Ponad dwa tysiące gospodarstw domowych z prowincji Sukhothai w Tajlandii zostało zalanych wodą powodziową. Groźne zjawisko pojawiło się w wyniku ulew, które doprowadziły do pękniecia tam na jednej z rzek.
Północne regiony Tajlandii zostały nawiedzone przed wyjątkowo ulewne opady deszczu. Wody było tak dużo, że na rzece Yom pękły tamy. Wicepremier Tajlandii Somsak Thapsutin przekazał w poniedziałek, że co najmniej dwa tysiące gospodarstw domowych w prowincji Sukhothai zostało dotkniętych powodzią.
- Woda nadeszła tak nagle. Widziałam, jak nadchodziła - opowiadała jedna z mieszkanek prowincji.
Idą kolejne opady
Wszyscy ruszyli do pracy przy usuwaniu skutków powodzi. Mieszkańcy wiosek i urzędnicy napełniali worki z piaskiem, aby powstrzymać napływ mas wody i zminimalizować szkody wyrządzone w budynkach. Skala poniesionych strat jest na razie trudna do oszacowania.
- Nie jestem pewien, jaka dokładnie liczba osób została dotknięta powodzią - przekazał lokalny urzędnik Sansak Ongklai.
W niedzielę premier Tajlandii Srettha Thavisin nakazał agencjom państwowym zwrócenie szczególnej uwagi na zalane obszary. Thavisin wezwał również do przygotowania się na kolejne opady, która mogą pojawić się w nadchodzących dniach.
Źródło: Reuters