Amerykańska straż przybrzeżna przerwała poszukiwani kapitana statku "Bounty", który zatonął u wybrzeża Karoliny Północnej podczas huraganu Sandy.
- To najtrudniejsza decyzja, jaką musieliśmy podjąć - powiedział Doug Cameron. Przyznał, że poszukiwania 63-letniego Robina Walbridge'a, trwały w sumie 90 godzin i nie przyniosły żadnego rezultatu.
Prawdziwa pasja
Walbridge pracował na "Bounty" przez 17 lat. Jak sam opowiadał, "spędzanie czasu na Bounty to najprawdopodobniej jedno z najlepszych zajęć na świecie".
- Nauczył nas oddychać morskim powietrzem - powiedziała jego żona Claudia McCann. - Załoga zawsze była dla niego najważniejsza. To moje ostatnie wspomnienie po mężu. Tak właśnie zrobił. Zadbał o bezpieczeństwo swojej załogi.
14 z 16 członków załogi tonącego żaglowca ewakuowano w poniedziałek podczas dramatycznej akcji ratowniczej, gdy statek znalazł się na trasie szalejącego huraganu Sandy. Po tej ewakuacji z wody wyciągnięto jeszcze nieprzytomną 42-letnią kobietę, która jednak później zmarła w szpitalu.
Historyczny statek
Żaglowiec został zbudowany w 1962 roku na potrzeby słynnego filmu "Bunt na Bounty" z Marlonem Brando. Film opowiadał autentyczną historię buntu podczas wyprawy brytyjskiego żaglowca na egzotyczne wyspy Oceanu Spokojnego w 1789 roku.
Autor: adsz/rs / Źródło: reuters, pap