Ministerstwo Sportu i Turystki nie zgadza się z zarzutami Najwyższej Izby Kontroli, która zarzuca resortowi niegospodarność przy wydaniu prawie sześciu milionów złotych na koncert Madonny. Ministerstwo broni się i twierdzi, że wydało pieniądze zgodnie z przeznaczeniem.
Izba w wystąpieniu pokontrolnym zakwestionowała legalność i gospodarność wydania 5,8 mln zł, które poszły na sponsorowanie ubiegłorocznego koncertu Madonny.
W ocenie NIK, minister sportu miała prawo kierować do ministra finansów wnioski o uruchomienie kolejnych transz środków z rezerwy celowej także po zakończeniu Euro 2012, ale jedynie na zadania związane z mistrzostwami (np. regulację wcześniejszych zobowiązań wymagalnych po zakończeniu turnieju albo opłacając inne przedsięwzięcia z nim związane).
"Zarzut niezasadny"
Ministerstwo sportu odpiera zarzuty. "Minister Sportu i Turystyki złożył wniosek o przyznanie rezerwy do organu, który jest właściwy, zarówno do przyznania rezerwy, jak i zmiany jej przeznaczenia, a Minister Finansów wniosek uwzględnił i przyznał środki z rezerwy na cel wskazany we wniosku - tym samym niezasadny jest zarzut wydatkowania środków niezgodnie z przeznaczeniem" - tłumaczy MSiT.
Podkreśla też, że resort finansów po złożeniu przez ministerstwo sportu wniosku o uruchomienie środków z rezerwy celowej na zadania związane z Euro 2012 nie miał żadnych wątpliwości, dlatego "[MSiT] uznało, że środki z rezerwy mogą być wydatkowane na zarządzanie obiektem i przeprowadzenie imprez testowych".
Zdaniem ministerstwa opis rezerwy celowej pozwalał na wydanie pieniędzy po zakończeniu Euro 2012 "także na inne zadania związane z zarządzaniem Stadionem Narodowym".
Źródło zdjęcia głównego: Polex / Wikipedia (CC BY SA 3.0)