Warszawa nie ma szczęścia do klipów promocyjnych. Ostatnie dzieło ratusza zostało ostro skrytykowane przez interneautów. Trudno się oprzeć, by nie napisać "znowu". Bo żadnego z wyprodukowanych w ostatnich latach przez miasto klipów nie da się jednoznacznie ocenić jako udanego. Najlepiej stolicę promował wideoklip Projektu Warszawiak, który... z biurem promocji nie miał nic wspólnego.
2007 - STOLICA KAPUSTY
Z perspektywy czasu trzeba ocenić, że zaczęło się nienajgorzej. Na pierwszym z kontrowersyjnych klipów część mediów nie zostawiła suchej nitki, część jednak stanęła za nim murem. Podobnie podzielili się też jego odbiorcy.
Do historii przeszło pierwsze ujęcie filmu z ciągnącym się po horyzont polem kapusty oraz komentarz Wojciecha Manna: -To tak, jakby przyjść na pierwszą wizytę do narzeczonej ze specjalnie nieumytymi zębami i w brudnych gaciach. Nawet jeżeli na co dzień takie nosimy, to na tę specjalną okazję warto jednak założyć czyste.
2009 - Holland za pół miliona
Znacznie mniejsze emocje budził klip z 2009 roku. Agnieszka Holland pokazała w nim Warszawę kolorową, w dzień i nocą pełną ludzi, imprez i muzyki Chopina. Film z pewnością nie był jednak wielkim sukcesem w Internecie. W serwisie YouTube obejrzało go zaledwie kilkanaście tysięcy osób.
Spot dostał co prawda na festiwalach w Rydze i w St. Petersburgu, ale najczęściej oceniany był jako nudny.
2010 - Ruda syrenka
Bez większego echa przeszedł za to film "One Day In Warsaw" promujący stolicę z okazji prezydencji Polski w Unii Europejskiej. Może dlatego, że nie został przygotowany za duże pieniądze na zlecenie biura promocji, a tylko wygrał organizowany przez nie otwarty konkurs?
Autorzy konkursu chcieli, żeby autorzy filmu pokazali Warszawę, jako miasto europejskie i niebanalne. Wybrano krótką fabułę, opowiadającą o jednym dniu spędzonym przez turystę w stolicy Polski. Główny bohater zakochuje się w spotkanej przypadkiem dziewczynie, która okazuje się Syrenką.
Zwycięski spot nie był mocnopromowany przez miasto.
2011- Warszawa 2012
Najnowszy wideoklip na pewno osiągnął jeden cel - jest o nim głośno. W komentarzach często przewiają się jednak słowa: tragedia, nuda, beznadzieja, porażka. Internauci zwracają uwagę, że klip przypomina reklamę tenisówek albo dezodorantu. Trudno znaleźć również pochwały gry aktorskiej czy efektów specjalnych.
"Projekt Warszawiak"
Miał za to kilka milionów odsłon w serwisie YouTube, znakomite recenzje i licznych naśladowców m.in. z Sopotu, Katowic, a nawet Głowaczewa. Czyli wszystko to, czego brakuje miejskim sposób.
Gdy biuro promocji na fali sukcesu klipu zaprosiło jego twórców, czyli Projekt Warszawiak do współpracy, pomysł spotkał się z przychylnymi ocenami. Ironią losu, kolejna produkcja artystów okazała się klapą.
par