Nie obyło się bez incydentów na nadzwyczajnej sesji Rady Warszawy.
Najpierw Jarosław Dąbrowski zaczął przekonywać radnych, że program pomostowy jest dla mieszkańców bezpieczny. – To skutek szczegółowych analiz – zapewniał wiceprezydent.
Dostali kosze, ustawili przed prezydent
Jak dodał, urzędnicy wyjdą na osiedla i odwiedzą każdą ulicę, aby mieszkańcom opowiedzieć o tymczasowym systemie odbioru odpadów. Zwrócił się też do radnych opozycji: - Pomóżcie. Proszę was o to, bo sprawa jest ważna – zaapelował Dąbrowski.
W odpowiedzi usłyszał od opozycji okrzyki: "Pomożemy!" i "Gierek, Gierek!".
Po krótkiej chwili radnym rozdano po dwa kubły do segregacji: czarne i czerwone. Radni opozycji swoje kubły ustawili wprost przed Hanną Gronkiewicz-Waltz.
Dąbrowski zapewnił, że kupił kosze za własne pieniądze.
Bilet do Wilanowa
Chwilę później przed stołem prezydialnym, gdzie siedziała prezydent Gronkiewicz-Waltz, pojawił się radny Jacek Cieślikowski (PiS) z grupą kilku osób. Zadeklarował, że w imieniu mieszkańców chcą wręczyć prezydent bilety do ogrodów w Wilanowie. - Położyli je na stole. Prezydent biletów nie przyjęła, a w odpowiedzi pokazała zakupione przez siebie wejściówki - przekazał rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk.
To nawiązanie do głośnej sprawy. Strażnik nie chciał wpuścić Gronkiewicz-Waltz do Wilanowa, bo nie miała ona biletu wstępu za 5 złotych. Pomiędzy szefową miasta a pracownikiem ogrodu miało dojść do sprzeczki.
Po incydencie z biletami przewodnicząca Ewa Malinowska-Grupińska (PO) przerwała sesję i zarządziła kilkanaście minut przerwy.
Reportaż Faktów TVN o słynnym bilecie:
bf/mz