Turcja walczy z pożarami lasów. Ogień ponownie pojawił się w zachodniej części kraju, która płonęła jeszcze niecałe dwa tygodnie temu. Służby walczą z żywiołem z ziemi i powietrza.
Pożar wybuchł w niedzielę w dystrykcie Urla w prowincji Izmir. Do walki z żywiołem natychmiast ruszyły wozy strażackie, samoloty i helikoptery, a zespoły żandarmerii podjęły niezbędne środki bezpieczeństwa na autostradzie między Urlą a Bademler. Przyczyna zaprószenia ognia nie jest na razie znana.
Walka z ziemi i powietrza
Gubernator Izmiru Suleyman Elban w niedzielę po południu wydał oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym przypomniał o pożarze i napisał, że służby walczą z ogniem zarówno z ziemi, jak i powietrza.
"Pięć samolotów, 16 helikopterów, 47 ciężarówek z wodą, 33 pojazdy zaopatrzenia w wodę, cztery buldożery, 14 maszyn budowlanych, 112 zespołów ratownictwa medycznego, bezpieczeństwa, żandarmerii, AFAD (agencji rządowej zajmującej się klęskami żywiołowymi i sytuacjami kryzysowymi - red.) i straży pożarnej oraz 583 osoby kontynuują działania w celu opanowania pożaru” - przekazał polityk.
İzmir'in Urla ilçesinde ormanlık alanda çıkan yangına ekipler tarafından havadan ve karadan müdahale ediliyor
— Anadolu Ajansı (@anadoluajansi) July 13, 2025
4 uçak, 13 helikopter, 34 arazöz, 9 tanker ve 3 dozer söndürme çalışmalarına katıldı https://t.co/yibCnTmk7c pic.twitter.com/cHQRYYZAAf
Pożary w zachodniej Turcji
Podczas gdy służby nadal walczą z pożarem ogniem w Urli, udało się opanować pożar pól i traw w dystrykcie Aliaga. Po otrzymaniu zawiadomienia do regionu zostały wysłane zespoły z Regionalnej Dyrekcji Leśnictwa w Izmirze. Wieczorem interwencja została zakończona, a żywioł opanowany. Otwarto również pobliską drogę, która została zamknięta dla pojazdów ze względu na sięgający jej ogień.
W tym roku pożary lasów w Turcji zmusiły do tymczasowego opuszczenia swoich domów ponad 50 tysięcy osób. Ogień pojawiał się wielokrotnie w prowincji Izmir, gdzie w lipcu żywioł pochłonął życie dwóch osób.
Źródło: Reuters, aa.com.tr
Źródło zdjęcia głównego: Reuters