- Okolice Dworca Wschodniego, pętla Okęcie czy cmentarz Wola, wystarczy tam podjechać i zobaczyć, w jakich warunkach odpoczywają kierowcy - skarży się Tadeusz Słoniewski, z jednego ze związków zawodowych kierowców. - Staramy się zapewniać lepsze warunki - odpowiadają przedstawiciele MZA.
Obie strony "starły" się w studiu "Witaj Warszawo!". Emocji nie brakowało. – Oczekujemy, aby pracodawca rozpoczął budowę ekspedycji, byśmy mogli godnie pracować – żąda Słoniewski i podaje jeden z przykładów, z którym muszą zmagać się kierowcy miejskich autobusów.
- Na Okęcie dociera 11 linii, 60-70 kierowców w czasie jednej zmiany i muszą korzystać z toi-toi'a. Zimą mogą umyć ręce w śniegu albo kałuży. Nie ma gdzie się napić herbaty – żali się.
"Komunikacja się rozszerza"
Co na to władze Miejskich Zakładów Autobusowych? - Warunki są ciężki, ale przez wiele lat nic się nie działo. Komunikacja się rozszerza, staramy się zapewniać lepsze warunki – odpowiada Adam Stawicki, rzecznik MZA.
- Poza tym, pan nie wspomina o Stalowej, Kleszczowej czy Ostrobramskiej, gdzie sytuacja się polepszyła – dodaje.
"Niech pan nie gada głupot"
– Socjal zapewniamy taki, jakie mamy możliwości. Pętla na Okęciu jest przebudowywana. Na Dworcu Wschodnim można korzystać z sieci toalet od strony Kijowskiej i Lubelskiej. Gdzie nie ma możliwości tam jest toi-toi z bieżącą wodą – przekonuje z kolei Marek Budzyński, kierownik zarządzania przewozami.
Na te słowa zareagował Krzysztof, jeden z kierowców, który telefonicznie przyłączył się do dyskusji. - Mieliśmy ekspedycje przy cmentarzu Północnym, teraz nie ma żadnych warunków socjalnych. Czekamy tam po 40 minut - skarży się.
Według Budzyńskiego tam nigdy nie było ekspedycji. - Była ekspedycja, niech pan nie gada głupot - ripostował Wiesław, były kierowca, który także dodzwonił się do studia.
ran/par