Jakość powietrza w Stanach Zjednoczonych za 30 lat może zdecydowanie się pogorszyć. Jako główną przyczynę wskazuje się coraz częstsze pożary lasów w Kanadzie i zachodnich stanach. Naukowcy obawiają się, że poziom zanieczyszczenia wróci do wartości z początku XX wieku.
W Stanach Zjednoczonych walka z zanieczyszczeniem powietrza rozpoczęła się w 1963 roku, kiedy to przyjęto pierwszą ustawę federalną dotyczącą jakości powietrza. Od tego czasu jakość powietrza poprawiała się, miejscami w naprawdę znacznym stopniu. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez organizację pozarządową First Street Foundation, ta znacząca poprawa już wkrótce może zostać zaprzepaszczona.
Coraz częstsze "czerwone dni"
Bazując na ogólnodostępnych danych, naukowcy opracowali model zwiększania się zawartości pyłów zawieszonych PM2,5 oraz ozonu troposferycznego w atmosferze na skutek pożarów lasów. Ich celem było określenie, na ile "czerwonych dni" - tych, podczas których jakość powietrza okazuje się niezdrowa - będą narażeni mieszkańcy poszczególnych regionów Stanów Zjednoczonych.
Obecnie w Stanach Zjednoczonych odnotowuje się około 14,3 miliona domów, których mieszkańcy są narażeni na wysokie zanieczyszczenie pyłami zawieszonymi PM2,5 przez tydzień lub więcej dni w roku. Niektóre z najbardziej zagrożonych obszarów obejmują duże skupiska ludności, takie jak Seattle, San Francisco czy Sacramento. Jak pokazały badania, w 2054 roku mieszkańcy tych obszarów mogą być narażeni na dodatkowe dwa tygodnie oddychania powietrzem złej jakości. Populacja narażona na "czerwone dni" wzrośnie o około 51 procent.
- Już teraz około 83 miliony ludzi są narażone na "czerwone dni". Jeśli spojrzymy na klimat w perspektywie 30 lat, spodziewamy się, że liczba ta wzrośnie do około 125 milionów - przekazał Jeremy Porter z Uniwersytetu Miejskiego w Nowym Jorku, jeden z autorów analizy.
Przygnębiający trend
Naukowcy wyjaśnili, że pomimo ogromnych postępów w zakresie walki z emisją zanieczyszczeń do środowiska, w przyszłości pojawi się inne główne źródło pyłów zawieszonych - pożary lasów. Zmiany w warunkach środowiskowych, takie jak ekstremalne upały i susze, sprawią, że ogień będzie wybuchał częściej i ogarniał większe połacie terenów zielonych. Fundacja prognozuje, że jakość powietrza w 2054 roku może pogorszyć się do poziomu z 2004 roku.
- Taki trend jest trochę przygnębiający - wyjaśnił Porter.
Dym z pożarów stwarza zagrożenie dla zdrowia, zwłaszcza u osób z istniejącymi schorzeniami. Może on przyczyniać się do występowania udarów, chorób serca i układu oddechowego oraz chorób nowotworowych. Porter dodał, że powrót jakości powietrza do starych wartości może przyczynić się do ćwierć miliona przedwczesnych zgonów, setek tysięcy ataków serca oraz milionów dodatkowych wizyt w szpitalu z powodu astmy.
Problem zanieczyszczenia powietrza związanego z pożarami lasów do tej pory występował głównie na zachodnim wybrzeżu. W zeszłym roku na skutek pożarów w Kanadzie jego skutki odczuli także mieszkańcy północno-wschodnich Stanów Zjednoczonych. Nowy Jork został spowity gęstym, pomarańczowym dymem, a w pewnym momencie był nawet najbardziej zanieczyszczonym miastem na świecie.
Źródło: ABC News, First Street Foundation
Źródło zdjęcia głównego: Nicoletta25 / Shutterstock