Powodzie w Kenii, będące konsekwencją ulewnych deszczy, doprowadziły do śmierci co najmniej 210 osób. Jak przekazał prezydent kraju William Ruto, prognozy na najbliższy czas są niepokojące. - Sytuacja będzie eskalować - mówił. Do lądu zbliża się cyklon Hidaya, który oprócz opadów niesie ze sobą silny wiatr i niebezpieczne fale.
Powodzie sieją spustoszenie od kilku tygodni, niszcząc domy, drogi, mosty i inną infrastrukturę w Kenii. Liczba ofiar śmiertelnych - 210 - przewyższa liczbę ofiar powodzi wywołanych przez zjawisko pogodowe El Nino pod koniec ubiegłego roku - zauważa agencja informacyjna Reuters.
Kenia. Powodzie
Jak przekazał w piątek prezydent kraju William Ruto, ulewy mają się pogorszyć do końca tego miesiąca.
- Niestety, nie widać końca tego niebezpiecznego okresu. Oczekuje się, że sytuacja będzie eskalować. Z raportów meteorologicznych wyłania się tragiczny obraz - powiedział Ruto w kenijskiej telewizji. - Kenia może stanąć w obliczu pierwszego w historii cyklonu - dodał.
Oczekuje się, że cyklon Hidaya dotrze w sobotę na ląd w Tanzanii, kraju sąsiadującym z Kenią od południa, przynosząc ze sobą fale o wysokości prawie ośmiu metrów i wiatr osiągający prędkość do 165 kilometrów na godzinę - podało Centrum Przewidywania Klimatu i Aplikacji (IGAD), akredytowane przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO).
"Cyklon może uderzyć w każdej chwili"
- Przewiduje się, że cyklon o nazwie Hidaya, który może uderzyć w każdej chwili, spowoduje ulewne deszcze, silny wiatr oraz potężne i niebezpieczne fale - powiedział Ruto. Dodał także, że ponowne otwarcie wszystkich szkół na nadchodzący semestr, co miało nastąpić w tym tygodniu, zostanie przełożone do odwołania. Wcześniej w tym tygodniu prezydent nakazał mieszkańcom obszarów zagrożonych osuwiskami szukanie bezpieczniejszych terenów.
Rząd poprosił o ewakuację ludzi mieszkających w pobliżu 178 tam i zbiorników wodnych, które są obecnie bliskie przepełnienia, a także tych w nieformalnych osiedlach w pobliżu rzek i strumieni.
Źródło: Reuters