Zima zaatakowała na południowym wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Śnieg obficie sypie tam, gdzie nawet słabe opady są rzadkością. Trudne warunki pogodowe szczególnie mocno dotknęły Houston w Teksasie, gdzie władze odradzają wyjeżdżanie na drogi. W całym kraju odwołano tysiące lotów.
Arktyczne zimno, które spłynęło nad Stany Zjednoczone, sięgnęło aż nad południowe wybrzeże Zatoki Meksykańskiej, przynosząc ze sobą intensywne opady śniegu i mróz. To wyjątkowo rzadkie warunki pogodowe w tej części kraju. W Luizjanie, Georgii, Alabamie, Missisipi i na Florydzie ogłoszono stan wyjątkowy.
Najbardziej skutki śnieżyc odczuwa Teksas, którego władze zmobilizowały dwie agencje stanowe do walki z rzadko spotykanym atakiem zimy. We wtorek rano lokalnego czasu na dużym obszarze od Houston po południowe wybrzeża Luizjany leżało już od 2 do 7 centymetrów śniegu, w niektórych miejscach nawet ponad 15 cm. To nie koniec opadów.
Uniwersytet w Houston opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia swoich budynków w nietypowej śnieżnej scenerii.
Puste ulice i domy bez prądu w Houston
W centrum Houston, największego teksańskiego miasta, ulice podczas porannego szczytu były praktycznie opustoszałe - pisze agencja informacyjna Reuters. Niektóre restauracje zostały zamknięte. We wtorek rano lokalnego czasu około 45 tysięcy domów i budynków przedsiębiorstw w południowym Teksasie było pozbawionych energii elektrycznej.
Departament Transportu Teksasu wysłał do Houston pługi śnieżne, ponieważ miasto ich nie posiada.
"To nie jest normalny widok w tej części Teksasu, ale mamy pługi śnieżne, które oczyszczają pasy ruchu dla służb ratunkowych. Zdecydowanie odradzamy wszelkich podroży. Warunki nie są bezpieczne" - napisano na profilu lokalnych władz w mediach społecznościowych.
"Nie myślałem, że w tej części świata będę miał okazję to powiedzieć"
Na historyczne opady śniegu szykuje się największe miasto Luizjany, Nowy Orlean. Według prognoz do wtorku ma tam spaść nawet 8 centymetrów śniegu. Tak grubej pokrywy śnieżnej nie zanotowano tam nigdy. W Nowym Orleanie po raz ostatni mierzalne opady śniegu wystąpiły w 2009 roku, a rekord z 1963 roku wyniósł niespełna 7 cm. W północnych dzielnicach do końca dnia może nagromadzić się go nawet ponad 17 cm.
Jak przekazał gubernator Luizjany Jeff Landry, jego stan otrzymał z Arkansas wsparcie w postaci 12 pługów śnieżnych.
- Nie myślałem, że w tej części świata kiedykolwiek będę miał okazję to powiedzieć, ale na niektórych obszarach mogą pojawić się śnieżyce - powiedział w rozmowie z CNN Donald Jones z Narodowej Służby Pogodowej w Lake Charles w południowej Luizjanie.
W mieście Mobile na wybrzeżu Alabamy może spaść 13 centymetrów śniegu, czyli ilość, której nie widziano tam od ponad 60 lat.
Odwołane loty, zamknięte szkoły i urzędy
Śnieżyce utrudniają działanie wielu lotnisk. We wtorek rano w USA odwołanych było ponad dwa tysiące lotów. Z powodu bardzo złych warunków w Teksasie i Luizjanie zamknięto długie odcinki autostrady nr 10, która jest ważną arterią komunikacyjną między innymi dla Los Angeles, Houston czy Nowego Orleanu.
W niektórych stanach władze zdecydowały się odwołać we wtorek zajęcia szkolne oraz zamknąć urzędy.
Niezwykły mróz
Wtorek w Stanach Zjednoczonych to drugi dzień z rzędu z dużymi mrozami od granicy z Kanadą do granicy z Meksykiem. Lokalne media poinformowały, że jeden zgon w mieście Milwaukee w stanie Wisconsin wiąże się z niską temperaturą. W niedzielę 80-letni mężczyzna zmarł prawdopodobnie z powodu hipotermii.
W Dakocie Północnej w nocy z poniedziałku na wtorek temperatura odczuwalna spadła miejscami do -51 stopni Celsjusza. Meteorolodzy z oddziału NWS w mieście Bismarck ostrzegali, że także kolejna noc ma być niebezpiecznie mroźna, a w takich warunkach wystarczy zaledwie pięć minut, by na nieosłoniętej skórze wystąpiły odmrożenia.
Źródło: CNN, NWS, Reuters, eu.jsonline.com
Źródło zdjęcia głównego: University of Houston/X