Bar mleczny z Wi-Fi

Lokal po "Prasowym"Piotr Bakalarski /tvnwarszawa.pl

Czy profilowany konkurs na lokal po "Prasowym" oznacza nieuczciwą konkurencję? Warunki tego konkursu zostały sformułowane pod konkretnego najemcę? Obrońcy "Prasowego" zapewniają, że nie i przekonują, że osiągnęli dostępne i przyjazne miasto.

Końca sporu nie widać. Istnieje ryzyko, że nawet rozstrzygnięcie konkursu na lokal po "Prasowym" go nie przyniesie. Kolejną burzę rozpętał Kamil Hagemajer, który niedaleko dawnego baru otworzył własny. Bez cerat i zaduchu pamiętającego PRL, z niskimi cenami i, co najważniejsze, w lokalu z normalną stawką czynszu (ale z ministerialną dotacją). Zarzucił obrońcom "Prasowego", że forsując ideę konkursu profilowanego z niższym czynszem robią mu nieuczciwą konkurencję.

Obrońcy odpowiedzieli pełnym emocji oświadczeniem, w którym zarzucają mu, że podszywa się pod bar mleczny. Sami wzięli udział w przygotowaniach do konkursu i pomogli zdefiniować, czym taki bar jest. Na ich wniosek urzędnicy zastrzegli, że nowy najemca "Prasowego" musi nie tylko podawać tanie jedzenie, ale spełnić jeszcze szereg innych warunków - zapewnić bezprzewodowy internet, bogaty wybór prasy i przewijak dla matek z dziećmi. Mile widziana będzie działalność kulturalna.

O sporze wokół baru rozmawiamy z Joanną Erbel - socjolożką, działaczką ruchów miejskich, która przyłączyła się do obrońców "Prasowego".

KAROL KOBOS: Jak dołączyłaś do "obrońców baru Prasowego"?

JOANNA ERBEL: Przypadkiem. Dostałam maila Miasto Dla Ludzi z informacją, że w poniedziałek, 19 grudnia 2011, po południu szykuje się społeczne otwarcie lokalu po "Prasowym". Miałam wolną chwilę przed zajęciami, więc poszłam z ciekawości. Bar miał być otwarty przez kilka kolejnych dni i potrzebni byli ludzie, którzy będą na miejscu. Zgłosiłam się na wtorek i poszłam na zajęcia. Tam dostałam SMS-a, że zaczęła się "pacyfikacja" i dyżuru we wtorek już nie będzie.

Joanna ErbelMaciek Pilaszek

Kto okupował bar?

Bardzo różni ludzie. Zaczęło się od osób związanych z warszawskimi skłotami, ale potem, na zasadzie śniegowej kuli dołączyli inni. Głównie mieszkańcy najbliższej okolicy, którym tego miejsca po prostu brakuje. Zaangażowali się też mieszkańcy i mieszkanki innych dzielnic, dla których ważne jest, żeby żyć w przyjaznym mieście.

Burmistrz Śródmieścia w końcu ustąpił i zapowiedział konkurs profilowany, z najniższą stawką czynszu. W regulaminie zapisane będzie, że w tym miejscu działać ma bar mleczny. Czujecie się zwycięzcami?

To jest duży sukces w walce o bardziej przyjazne, bardziej dostępne miasto. W międzyczasie ten spontaniczny ruchu się zorganizował, jego przedstawicielki i przedstawiciele wzięli udział w posiedzeniach komisji, dyskutowali o kryteriach konkursowych i o tym, jak zdefiniować bar mleczny w procedurze konkursowej. Ta definicja została potem zaakceptowana przez miejskich prawników. Proces wspólnego - mieszkańców, radnych, zarządu dzielnicy - dochodzenia do efektu końcowego, jakim jest konkurs, jest ważny, bo pokazuje, że ludzie naprawdę interesują się tym, co dzieje się wokół nich. Oni uczą się negocjować z władzami, a władze - z mieszkańcami.

Będzie więc konkurs na bar mleczny. A w nim wi-fi, przewijak dla matek z dziećmi oraz spotkania, dyskusje i działalność kulturalna. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to będzie nowa, modna klubokawiarnia dla miejskich aktywistów, a nie tani bar z jedzeniem dla najbiedniejszych mieszkańców okolicy.

Przecież nie chodzi o to, żeby zrobić konkurs na obskurną garkuchnię dla biednych ludzi, tylko właśnie o to, żeby tym ludziom dać lepszy standard. Tani bar nie musi utrwalać stereotypów ani pogłębiać wykluczenia. Może mu przeciwdziałać.

Przez wi-fi?

Dostępność dla niepełnosprawnych, matek z dziećmi czy darmowy internet - to są zapisy, które mają na celu walkę z wykluczeniem. Co złego jest w wi-fi?

Nie ma nic złego, ale czy jest niezbędne w barze mlecznym?

Źle na to patrzysz. Jeśli będzie przewijak, to na tani obiad będzie mogła tam wpaść młoda, samotna matka. Jeśli będzie tam wi-fi, to przy okazji taniego posiłku skorzystają z niego np. studenci, których nie stać na internet w domu.

Albo hipsterzy z iPhonami i MacBookami.

Na fali medialnego zamieszania to na pewno będzie przez jakiś czas modne miejsce. I to jest dodatkowy atut dla najemcy. Z mojego punktu widzenia to, że w barze będą się spotykać różnorodni ludzie też będzie zaletą. Dzięki zróżnicowanej ofercie, tanie jedzenie będzie dostępne nie tylko do godziny 18 w dzień powszedni, jak to bywa w innych barach mlecznych.

Przecież ci biedni emeryci jedzący zupę za 2 złote nie przyjdą do Prasowego o godzinie 21.

A dlaczego nie?

Myślisz, że przyciągnie ich wieczorna debata o ruchach miejskich?

W wymogach konkursowych równie dobrze mieści się klub seniora czy kącik porad prawnych. Tym bardziej, że lokal po Prasowym jest dość duży. Może z powodzeniem stanowić lokalne centrum kultury czy pomocy, co świetnie pasuje do baru z tanim jedzeniem. Starsi mieszkańcy zyskają swoje miejsce i towarzystwo, a hipsterzy zajrzą kilka razy, znudzą się i pójdą gdzieś indziej.

Chyba, że okaże się, że zostawiają w kasie sporo pieniędzy. Wtedy tarta ze szpinakiem i latte zastąpią w menu żurek i pierogi.

Ogłaszając profilowany konkurs władze Śródmieścia wzięły na siebie obowiązek kontroli najemcy. Jeśli przestanie serwować tanie jedzenie, straci lokal.

I znów zacznie się spór. A górą będzie właściciel Mleczarni, dla którego ten profilowany konkurs oznacza nieuczciwą konkurencję.

Dlaczego nieuczciwą?

Urzędnicy arbitralnie wybiorą osobę, której dołożą do interesu.

Nikt nie obiecywał mu, że będzie miał monopol na terenie całego kwartału. Rozumiem, że chce chronić swój interes i dlatego próbuje za wszelką cenę do tego konkursu nie dopuścić, ale nie widzę powodów, by był chroniony kosztem interesu społecznego. Zresztą pan Kamil Hagemajer też może stanąć do konkursu na lokal po prasowym. O tym, czy wygra zdecydują zaś nie tylko urzędnicy, ale też przedstawiciele mieszkańców. I to jest największy sukces w tej historii.

rozmawiał Karol Kobos

Źródło zdjęcia głównego: Piotr Bakalarski /tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Dwuletni chłopiec zginął pod kołami samochodu ciężarowego w okolicach Ostrołęki (Mazowieckie). Do zdarzenia doszło, kiedy kierowca, który przyjechał z paszą dla zwierząt, manewrował na podwórku.

Tragedia pod Ostrołęką. Dwuletnie dziecko zginęło pod kołami ciężarówki

Tragedia pod Ostrołęką. Dwuletnie dziecko zginęło pod kołami ciężarówki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- W cztery następujące po sobie weekendy pociągi kursujące po linii obwodowej nie zatrzymają się przy peronie 9. Dworca Zachodniego - poinformował rzecznik PKP PLK Karol Jakubowski.

Pociągi nie zatrzymają się przy tym peronie. Utrudnienia dotyczą ponad 100 połączeń

Pociągi nie zatrzymają się przy tym peronie. Utrudnienia dotyczą ponad 100 połączeń

Źródło:
PAP

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek pod Garwolinem. Na auto, w którym znajdował się kierowca, runęło duże drzewo. Ze skutkami nocnej nawałnicy walczyli też straży z Wyszkowa. Dochodziło tam do podtopień, uszkodzone zostały dachy.

Drzewo runęło na auto, w środku był kierowca

Drzewo runęło na auto, w środku był kierowca

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kryminalni z Targówka zatrzymali 41-letniego mieszkańca dzielnicy, który nie tylko był poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności, ale też posiadał znaczną ilość narkotyków.

Właśnie miał odjeżdżać autem, został obezwładniony

Właśnie miał odjeżdżać autem, został obezwładniony

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Młocku niedaleko Ciechanowa 46-latka kierująca renault wjechała do rowu. Miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Tłumaczyła policjantom, że była przekonana, że ktoś ją goni.

Pijana wjechała autem do rowu, bo myślała, że ktoś ją goni

Pijana wjechała autem do rowu, bo myślała, że ktoś ją goni

Źródło:
PAP

Groźnie wyglądająca kolizja w okolicy Dworca Zachodniego. Zderzyły się tam cztery samochody osobowe, na miejsce przyjechały służby.

Kolizja przy Dworcu Zachodnim. Cztery auta rozbite, podróżowało nimi 11 osób

Kolizja przy Dworcu Zachodnim. Cztery auta rozbite, podróżowało nimi 11 osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W ogrodzie zoologicznym w Warszawie na świat przyszedł samczyk irbisa śnieżnego, zwanego Duchem Gór. Kociak skończył właśnie sześć tygodni.

Ma słodko-puchaty wygląd, ale to "potężny drapieżnik". Duch Gór urodził się w Warszawie

Ma słodko-puchaty wygląd, ale to "potężny drapieżnik". Duch Gór urodził się w Warszawie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zaniepokojenie kota uratowało egzotycznego gościa - informuje stołeczne straż miejska. Mieszkańcy bloku na Bródnie zauważyli dziwne zachowanie swojego pupila, okazało się, że na ich balkonie pojawił się niespodziewany przybysz - gekon. Na miejsce wezwali ekopatrol.

Kot był zaniepokojony. Jego czujność wzbudził egzotyczny gość

Kot był zaniepokojony. Jego czujność wzbudził egzotyczny gość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Opublikowano sprawozdanie roczne Portu Lotniczego Warszawa-Modlin. Zawarto w nim założenia nowych planów inwestycyjnych i finansowych, które zakładają rozbudowę infrastruktury do przepustowości 7-8 milionów pasażerów rocznie w roku 2029 roku. Z lotniska Warszawa Modlin od stycznia do końca maja tego roku skorzystało 1,18 mln pasażerów.

Ambitne plany rozbudowy Modlina

Ambitne plany rozbudowy Modlina

Źródło:
PAP

Z utrudnieniami musieli się liczyć kierowcy, którzy w porannym szczycie wybrali podróż mostem Świętokrzyskim. Jezdnię zablokowali aktywiści i aktywistki z Ostatniego Pokolenia, którzy domagają się większych inwestycji w transport publiczny.

Aktywiści klimatyczni zablokowali most Świętokrzyski

Aktywiści klimatyczni zablokowali most Świętokrzyski

Źródło:
tvnwarszawa.pl

20 zastępów straży gasiło w nocy z wtorku na środę pożar hali w Nowym Dworze Mazowieckim. Nikt nie ucierpiał, ale straty finansowe są duże.

Płonęła hala w kompleksie magazynowo-biurowym

Płonęła hala w kompleksie magazynowo-biurowym

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Płocka zatrzymali na gorącym uczynku 19-latka, który próbował sprzedać innemu nastolatkowi marihuanę. W mieszkaniu zatrzymanego znaleziono ponad 2,5 kilograma narkotyków, w tym amfetaminę i MDMA.

Chciał sprzedać marihuanę nastolatkowi. Wpadł. W mieszkaniu miał więcej towaru

Chciał sprzedać marihuanę nastolatkowi. Wpadł. W mieszkaniu miał więcej towaru

Źródło:
PAP

Pod Ciechanowem kierujący volvo w obszarze zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość aż o 68 km/h. Okazało się, że własne błędy nic go nie nauczyły. Wcześniej był już karany za przekroczenie prędkości. Teraz zapłaci cztery tysiące złotych mandatu i za kółko nie wsiądzie przez najbliższe trzy miesiące.

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Cztery tysiące złotych mandatu za przekroczenie prędkości

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przy ulicy Marywilskiej powstaje tymczasowe targowisko. Pomieści 800 kontenerów i parking na 400 samochodów. Jak przekazała prezes spółki Marywilska 44, zapewni ono miejsce pracy około 60 procentom kupców, którzy stracili swoje sklepy w pożarze hali. Kiedy będzie otwarte?

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Tymczasowe targowisko na Marywilskiej ma zostać otwarte jeszcze w wakacje

Źródło:
PAP

- Do gmachu Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na rogu Nowogrodzkiej i Brackiej wszedł mężczyzna, który w torbie miał niebezpieczne przedmioty - powiedział Jakub Pacyniak ze śródmiejskiej policji.

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Akcja służb w ministerstwie. 44-latek miał w torbie broń hukową, pałkę teleskopową, gaz pieprzowy i kilka noży

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W miejscowości Michałów-Reginów koło Legionowa odkopano ludzkie szczątki. Prawdopodobnie pochodzą z czasów drugiej wojny światowej i należą do żołnierzy, którzy polegli podczas prowadzonych w tym miejscu walk.

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Podczas rozbudowy drogi odkryto ludzkie szczątki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierowcy podróżujący trasą S8 musieli liczyć się z utrudnieniami, drożny był jeden pas ruchu. Strażacy gasili płonący kamper. Nikt nie ucierpiał.

Kamper stanął w płomieniach

Kamper stanął w płomieniach

Źródło:
tvnwarszawa.pl