Nowy napęd i nowy wygląd - tych autobusów nie pomylimy z żadnymi innymi. Pierwszy hybrydowy solaris przyjedzie dziś do Warszawy. Jeszcze w tym roku pojawi się na ulicach miasta i zaskoczy nowym malowaniem.
Stołeczni urzędnicy mają trudną do wyjaśnienia sympatię do szarości. Gdy ten kolor pojawił się na karoserii jednego z tramwajów, wywołał burzę i niechęć pasażerów, i szybko zniknął. Teraz szarość powraca, tym razem na karoserii autobusu. I to nie byle jakiego, bo pierwszego warszawskiego solarisa z napędem hybrydowym, który jeszcze w tym roku wyjedzie na ulice.
Na szczęście autobus nie będzie całkiem szary. Po bokach pojawią się tradycyjne warszawskie barwy - żółta i czerwona - oraz nowa, pomarańczowa. Wszystko to ułożone w schematyczną panoramę miasta. Wyróżnia się w niej najwyższy, wystający aż na szybę autobusu Pałac Kultury, który niestety zatracił swoje szlachetne proporcje.
Trzy silniki dla oszczędności
Od estetyki ważniejsze są jednak kwestie techniczne. Nowy solaris ma bowiem ekologiczny napęd hybrydowy, na który składają się aż trzy silniki: jeden spalinowy i dwa elektryczne. Jak to działa? Silnik spalinowy pracuje na stałych obrotach i dzięki temu spala o 24 proc. mniej paliwa, niż silnik zwykłego solarisa. Służy głównie do tego, by wspomagać napęd elektryczny np. przy ruszaniu. Z kolei podczas hamowania, energia kinetyczna całego autobusu jest zamieniana na elektryczną i ładuje baterie, które znajdują się na dachu. Z nich zasilane są silniki elektryczne, które napędzają autobus. Gdy się rozładowują, jeden z silników zmienia się w prądnicę i ładuje baterie. Dzięki temu, autobusu nie trzeba nawet "podłączać do gniazdka".
Pojazd ma dotrzeć do Warszawy we wtorek. Przyjedzie o własnych siłach prosto z fabryki i zamelduje się w zajezdni przy Ostrobramskiej. Do końca roku pojawią się trzy kolejne, a ten pierwszy pojawi się na ulicach po świętach. - Musimy jeszcze go sprawdzić, zamontować kasowniki i przeszkolić kierowców - tłumaczy Adam Stawicki, rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych.
Gdzie będzie można spotkać hybrydy? - Chcemy, by obsługiwały linie kursujące Traktem Królewskim - zapowiada Stawicki.
Sam sprawdzi trzeźwość kierowcy
Zakup czterech hybrydowych pojazdów to część "przetargu stulecia" ogłoszonego przez Miejskie Zakłady Autobusowe, który obejmuje zakup 168 autobusów. Wszystkie mają być wyposażone w monitoring, elektroniczne tablice wewnętrzne i zewnętrzne, a także klimatyzację "śródziemnomorską", wydajniejszą od zwyczajnej. Na tym jednak nie koniec - hybrydowe autobusy będą wyposażone w... alkomaty. Pojazdy nie ruszą z miejsca dopóki kierowca nie "dmuchnie".
To zamówienie, nazywane przez MZA przetargiem stulecia, oznacza koniec pewnej epoki w warszawskiej komunikacji. Nowe pojazdy zastąpią ostatnie kursujące po mieście ikarusy, a także najstarsze jelcze i pierwsze niskpodłogowce w Warszawie - neoplany. Te ostatnie mają iść do kasacji.
wp/roody