Wykwitom sinic sprzyja duże nasłonecznienie, wysoka temperatura wody oraz brak silnego wiatru. Taka właśnie sytuacja panuje obecnie nad Bałtykiem. Czym jednak są sinice, czym różnią się od glonów i jakie konsekwencje mogą nam grozić po wejściu do wody? Na te pytania odpowiadają eksperci.
Sanepid na Pomorzu apeluje, żeby przed wybraniem się na plażę sprawdzać, czy przypadkiem nie ma zakazu wejścia do wody na danym kąpielisku. Najbardziej zagrożone są rejony Półwyspu Helskiego i Zatoki Gdańskiej, ale zakazy mogą zostać wprowadzone na całym wybrzeżu w województwie pomorskim. Pierwsze kąpieliska zostały zamknięte także w centralnej i zachodniej części wybrzeża kraju - między innymi w Kołobrzegu.
W tej chwili zamkniętych jest kilkanaście kąpielisk. – Sytuacja cały czas się zmienia i warto ją kontrolować na bieżąco – radzi Tomasz Augustyniak, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
Czym są sinice?
- Sinice to takie organizmy, które żyją w zasadzie od początku świata, który my rozumiemy jako świat. Są bardzo stare - powiedział na antenie TVN24 profesor Bogdan Chojnicki, klimatolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Dodał, że bardzo dużo występuje ich w miejscach, gdzie jest odpowiednia ilość biogenów, czyli substancji, na bazie których mogą się rozwijać. Jednak potrzebna im jest również odpowiednio ciepła woda.
To nie glony
Sinice nie są glonami, lecz cyjanobakteriami, prostymi mikroorganizmami. Zieloną barwę zawdzięczają chlorofilowi niezbędnemu do fotosyntezy. Ich naturalnym środowiskiem jest woda zarówno słodka, jak i słona. Szczególną właściwością tych bakterii jest zdolność do przyswajania azotu z atmosfery, przetwarzanego następnie w azotyny i azotany. Ta cecha pozwala im bytować w różnorodnych środowiskach.
Sinice to pionierzy świata organicznego. Można spotkać je na każdej szerokości geograficznej, a nawet w skrajnych warunkach: w gorących źródłach, solankach, środowiskach bardzo kwaśnych, pustyniach czy lodowcach.
Eutrofizacja wód
Wykwit sinic, podczas którego uwalniają się trucizny, zależy od kilku czynników. Podstawowe znaczenie mają jednak odpowiednio duże nasłonecznienie i temperatura wody przekraczająca 18 stopni Celsjusza, a także brak silnego wiatru. Kolejnym czynnikiem jest eutrofizacja Bałtyku, czyli proces wzbogacania zbiorników wodnych w pierwiastki biofilne, skutkujący wzrostem trofii, czyli żyzności wód.
- Warto wspomnieć o tym, że Polska jest w dużej mierze krajem rolniczym. Produkujemy olbrzymie ilości jedzenia, ale to się odbywa w oparciu o nawożenie pól. Te biogeny, o których wspominałem na początku, one olbrzymią masą spływają rzekami do morza - tłumaczył profesor Bogdan Chojnicki. Dodał również, że nasz udział w eutrofizacji Bałtyku jest dużo większy niż Szwedów czy Finów. Zaznaczył, że jesteśmy "liderami, jeśli chodzi o zanieczyszczenie Bałtyku". Eutrofizacja wody to tak zwana baza, na której mogą rozwijać się sinice. - Problem sinic jest problemem bardzo poważnym - podkreślił.
Kiedy koniec?
Dużą rolę w tej kwestii odgrywa układ prądów w Bałtyku.
- Jeżeli woda zacznie się odsuwać od brzegów, cała populacja sinic zostanie zupełnie odsunięta od brzegu. Zajmie to miejsce woda czysta, w której te organizmy nie będą występowały - wyjaśnił Chojnicki.
Dodał jednak, że jest to kwestia kilku tygodni.
Problemy zdrowotne
Dopóki jednak ten problem występuje, należy wystrzegać się wchodzenia do wody w miejscach, gdzie są zamknięte kąpieliska. Sinice mogą być dla nas bardzo groźne i lepiej na nie uważać.
- Grożą nam konsekwencje zdrowotne, bo te cyjanobakterie produkują szereg różnych toksyn, szczególnie przy ich rozpadzie, pod koniec własnego życia, mogą wydzielać neurotoksyny, hepatotoksyny i dermatotoksyny, czyli wpływać na ośrodkowy układ nerwowy, łącznie z porażeniami mięśni przy większej ilości i częstszym dostaniu się ich do organizmu. Hepatotoksyny mogą uszkodzić naszą wątrobę, a dermatotoksyny tylko po samym wejściu do wody mogą spowodować świąd, pokrzywkę i różne wypryski - mówił we wtorek w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny.
Jad dodał Tomasz Augustyniak, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku, kiedy napijemy się takiej wody, o dużym stężeniu cyjanobakterii, jaka jest obecnie u wybrzeży, możemy mieć problemy żołądkowe, takie jak biegunki i wymioty.
Autor: anw/aw / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: tvn24