Bitewne okrzyki, szczęk broni i huk dział. Ponad 200 rekonstruktorów przy tłumie gapiów odegrało inscenizację najkrwawszej bitwy Powstania Listopadowego- pod Olszynką Grochowską.
Najpierw wojska rekonstruktorów o godzinie 11.00 spotkały się na pl. Szembeka, skąd przemarszerowały w okolice pomnika żołnierzy poległych w tej bitwie w 1831 roku.
Punktualnie o godz 13:00 wojska polskie starły sie z oddzialami rosyjskimi.
Scenariusz bitwy
Jak wyglądała sam bitwa? - Niezwykle widowiskowo i realistycznie - relacjoniował z miejsca rekonstrukcji Tomasz Zlieliński, reporter tvnwarszawa.pl. - Zrekonstruowaliśmy 3 kontrataki strony rosyjskiej i 2 kontrataki armii polskiej. Widowiskowym elementem był udział armat i wyrzutni rakietowej, która w XIX wieku była sprzętem niezwykle nowoczesnym - mówił Antoni Lewandowski organizator rekonstrukcji.
Starciom żołnierzy przyglądał się tłum warszawiaków. Byli zarówno dorośli jakmi dzieci- dla nich to była niepowtarzalna lekcja historii.
Tak to było 181 lat temu
25 lutego 1831 roku, punktualnie o 10:00 Warszawą wstrząsnął potężny huk. Armia rosyjska ustawiona na pograniczu lasów wawerskich otworzyła ogień w stronę Polaków. 200 armat rozpoczęło kanonadę. Tak rozpoczęła się jedna z najkrwawszych bitew powstania listopadowego.
Polska armia zagrodziła drogę wrogowi na polach Grochowa przed małą wsią Wygoda w Olszynce Grochowskiej. Pozycja Polaków była otoczona mokradłami. W ten sposób armia blokowała podejścia do Pragi
80-tysięczne wojsko rosyjskie było wtedy najlepiej wyszkolona armią XIX wiecznej Europy. Przeciw niej stanęło 43 tysięczna armia Królestwa Polskiego, która na sztandarach niosła hasło "Umrzeć lub zwyciężyć".
W ciągu 8 godzin bitwy zginęło ponad 20 tysięcy żołnierzy, w tym ponad 7 tysięcy Polaków. Walkę uznaje się za nierozstrzygnięta, ponieważ obie strony zmuszone były do wycofania się. Jednak dzięki bohaterskiej postawie Polaków Warszawa na długie miesiące pozostała wolna.
band/su/ec