ruszyła produkcja komercyjna, trzeba było średnio dwóch lat testów na co najmniej czterech odwiertach. A statystycznie gaz popłynął z co trzeciego.

Tymczasem w Polsce mamy dziś zaledwie ok. 40 odwiertów i wciąż mało wiadomo o zasobach gazu. Ostatnia poważniejsza prognoza pochodzi z marca 2012. Według Polskiego Instytutu Geologii mamy w granicach ok. 350 – ok. 770 mld m sześciennych gazu z łupków. W porównaniu z konwencjonalnymi zasobami gazu ziemnego (140 mld m) to i tak bardzo dużo, ale gdyby porównać z pierwszymi szacunkami sprzed paru lat... Amerykańska Agencja ds. Energii (EIA) mówiła w kwietniu 2011 r. o nawet 5,3 bln m sześciennych! To miało nam starczyć nawet na 200 lat. Ale nawet jeśli jest dużo mniej, niż myślano i nie będziemy gazową potęgą, to i tak eksploatacja zasobów łupków zmniejszyłaby zależność od Rosji i pomogła gospodarce. Do marca 2013 r. powstało 41 otworów, łącznie wydano 113 koncesji. Najwięcej koncesji ma PGNiG – 15. PKN Orlen – 10.

Gdzie to prawo?

Zdaniem Keitha C. Smitha z Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) więcej jednak zależy od polityków, niż od geologii czy technologii wydobycia.

- Polityczne decyzje mogą opóźnić lub przyspieszyć prace nad wydobyciem gazu. Polityka rządu odnośnie podatków od eksploatacji i zysku, wymogu obligatoryjnego udziału we wszystkich projektach polskich firm państwowych oraz wsparcia dla gazociągów i innych projektów infrastrukturalnych będzie kluczowa w określeniu stopnia i czasu rozwoju branży – mówi tvn24.pl amerykański ekspert specjalizujący się w kwestiach energetycznych.

Trudna struktura geologiczna i kalkulacje finansowe inwestorów to czynniki, na które polski rząd wpływu nie ma. Problem w tym, że nawet tam, gdzie nikt inny, jak administracja powinien dbać o rozwój branży łupkowej, są ogromne zapóźnienia. Ustawy węglowodorowej wciąż nie ma, o rozporządzeniach wykonawczych do niej nie wspominając. A bez spójnego i aktualnego prawa firmy zagraniczne nie będą się kwapić do inwestowania.

Tymczasem przepisy dotyczące łupków są wciąż na etapie żmudnych konsultacji na poziomie ministerialnym. I to w kompetencji sześciu resortów. Np. koncesjami zajmuje się ministerstwo środowiska, a sprawami podatkowymi resort finansów. Założenia do ustawy o wydobyciu węglowodorów rząd przyjął w październiku 2012. Na odbywającym się w tym tygodniu Europejskim Kongresie Gospodarczym minister środowiska Marcin Korolec poinformował, że rząd przyjmie projekt tzw. ustawy łupkowej jeszcze w czerwcu, a do końca roku powinien ją przyjąć parlament.

Inwestorów najbardziej interesuje, jakie przełożenie będzie to miało na ich zyski. Z dotychczasowych deklaracji rządowych wynika, że maksymalne obciążenia dla firm inwestujących w branżę łupkową nie przekroczą 40 proc. zysków brutto. Obecnie obciążenia te wynoszą ok. 20 proc. Co gorsza, zmiany mają skomplikować system podatkowy: firmy byłyby objęte siedmioma rodzajami opłat. Wyższe podatki mogą podnieść cenę wydobywanego surowca nawet o kilkanaście procent. Tymczasem inwestorzy obawiają się, że tak jak z innymi sektorami, także i w branży łupkowej podatek i oficjalne opłaty to nie wszystko. Na przykład propozycja stworzenia kontrolowanego przez państwo Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych (NOKE). Z punktu widzenia firm to kolejna danina na rzecz państwa. W resorcie środowiska pracują bowiem nad projektem ustawy, wg której wydobywający gaz z łupków mieliby współpracować z NOKE jako mniejszościowym udziałowcem każdej koncesji. Co więcej, w przetargu większe szanse na koncesję mieliby ci oferujący lepsze warunki udziałowe NOKE.

Rząd jak "Zosia-samosia"

Właśnie polityka władz, a właściwie jej brak, jest, obok kwestii geologicznych, jednym z głównych powodów, dla których zagraniczne firmy wycofują się z polskiego rynku - mówi Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego. - Trzeba było zachęcać, a nie odstręczać - podkreśla w rozmowie z tvn24.pl. I wskazuje, że rząd zachowuje się tutaj jak "Zosia-samosia": przygotowuje regulacje prawne, które służyć mają bardziej państwu niż uczestnikom ryzykownego i kosztownego procesu poszukiwań. - Przykładem jest dyskusja wokół powołania NOKE - wskazuje Chmal.

Jego zdaniem, przygotowywane przez rząd przepisy są słabe, bo "zamiast wskazywać cel i dążyć do wspólnego wypracowania rozwiązań, rząd uznał, że wie lepiej jaką drogą należy pójść i tę drogę forsuje”.

Według eksperta Instytutu Sobieskiego, inwestorzy wcale tak bardzo nie wyczekują nowego prawa choćby z tego powodu, że w "przygotowywanych regulacjach brak rozwiązań ułatwiających inwestorom pracę na co dzień". - W innych branżach zachęca się inwestorów, zwalnia z podatków, zapewnia różne ułatwienia. Tymczasem w sektorze łupkowym od początku brakowało takiej spójnej polityki. W efekcie spółki poszukujące gazu stykają się codziennie z różnymi problemami, co wynika z niewydolności aparatu państwowego, zagubienia niedoinformowanych samorządów i lokalnych władz środowiskowych - mówi Tomasz Chmal.

Gaz polityczny

Sprawa łupków od początku była w Polsce bardzo upolityczniona. Wizję gazowego Eldorado roztaczano tym chętniej, im bliżej było wyborów parlamentarnych w 2011 r. Potem temat zaczął znikać. Im więcej pojawiało się problemów, tym mniej atrakcyjnym tematem stawał się dla polityków gaz z łupków.

Z pewnością rozwojowi branży nie sprzyja podział kompetencji między różne ministerstwa: od środowiska (ma najwięcej do powiedzenia), przez gospodarki, skarbu, finansów po nawet spraw zagranicznych. Każda zmiana personalna na wysokim stanowisku oznaczać może wpływ na bieg spraw w kwestii łupkowej. Najlepszym przykładem jest Mikołaj Budzanowski. Za jego rządów w resorcie skarbu łupki były jednym z priorytetów, coś się w tej sprawie ciągle działo, gaz łupkowy był dobrze „sprzedawany” medialnie. To Budzanowski był m.in. architektem umowy PGNiG i Lotosu o współpracy przy poszukiwaniu gazu z łupków. Ale dobrze odbierany był też przez zachodnich inwestorów. Jego dymisja mogła być odebrana w branży jako kolejny sygnał odwrotu rządu od kwestii łupkowej.

Autor: Grzegorz Kuczyński / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN 24

Pozostałe wiadomości

Giełda Papierów Wartościowych (GPW) w Warszawie zawiesiła notowania na godzinę od 15:15. Od 16:15 przez kwadrans trwała faza przyjmowania zleceń i wznowiono notowania ciągłe od 16:30. Giełda zamknęła sesję o 17:00.

Giełda na godzinę zawiesiła notowania. Krótki komunikat

Giełda na godzinę zawiesiła notowania. Krótki komunikat

Źródło:
PAP, tvn24.pl

- Unia Europejska zaproponowała USA całkowite wzajemne zwolnienie z ceł towarów przemysłowych - przekazała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Wyjaśniła, że choć "nie spotkała się z adekwatną reakcją", to wciąż jest gotowa na rozmowy z Waszyngtonem.

Von der Leyen do USA: oferta jest na stole

Von der Leyen do USA: oferta jest na stole

Źródło:
PAP

Cena rosyjskiej ropy Urals spadła do poziomu 52 dolarów za baryłkę - przekazał w poniedziałek Bloomberg. Tymczasem Kreml na 2025 rok zakładał cenę 69,7 dolara - podkreślił portal Moscow Times, dodając, że około 30 procent budżetu Rosji pochodzi z dochodów z ropy naftowej i gazu.

Cena spadła poniżej założeń Kremla

Cena spadła poniżej założeń Kremla

Źródło:
PAP

- W USA nie produkuje się fety, oliwek czy oliwy, więc nałożenie na nie ceł przez Waszyngton nie ma sensu - ocenił w poniedziałek premier Grecji Kyriakos Micotakis, cytowany przez agencję ANA-MPA. Zadeklarował jednocześnie, że grecka gospodarka jest gotowa stawić czoło zmienionym przez USA "zasadom gry".

Ta decyzja Waszyngtonu "nie ma sensu"

Ta decyzja Waszyngtonu "nie ma sensu"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ryzyko wystąpienia recesji w USA jest większe, niż wcześniej zakładano i wynosi 45 procent - ocenił bank inwestycyjny Goldman Sachs. Wyjaśnił, że powodem jest wzrost niepewności co do polityki gospodarczej oraz zagraniczne bojkoty konsumenckie.

Większe ryzyko recesji. Prognoza Goldman Sachs

Większe ryzyko recesji. Prognoza Goldman Sachs

Źródło:
PAP

Pracujemy nad utworzeniem bezpośredniego połączenia kolejowego do Chorwacji - ogłosił w mediach społecznościowych minister infrastruktury Dariusz Klimczak. W 2024 roku Polacy byli na czwartym miejscu, jeśli chodzi o przyjeżdżających do Chorwacji. Pierwsze trzy pozycje zajmowali Niemcy, Słoweńcy i Austriacy.

Pociągiem bezpośrednio do Chorwacji. Zapowiedź ministra

Pociągiem bezpośrednio do Chorwacji. Zapowiedź ministra

Źródło:
tvn24.pl

"Reakcja na wojnę celną była do przewidzenia. Giełdowe trzęsienie ziemi od Japonii przez Europę do Ameryki trzeba przeżyć bez nerwowych decyzji" - napisał w poniedziałek w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. "Spokojnie wytrwamy!" - dodał.

Donald Tusk o "giełdowym trzęsieniu ziemi"

Donald Tusk o "giełdowym trzęsieniu ziemi"

Źródło:
tvn24.pl

Ponad połowa ankietowanych internautek i internautów uważa, że spędza "raczej dużo" lub "bardzo dużo" czasu, korzystając z urządzeń z ekranami. Zdecydowana większość badanych (ponad 90 procent) przyznawała się do długiego używania telefonów lub tabletów w bezruchu, czyli siedząc lub leżąc. To wnioski z drugiego Ogólnopolskiego Badania Higieny Cyfrowej Dorosłych.

Niepokojące wyniki badania. "Ważne, że zaczynamy rozmawiać o stawianiu granic"

Niepokojące wyniki badania. "Ważne, że zaczynamy rozmawiać o stawianiu granic"

Źródło:
tvn24.pl

Na giełdach w Azji odnotowano potężne spadki indeksów. Znaczące przeceny widać także na europejskich parkietach. Na GPW indeks WIG20 traci ponad 5 procent. Na świecie przyspiesza ucieczka inwestorów z globalnych rynków akcji, a gracze masowo gromadzą bezpieczne aktywa, zniechęceni polityką celną USA. Na rynku walutowym dolar amerykański jest słabszy w stosunku do innych walut.

Efekt Trumpa. Czerwień rozlała się po rynkach

Efekt Trumpa. Czerwień rozlała się po rynkach

Źródło:
PAP

Prezydent Tajwanu Lai Ching-te zadeklarował w poniedziałek gotowość do rozmów z władzami USA w sprawie zniesienia ceł, proponując "zero ceł" jako punkt wyjścia do negocjacji. Reakcja ta następuje po wprowadzeniu przez USA dodatkowych taryf w wysokości 32 procent na część produktów z Tajwanu.

Jest reakcja na cła Trumpa. "Zapoczątkujemy złotą erę"

Jest reakcja na cła Trumpa. "Zapoczątkujemy złotą erę"

Źródło:
PAP

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował w komunikacie prasowym, że Medicover otrzymał warunkową zgodę na przejęcie spółek prowadzących kluby fitness CityFit i CityFit Blue. Planowana transakcja zakłada przejęcie przez ABC Medicover Holdings kontroli nad 16 spółkami z grupy CityFit

Przejęcie w branży fitness. Jest zielone światło

Przejęcie w branży fitness. Jest zielone światło

Źródło:
PAP

Amerykański inwestor i miliarder Bill Ackman ocenił, że w wyniku decyzji o nałożeniu ceł na kilkadziesiąt państw prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump traci zaufanie liderów biznesu na całym świecie. - Niszczymy też zaufanie do naszego kraju jako partnera handlowego - mówi, cytowany przez CNBC.

"Gospodarcza zima nuklearna". Mocne słowa miliardera

"Gospodarcza zima nuklearna". Mocne słowa miliardera

Źródło:
PAP

Maklerzy informują, że ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku gwałtownie spadają. Zaostrzająca się wojna handlowa na świecie budzi obawy o możliwą globalną recesję i spadek popytu.

Ceny ropy ostro w dół. Obawy o recesję

Ceny ropy ostro w dół. Obawy o recesję

Źródło:
PAP

Biuro Informacji Kredytowej podało, że w marcu wzrost zapytań o kredyty mieszkaniowe wyniósł 33,3 procent w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. Z kolei liczba wniosków o kredyty mieszkaniowe zwiększyła się o 24,6 procent. W marcu padł też historyczny rekord - średnia kwota wnioskowanego kredytu wyniosła 460 tysięcy złotych.

Historyczny rekord na rynku kredytów

Historyczny rekord na rynku kredytów

Źródło:
PAP

Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa nie są spójni w przekazie na temat przyszłości ceł. Doradca ekonomiczny prezydenta USA Kevin Hassett powiedział telewizji ABC, że ponad 50 państw zwróciło się do Białego Domu o negocjacje. Minister handlu Howard Lutnick sugerował, że mimo to cła pozostaną i zbywał ofertę obniżki ceł miedzy innymi od Wietnamu.

Sprzeczne sygnały ludzi Trumpa. Co z cłami?  

Sprzeczne sygnały ludzi Trumpa. Co z cłami?  

Źródło:
PAP

Hotelarze i wynajmujący pokoje pod Giewontem nie wiedzą, czy mają nadal pobierać opłatę miejscową od turystów. Wszystko za sprawą wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. - Większość przedsiębiorców nadal pobiera opłatę miejscową - mówi Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Hotelarze zdezorientowani. Jest propozycja nowego podatku

Hotelarze zdezorientowani. Jest propozycja nowego podatku

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ceny benzyny 95 mogą spaść ponownie poniżej 6 złotych za litr, a diesla zbliżyć się do 6 złotych - prognozują analitycy Refleksu. Obserwują oni "gwałtowaną" obniżkę cen ropy, która przełoży się w przyszłym tygodniu na ceny paliw. Analitycy e-patrolu oceniają, że to efekt polityki celnej USA.

"Tak gwałtownej obniżki dawno nie notowaliśmy". Efekt ceł Trumpa

"Tak gwałtownej obniżki dawno nie notowaliśmy". Efekt ceł Trumpa

Źródło:
PAP

Osoba ubezpieczona, która na skutek wypadku przy pracy lub choroby zawodowej doznała stałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, ma prawo do jednorazowego odszkodowania. Od 1 kwietnia za każdy procent uszczerbku na zdrowiu ZUS wypłaca 1636 złotych. To o 205 złotych więcej niż do tej pory. 

ZUS wypłaci wyższe kwoty. Zmiany od kwietnia

ZUS wypłaci wyższe kwoty. Zmiany od kwietnia

Źródło:
tvn24.pl

Keir Starmer, premier Wielkiej Brytanii rozmawiał w sobotę z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Rozmowa dotyczyła piątkowej wizyty szefów sztabów generalnych armii obu państw w Kijowie oraz o cłach Donalda Trumpa i ich wpływie na światową gospodarkę. - Jest bardzo ważne, by prezydent Stanów Zjednoczonych zdał sobie sprawę z niszczących konsekwencji swych wyborów - wskazał premier Francji Francois Bayrou.

"Wszystkie opcje powinny być na stole". Starmer i Macron rozmawiali o cłach Trumpa

"Wszystkie opcje powinny być na stole". Starmer i Macron rozmawiali o cłach Trumpa

Źródło:
PAP

Czy Nord Stream 2 zostanie ponownie uruchomiony? Takie pytanie pojawia się w kontekście deklaracji o gotowości do współpracy biznesowej, które napływają z Moskwy i Waszyngtonu. Jak wynika z analizy zamieszczonej w sobotę na portalu Carnegie Politika, gazociąg jest jedynym sensownym projektem, ale jednocześnie jest istnym "węzłem gordyjskim".

Co dalej z Nord Stream 2? Czy gaz znów popłynie? Analiza

Co dalej z Nord Stream 2? Czy gaz znów popłynie? Analiza

Źródło:
PAP

Obawiamy się problemów z finansowaniem, jak również nieprzyjemności związanych z imigracją, staraniem się o przedłużenie wiz, podróżami z i do USA - mówi w rozmowie z tvn24.pl Zuzanna Kocjan, astrofizyczka, stypendystka Programu Fulbrighta. Administracja Donalda Trumpa wstrzymała finansowanie przez Departament Stanu stypendiów takich jak Fulbright. - Jest to bardzo smutne, bo jak dostałam się na to stypendium, to myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi i czeka mnie przygoda życia - tłumaczy Joanna Stempień, logopedka i reporterka.

"Myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi i czeka mnie przygoda życia"

"Myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi i czeka mnie przygoda życia"

Źródło:
tvn24.pl

Rosnąca liczba dostępnych mieszkań na sprzedaż z drugiej ręki stabilizuje ich cenę - wynika z danych portalu GetHome. Wyjątkiem jest Łódź, w której średnia cena metra kwadratowego wzrosła w marcu o 2 procent w porównaniu do lutego.

Coraz więcej mieszkań na sprzedaż z drugiej reki. To hamuje wzrosty cen

Coraz więcej mieszkań na sprzedaż z drugiej reki. To hamuje wzrosty cen

Źródło:
PAP