W piątek w kanadyjskim Toronto padało tak mocno, że trzeba było zamknąć ważny węzeł komunikacyjny w centrum miasta, Union Station. Dziesiątki tysięcy Kanadyjczyków, którzy pracują w drapaczach chmur dzielnicy finansowej, miało problem z dotarciem do domów.
Union Station - ważny węzeł komunikacyjny, który należy do systemu podziemnych ulic i przejść (PATH) - został kompletnie zalany przez wodę. Kilka stacji metra, dworzec kolejowy oraz przystanek autobusów dalekobieżnych, które leżą w jego obrębie, zamknięto na wiele godzin. Usuwano stamtąd deszcz, który wdarł się, spływając kaskadami po schodach.
Kanadyjczycy uziemieni
"30 tys. ludzi, którzy w popołudniowych i wieczornych godzinach szczytu korzystali z Union Station wracając z pracy w Financial District, dzielnicy drapaczy chmur, nie miało jak wrócić do domów na własną rękę. Wysłaliśmy po nich autobusy" - podali przedstawiciele Toronto Transit Comission.
45 litrów wody
Kanadyjskie ministerstwo środowiska (Environment Canada) poinformowało, że w piątek w Toronto w trótkim okresie czasu spadło 20-45 l/mkw. deszczu.
Do ulewy doszło zaledwie kilka dni po tym, jak podtopiony został Montreal.
Autor: map/ŁUD / Źródło: Reuters TV