Znaleziono ciała dwóch ofiar, które porwała lawina błotna we Włoszech. Powodzie w tym kraju nie dają o sobie zapomnieć. W Ligurii silniejsze opady często są przyczyną gigantycznych szkód. Za jeden z powodów uważa się m.in. wznoszenie budynków na terenach zagrożonych podtopieniami.
Ratownicy w osadzie Leivi znaleźli ciała dwóch zaginionych ofiar. Wszczęto ich poszukiwania po tym, jak ich dom runęła lawina błotna, wywołana przez ulewne opady. Ponadto rwące potoki i lawiny błotne zniszczyły domy w miejscowości Chiavari i Carasco. Konieczna była ewakuacja części ludności.
Do Ligurii wysłano wojsko, które będzie uczestniczyć w usuwaniu strat. Pomoc dociera również z innych regionów kraju. Po nowej fali niepogody alarm przeciwpowodziowy obowiązuje także w Toskanii i Piemoncie.
Kapryśna pogoda
- W ciągu 12 godzin w niektórych rejonach Ligurii spadło 200 l/mkw. deszczu - poinformowała we wtorek włoska obrona cywilna, niosąca pomoc poszkodowanym przez powodzie mieszkańcom.
To już kolejny kataklizm, który dotknął te strony Włoch w bardzo krótkim czasie. Kilka dni temu pojawiły się tam ulewy, nazywane przez meteorologów "bombami wodnymi". Szkody odnotowano również w Genui, gdzie woda wdarła się do niektórych osiedli.
"To próba zabójstwa"
Eksperci, wśród przyczyn powtarzających się katastrof hydrologicznych w Ligurii oraz w innych częściach Włoch, wskazują dzikie budownictwo na terenach zalewowych.
Minister ochrony środowiska Gian Luca Galletti oświadczył, że nigdy więcej nie będzie abolicji budowlanej, dzięki której w ostatnich latach można było zalegalizować budynki wzniesione bez wymaganych pozwoleń, nawet w miejscach zagrożonych powodziami.
- Takie abolicje to próba zabójstwa - oświadczył minister.
Autor: mb,AD/map / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA