Rosną koszty remontu kamienicy przy Noakowskiego 26. W środę mieszkańcy będą rozmawiać z burmistrzem w sprawie pomocy. - Rozpoczęliśmy już szukanie wykonawcy - informuje Lidia Kurczyńska, przewodnicząca wspólnoty mieszkaniowej.
- Ściany działowe i między lokalami zostały zniszczone. W mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu, praktycznie nic nie zostało - opowiada przewodnicząca wspólnoty mieszkaniowej przy Noakowskiego 26.
Zniszczonych zostało 10 mieszkań, część z nich doszczętnie. Ratusz przygotował dla ewakuowanych mieszkańców tymczasowe lokale zastępcze. - Część z rodzin została skierowana do hoteli, część mieszka u rodzin - opowiada Lidia Kurczyńska.
Spotkają się z burmistrzem
Nie wiadomo jeszcze, kiedy będą mogli wrócić do mieszkań. - W środę jesteśmy umówieni na spotkanie z burmistrzem. Jeśli uda się pozyskać środki, będziemy się starali umożliwić mieszkańcom jak najszybszy powrót - odpowiada.
Jak podkreśla przedstawicielka mieszkańców, wspólnota prowadzi już rozmowy z wykonawcami, którzy mogliby zająć się usuwaniem szkód.
- Eksperci robią swoje, my wyłaniamy wykonawców, bo wiemy już mniej więcej, jakie będą koszty odbudowy.
Rosną koszty remontu
W zeszłym tygodniu rzeczoznawca wycenił koszty remontu kamienicy na około 300 tys. złotych. Wiadomo jednak, że nie jest to ostateczna suma. - Koszty jeszcze wzrosną. Wszystko przez to, że do odbudowy stropów wykorzystać trzeba będzie specjalne wysięgniki, które wprowadzać należy przez okna - tłumaczy Kurczyńska. Poza odbudową stropów i ścian prace obejmą także wymianę okien i drzwi, naprawę instalacji wodnej, gazowej i centralnego ogrzewania. Na ok. 120 tys. rzeczoznawca wycenił prace związane z remontem windy. Dodatkowe 30 tys. miałoby pójść na roboty na klatce schodowej.
Wybuch nielegalnej butli z gazem?
Do wybuchu doszło w poniedziałek, wczesnym popołudniem. Straż pożarna ewakuowała wszystkich mieszkańców budynku.
W mieszkaniu, w którym doszło do wybuchu, od ponad dwóch lat odcięty był gaz. Zrezygnował z niego właściciel lokalu. Wspólnota mieszkaniowa informuje, że licznik był zdjęty, a przewód zaczopowany. Jak dowiedział się dziennikarz tvn24.pl, mężczyzna używał butli z gazem. Śledczy znaleźli dwie butle z otwartymi zaworami.
W tym mieszkaniu doszło do wybuchu:
jk/r