Nie ma zagrożenia, że autostrada A2 między Łodzią a Warszawą nie będzie gotowa na mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2012 r. - deklaruje rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marcin Hadaj. Podwykonawcy trasy Łódź-Warszawa skarżą się, że nie dostają pieniędzy - i dlatego przerwali prace, informuje TVN24.
Marcin Hadaj przyznał, że generalny wykonawca dwóch odcinków autostrady ze Strykowa pod Łodzią do Konotopy na togatkach Warszawy - czyli chińskie konsorcjum COVEC - odnotował "drobne poślizgi" w płatnościach na rzecz podwykonawców.
Jednak według rzecznika nie oznacza to poważnych problemów ani zagrożenia dla realizacji inwestycji. - Kontrakt jest realizowany, nie ma mowy o opóźnieniu, ani przesunięciu terminu oddania inwestycji - powiedział Hadaj. Dodał, że wykonawca cały czas jest na placu budowy.Chiński przyczółek pod Warszawą
Szanse, żebyśmy zdążyli do Euro maleją do zera
Jak jednak relacjonuje z placu budowy reporter TVN24, niektórzy z podwykonawców nie pracują. Skarżą się właśnie na zaległości w płatnościach ze strony chińskiego konsorcjum. Na dzisiejsze południe zapowiedziano ich spotkanie z szefem chińskiej firmy.
Gdyby prace zostały przerwane na dłużej niemal do zera zmalałyby szanse, że autostradą da się dojechać do stolicy przed piłkarskimi mistrzostwami Europy w przyszłym roku.
Chińskie konsorcjum we wrześniu 2009 roku Covec wygrał przetarg i otrzymał zlecenie na budowę dwóch odcinków autostrady o łącznej długości 49,2 kilometrów. Kontrakt zdobyło oferując cenę o połowę niższą, niż tzw. ślepy kosztorys przygotowany przez GDDKiA. Już wtedy polscy budowlańcy twierdzili, że jest za taką kwotę inwestycji nie da się wykonać. Posądzano też Chińczyków o dumping, by wejść na rynek w Unii Europejskiej.
sk/as/ec
Źródło zdjęcia głównego: | Fakty po południu