Odważna młoda mieszkanka Sardynii uratowała swoją 78-letnią sąsiadkę, jej córkę oraz ukochanego psa przed utonięciem we własnym domu. - Usłyszałam płacz i wołanie o pomoc - opowiadała dziennikarzom Martina Feick. - Nie zastanawiałam się dwa razy, od razu pobiegłam jej na pomoc - przyznaje.
Cyklonowi Kleopatra, który przeszedł nad Sardynią w poniedziałek 18 listopada towarzyszył silny wiatr i wyjątkowo ulewne deszcze. - To nie były ulewy, ale bomby wodne - zaznaczały włoskie media.
Nawałnice wywołały liczne powodzie, podtopienia, i pozbawiły życia 18 osób. Byłoby ich więcej, gdyby nie odwaga pewnej 31-letniej Niemki, która w poniedziałek 18 listopada uratowała przed utonięciem we własnym domu swoją sąsiadkę, jej córkę i psa.
"Bałam się, że utoniemy razem"
- Wzięła mnie na ręce i przeniosła do siebie, do domu obok. Bałam się, że utoniemy razem, że jestem dla niej za ciężka - opowiadała 78-letnia Tonia Sanna Biddau, ocalona Włoszka.
- Na początku nie chciała wyjść z domu. Powiedziałam, że nie ma mowy żeby w nim zostały, że muszą natychmiast wyjść - opowiadała Feick.
- Weszłam na balustradę i namawiałam je, by wyszły oknem - opowiadała Feick. - Złapałam Tonię i przeniosłam ją na rękach do swojego domu. Potem zawróciłam i przeniosłam ich ukochanego psa, a jej córka szła za mną - przyznała Niemka. - Noc spędziłyśmy bezpiecznie na piętrze w moim domu - opowiadała.
"Nie jestem bohaterką"
Na pytanie włoskich dziennikarzy, czy czuje się bohaterką, Martina zdecydowanie zaprzeczyła.
- To był ludzki odruch, prosto z serca. Nie zastanawiałam się, zareagowałabym tak ponownie - tłumaczyła Feick. - Nie jestem bohaterką, po prostu pomogłam komuś, kto potrzebował ratunku. Zawsze będę tak reagować - podkreślała.
- Będąc szczerą, nie spodziewałam się takiego zainteresowania mediów - odpowiadała dziennikarzom Martina Feick.
Jeden dzień jak pół roku
Włoska Obrona Cywilna ogłosiła, że w najbardziej dotkniętych żywiołem miejscach w czasie doby spadło tyle deszczu, ile w ciągu pół roku: 450 milimetrów.
Według włoskich mediów cyklon Kleopatra to żywioł, jakiego jeszcze na Sardynii nie było. Oberwanie chmury rozpoczęło się w północno-wschodniej części Sardynii, a następnie rozprzestrzeniło się na inne obszary wyspy.
Autor: mb/map / Źródło: ReutersTV