Połonina jak wielki pająk i "teraz już z górki". Bieg Rzeźnika

Bieg Rzeźnika 2015
Bieg Rzeźnika 2015
Bieg Rzeźnika 2015

Tego startu miało nie być. A potem okazało się, że nas wylosowali. Wystartowaliśmy, zmierzyliśmy się z połoninami i dobiegliśmy do mety.

Drugi stycznia. Siedzę w fotelu-krześle zawinięta w długi sweter, na nogach skarpety, piję poranną kawę, jem śniadanie. Grzebię w necie, jeszcze nie do końca ogarniam rzeczywistość w nowym roku. Szykuję się do wyjazdu na Ełcką Zmarzlinę, czyli 50 km na orientację. Ma nie być mrozu, ale ja ciągle boję się, że zmarznę. To po tym, co działo się w listopadzie na Funeksie...

I w ten leniwy poranek w oknie mejla pojawia się (1).

Temat: Rzeźnik

"Cześć, zapisujemy się?:) Pewnie i tak nas nie wylosują, ale może..."

Mejl jest od Bernarda, z którym biegliśmy w grudniu Nocną Masakrę, czyli ostatnią w 2014 "50" w Pucharze Pieszych Maratonów na Orientację. Udało się nam wtedy zrealizować cele (mój: zwycięstwo i odsadzenie rywalki, Bernarda: żeby pobiec "przyzwoicie" i nie stracić punktów do trzeciego miejsca w pucharze za cały rok). Początkowo jestem na "nie", ale im dłużej oglądam trasę (77 km z Komańczy do Ustrzyk Górnych), tym bardziej przekonuję się do tego pomysłu. "Pewnie i tak się nie dostaniemy" - myślę sceptycznie i piszę, że OK. Jakież jest nasze zdziwienie, gdy okazuje się... że jednak jedziemy. Ups!

Przez pół roku odliczam do tego startu. Czasem bardziej niecierpliwie, ale zwykle mniej - wydaje się, że za mało treningu, że za słabi, że Bieszczady nas złamią. Poza tym jest jeszcze tyle startów po drodze, że naprawdę mam o czym myśleć poza Rzeźnikiem. W kwietniu i maju wiem już, że treningu za mało nie mam - tylko w maju same weekendowe starty sumują się do niemal 250 km. Bez żadnych dolegliwości, przeciążeń, zbytniego zmęczenia. "Jeżeli to dałam radę, to na Rzeziu będzie już z górki" - utwierdzam się w przekonaniu. Benek ma na odwrót - kontuzja w pierwszej połowie roku wyeliminowała go z treningów. Od stycznia jego treningi to może 300 km. W 12 godzin nie ma szans, ale 13-14 godzin jest w naszym zasięgu - szacuje nasze możliwości Bernard jeszcze przed biegiem.

Trasa Biegu Rzeźnikabiegrzeznika.pl
Profil trasy Biegu Rzeźnikabiegrzeznika.pl

Start

Ruszamy wcześnie - o 3 rano. Ponoć właśnie wtedy wstaje nowy dzień i faktycznie na horyzoncie trochę się rozjaśnia. Ale generalnie jest ciemno. Większość zawodników ma na czołach latarki, co powoduje, że szeroką drogą - naszym pierwszym odcinkiem trasy - sunie rozświetlona wstęga.

Słychać tylko hipnotyzujący szelest ubrań i chrzęst butów. I jeszcze nawoływanie. Jest ciemno, wszyscy skupieni, "żeby nie za szybko", "żeby się przecisnąć". Tak bardzo, że czasem gdzieś w tłumie zawieruszy się partner. - Tomek? Ania? Jestem. Tutaj. Z tyłu. Z przodu - padają odpowiedzi. Według zasad na Rzeźniku ludzie z poszczególnych par (a bieg jest tylko w parach, samemu startować nie mozna) nie mogą się od siebie oddalać na więcej niż 100 metrów. Po kilku kilometrach skręcamy w górską ścieżkę i tam zaczyna się prawdziwa zabawa.

Regeneracja w Cisnej

Po ciemku lecimy błotnymi drogami, raz pod górkę, raz z górki. Na pełnym luzie przebiegamy przez pierwszy punkt kontrolny na przełęczy Żebrak. Dalej wreszcie jest słońce i odliczamy już do Cisnej. Znów: góra-dół-góra-dół, aż w końcu jest już tylko w dół, pierwsi kibice, tłumy kibiców, Kasia - żona Benka, znajome ulice, dom tak blisko, tłumy, tłumy, przejazd kolejowy, tłumy i wreszcie punkt. Wszystko przelatuje w jakimś przyspieszonym tempie. I wreszcie można usiąść. Normalnie unikam piknikowania na punktach żywieniowych, ale teraz jest inaczej. Wiem, że za chwilę czeka nas podejście i chcę maksymalnie się przed nim zregenerować. Bez wstawania napełniam bukłak wodą, przenoszę się na słonko i - leżąc - jem batony. Byle tylko jak najwięcej z tego odpoczynku wyciągnąć. Po kwadransie wypada wstać i lecieć dalej. Regeneracja zadziałała.

Raportuję jeszcze SMS-em przyjacielowi, że mamy 32 km na liczniku. A on na to, że już niedługo połowa i potem to już "z górki". Jeju! Przecież potem to się właśnie dopiero zacznie!

Podejście i daszek

"Po co biegaczowi daszek?" - to pytanie wkręca mi się w mózg jak kleszcz. Zadała je kiedyś w swoim wpisie moja mama i faktycznie jej teoria się sprawdza. Jeżeli nie widzę, jak dużo jeszcze zostało mi do podejścia, po prostu równo wchodzę pod górę. Gdy patrzę w górę, zaczynam się dołować, że taki jeszcze wysiłek mnie czeka. Przyjmuję więc pozycję obronną (z daszkiem przesłaniającym oczy), opieram ręce na udach i drę do góry. Chwilami nawet szybko i płynnie, wysoko zadzierając kolana. Jest zaskoczenie: po raz pierwszy w życiu potrafię podchodzić jak prawdziwi górscy biegacze! Ostatnie miesiące biegowej harówki nie poszły na marne. Od tej pory będę się ciągle zastanawiać: jak zrobić, żeby ten krok utrzymać dłużej? Kiedyś do tego dojdę!

Na odsłoniętym szczycie Jasła wreszcie są widoki. Zatrzymujemy się na chwilę, robimy zdjęcia i lecimy. Zbiegi to teraz poezja! Zbocza są idealnie nachylone, można pędzić. Kocham to tak strasznie, że na chwilę uciekam mojemu partnerowi trochę za daleko. Hamuję.

Smerek

- Gdzie jesteś? Bo ja tu czekam na was na Przełęczy Orłowicza z GOPR-owcami - słyszę w słuchawce telefonu. Marta jest tam co roku i co roku tuż przed pierwszą połoniną wspiera znajomych przed najtrudniejszym odcinkiem trasy. Melduję, że dobiegamy właśnie do Smereka (tego na dole) i zaraz będziemy podchodzić pod Smerek (tę górę). Boję się tego podejścia jak cholera, dlatego na punkcie żywieniowym w Smereku (na dole) znów przeprowadzam błyskawiczną regenerację. Jem pyszną bułę z serem, dopycham dwoma kawałkami ciasta i piję colę. Zmieniam też skarpetki i wyciągam się na trawie - chcę jak najbardziej dać wypocząć mięśniom i stopom. To śmieszne, ale przypominam sobie wtedy film o tym, jak Maciek Więcek atakował wynik 100 godzin na Głównym Szlaku Beskidzkim. Jak padał, to leżał przez jakiś czas, a wspierająca go ekipa wymasowywała, regenerowała jak się dało, ładowała żelami, czy czym tam jeszcze, po czym Maciek wstawał i łoił dalej. Nieważne, że teraz nasze zmęczenie to jest nic w porównaniu z tym maćkowym. Po prostu wyciągnęłam naukę: jeżeli jest przerwa, wykorzystuję ją na maksa.

Test głowy: połoniny

Ten rest to jest zbawienie przed podejściem. Na każdym metrze myślę o tym, że jeszcze chwilka i spotkamy się z Martą. Ale ta chwilka rozwleka się w nieskończoność. Paradoksalnie im bardziej strome zbocze, tym bardziej tracę cierpliwość i zaczynam szybko podchodzić (jak prawdziwi górscy biegacze), a zaraz potem czuję, że przeginam i zwalniam bez sił. Błędne koło. - Ile metrów mamy? - pytam co chwilę Benka, którego zegarek w miarę dobrze radzi sobie ze wskazywaniem wysokości, na jakiej się znajdujemy. - 500... 460... 430 - i tak ciągle. Jestem przerażona, że tak strasznie wolno podchodzimy, ale ciśniemy. Staram się myśleć o tym, ile udało nam się już pokonać, a nie o tym, ile zostało. Nad granicą lasu z gardła wydobywa mi się kolejny krzyk rozpaczy - wtedy, gdy widzę, że mamy do pokonania jeszcze całkiem strome podejście już w pełnym słońcu. O dziwo jednak szybko idzie. Potem już tylko Smerek (ten szczyt), zbieg i jest Marta. Siadamy, luzuję sznurówki, chwilę rozmawiamy. Opowiada o tym, kto już pobiegł, w jakim nastroju i w ogóle, jak jest pięknie. Leję wodę do bukłaka, jeszcze chwilka odpoczynku, jeszcze wyciągnę nogi...

- A wy macie czas, żeby tak sobie siadać i gadać? - pyta w końcu Marta. No pewnie, że mamy. Co się będziemy spieszyć. Ale z ciężkim sercem wstaję i lecimy. Nie wiem jeszcze, że ten strach sprzed podejścia na Smerek to pikuś w porównaniu ze strachem na końcu Połoniny Wetlińskiej.

Caryńska to zło

- Mamy tam zejść i podejść na tę górę?! - pyta z niedowierzaniem Benek, chociaż doskonale zna odpowiedź. Pode mną uginają się nogi. Ze strachu i załamania. W tak cudownym miejscu, zamiast cieszyć się pięknymi widokami, ja boję się jakbym właśnie zobaczyła przed sobą gigantycznego pająka. Ten pająk to strome zejście stromymi stopniami na sam dół do Berechów, a potem strome podejście na sam szczyt Połoniny Caryńskiej. I ostatnie zejście, ale to już dobrze znam. W sumie coś koło 10 kilometrów, ale już widzę, że będziemy umierać. Najpierw pękną mi "czwórki", czyli takie długie mięśnie ud, których używa się do zejścia, a potem zdechnę z zadyszki na podejściu.

Początkowo zbiegamy. Po chwili jednak już bardziej niż idziemy czy biegniemy, wisimy na poręczach i opuszczamy się na rękach. Robimy wszystko, byle tylko zminimalizować obciążanie ud. Po tym zejściu mięśnie zamieniają się w galaretę. Gdy wbiegamy na punkt, nie widzę zupełnie, jak mamy teraz wejść z powrotem na wysokość, którą właśnie wytraciliśmy. Znów chwila regeneracji i znów wszystko się zmienia - możemy cisnąć. Chociaż "cisnąć" teraz i "cisnąć" na początku Rzeźnika to dwie zupełnie różne kategorie.

Na podejściu

- Ale jeszcze daleko! Już nie dam rady. Nie mam siły. Co za wyryp - to wszystko teksty, jakie padają na podejściu ze strony facetów, którzy podchodzą równolegle z nami. Sami faceci, prawie żadnej dziewczyny i wszyscy "jojczą". - Pomyślcie o tym, że to już ostatnie metry podejść, mamy już naprawdę niedaleko - pocieszam ich. Ale oni swoje. Staram się ciągle uśmiechać, bo przecież jest pięknie! Poza tym im bardziej się śmieję, tym mniej boli. Ostatecznie jeżeli nie pomogłam im, to chociaż pomagam sobie.

Na szczycie Caryńskiej nie mogę uwierzyć, że już po wszystkim. Zostaje nam tylko zbieg, a na zbieg siłę mam. Benek mniej. Uspokajam go, że nie ma problemu - możemy schodzić, nie musimy zbiegać. Nie mam pojęcia, jak gadać z facetem o tym, że to OK, że skończyły się siły. Gdy jednak patrzymy na zegarki i okazuje się, że do granicy 14 godzin mamy jakieś pół godziny. Jest szansa - chociaż mała - że zmieścimy się w tym czasie. Benek zaczyna biec. Gdy widzę, że się rozpędza, że odzyskał trochę formę, wychodzę przed niego i rozganiam ludzi z drogi. Zawodnicy, których spotykamy, nie mają już siły i ledwo idą. Niektórzy kibicują nam i motywują do tego, by teraz dawać z siebie wszystko. Udaje się mocno wytracić wysokość i meta jest już naprawdę blisko. A gdy meta jest blisko, ja lecę! Przeskakuję po kamieniach i sadzę długie kroki. Co jakiś czas zwalniam i kontroluję odległość między mną a Benkiem. I gdy już wydaje mi się, że dobiegniemy do mety, zza pleców słyszę, że mój partner jest u kresu wytrzymałości. "Ale ciągle biegnie!" - myślę z podziwem. Wiem, że muszę z niego wyciągnąć ostatnie siły. Wszystko, na co tylko go stać. Jeżeli nie da z siebie wszystkiego przed samą metą, będzie tego żałować. Motywuję i rozganiam ludzi, przeskakuję i rozganiam, ciągle jest szansa na złamanie 14 godzin. Ale w końcu siły się kończą. Kilometr przed metą przechodzimy do chodu i tak idziemy już do samej szosy. I dopiero tam po raz ostatni zrywamy się do biegu.

Czas na mecie: 14:02.

Zrobiliśmy to! Pokonaliśmy tego Rzeźnika

Projekt zrealizowany...

Gdy na początku kwietnia patrzyłam w kalendarz z rozpisanymi zawodami, brało mnie lekkie przerażenie. No dobra, nie było lekkie. To było przerażenie na maksa. Zaczynało się od Harpagana w połowie kwietnia (25 km na orientację), potem tydzień później Orlen Warsaw Marathon, po tygodniu - już w maju - Wings for Life (zrobiłam ostatecznie 20 km), po następnym GWiNT (bieg terenowy - 55 km), tydzień później DyMnO, czyli "50" na orientację. Po nim 6 dni przerwy i Kierat, czyli 100 km na orientację w Beskidzie Wyspowym. Po dwutygodniowym reście, jako wisienka na torcie, miał być właśnie Bieg Rzeźnika.

I szczerze? Nie spodziewałam się, że to wszystko się uda. W zasadzie przekonana byłam, że gdzieś podwinie się noga, będzie trzeba zostać w pracy, zaboli kostka albo kolano i trzeba będzie odpuścić. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Założenie miałam jednak takie, że biegam tylko w weekendy, a w tygodniu tylko się regeneruję i ćwiczę ogólnorozwojówkę. Dzięki takiej regeneracji, gdy jechałam na zawody i stawałam na kolejnych startach, nie czułam żadnego zmęczenia. Nawet po tej setce (która okazała się 119 km) w Beskidzie Wyspowym!

Zapytacie: po co to? Wymyśliłam taki sposób, żeby przygotować się do jesiennej Łemkowyny na 150 km. Chciałam maksymalnie zwiększyć dystans, jednocześnie wiedząc, że jestem za mało konsekwentna, by regularnie biegać w tygodniu. I sprawdziło się. Jestem prawie pewna, że fizycznie tę Łemkowynę pokonam. Jedyne, czego wciąż się boję, to halucynacje, które mogą pojawić się drugiej nocy w trasie. Wniosek: trzeba to zrobić jak najszybciej!

Co dalej?

Teraz natomiast, gdy mija kilka dni od Rzeźnika i przestają boleć wymęczone zbiegami ścięgna, myślę nad dalszym planem. I ten powoli się klaruje: teraz przynajmniej do końca czerwca odpuszczam bieganie i stawiam na ćwiczenia ogólnorozwojowe. Dużo roweru. W lipcu zacznę powoli się rozkręcać (półmaratonem na Dolnośląskim Festiwalu Biegów Górskich - wystartujemy z mamą), by na sierpień być gotową do Chudego Wawrzyńca na 80+ km. To jednak będzie pojedynczy akcent zawodowy w wakacje. Do "hardkoru" startowego wracam we wrześniu z kulminacją na październikowej Łemkowynie 150 km. Jakie to będą starty? Nie powiem, bo się nie uda! :D

Autor: Katarzyna Karpa

Pozostałe wiadomości

Pogoda na majówkę 2025. Zgodnie z wcześniejszymi prognozami najbliższe dni przyniosą ciepłą i pogodną aurę. W piątek na termometrach zobaczymy 25 stopni Celsjusza. Tego dnia lokalnie mogą pojawić się burze. Druga część długiego weekendu będzie już nieco chłodniejsza i pochmurna.

Pogoda na majówkę. W części kraju zagrzmi i popada

Pogoda na majówkę. W części kraju zagrzmi i popada

Źródło:
tvnmeteo.pl

Pogoda na jutro - środa, 30.04. W nocy termometry pokażą minimalnie od 2 do 8 stopni Celsjusza. Mieszkańcy północno-wschodnich regionów powinni zachować ostrożność na drogach z uwagi na pojawienie się mgieł i zamgleń. W ciągu dnia dominować będzie pogodna i słoneczna aura z temperaturą sięgającą nawet 23 stopni Celsjusza.

Pogoda na jutro - środa, 30.04. W nocy pojawią się gęste mgły

Pogoda na jutro - środa, 30.04. W nocy pojawią się gęste mgły

Źródło:
tvnmeteo.pl

Peruwiańskie władze potwierdziły śmierć dwójki dzieci w wyniku powodzi w pobliżu miasta Huaraz na wschodzie kraju. Kataklizm wywołało osunięcie się zbocza góry Vallunaraju, rzeka Casca wystąpiła z brzegów.

Osunięcie się zbocza góry spowodowało powódź. Nie żyje dwoje dzieci

Osunięcie się zbocza góry spowodowało powódź. Nie żyje dwoje dzieci

Źródło:
Reuters, WRadio

Poznaliśmy datę pierwszej polskiej misji technologiczno-naukowej na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). IGNIS oficjalnie wystartuje 29 maja - poinformowała firma Axiom Space. W jej ramach polski astronauta dr Sławosz Uznański-Wiśniewski przeprowadzi szereg badań zaproponowanych przez krajowe przedsiębiorstwa i ośrodki naukowe.

Wiemy, kiedy Polak poleci w kosmos

Wiemy, kiedy Polak poleci w kosmos

Źródło:
PAP, POLSA

Mieszkańcy nadmorskiej miejscowości Bredene w Belgii przecierali oczy ze zdumienia, gdy na miejscowej plaży woda wyrzuciła na brzeg bobra. Te zwierzęta naturalnie żyją w środowisku słodkowodnym dlatego widok porzuconego ssaka wzbudził nie tylko ciekawość, ale także obawy o jego zdrowie.

Woda wyrzuciła bobra na plażę. "Był niezwykle odwodniony"

Woda wyrzuciła bobra na plażę. "Był niezwykle odwodniony"

Źródło:
ENEX, Flandersnews

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej opublikował prognozę zagrożeń na najbliższe dni. Wynika z niej, że w trakcie długiego weekendu majowego w wielu regionach Polski mogą pojawić się burze oraz silny wiatr. Sprawdź szczegóły.

Burze, silny wiatr. Gdzie należy uważać w trakcie majówki

Burze, silny wiatr. Gdzie należy uważać w trakcie majówki

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Warto dziś wczesnym wieczorem iść na spacer, bo będzie okazja do zobaczenia na niebie cienkiego sierpa Księżyca. "Zobaczy go absolutnie każdy!" - napisał Karol Wójcicki, autor profilu "Z głową w gwiazdach".

"Dziś czeka nas prawdziwa perełka na niebie"

"Dziś czeka nas prawdziwa perełka na niebie"

Źródło:
tvnmeteo.pl, "Z głową w gwiazdach"

We wtorek z Gujańskiego Centrum Kosmicznego wystrzelono na orbitę satelitę Europejskiej Agencji Komicznej BIOMASS. Jej zadaniem jest dostarczanie informacji o stanie lasów na Ziemi. W wieloletnich przygotowaniach misji brał udział zespół polskich inżynierów.

Wystartowała misja BIOMASS. W zespole inżynierskim Polacy   

Wystartowała misja BIOMASS. W zespole inżynierskim Polacy   

Źródło:
PAP, Reuters

Nadchodzące dni przyniosą zmianę aury. Do Polski napłynie ciepłe powietrze, które sprawi, że 1 maja temperatura może sięgnąć miejscami 24-25 stopni Celsjusza. - To ciepłe powietrze będzie wdzierać się nieco okrężną drogą - powiedział we "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 Tomasz Wasilewski, prezenter tvnmeteo.pl.

Idzie ocieplenie. "1 maja z temperaturą zupełnie letnią"

Idzie ocieplenie. "1 maja z temperaturą zupełnie letnią"

Źródło:
tvnmeteo.pl

Strażacy walczą z pożarem, który szaleje w pobliżu miasta Taegu w Korei Południowej. Z powodu zagrożenia zamknięto kilka lokalnych szkół. Ogień strawił obszar o powierzchni około 260 hektarów.

Zamknięto szkoły. Trwa walka z pożarem

Zamknięto szkoły. Trwa walka z pożarem

Źródło:
Reuters, The Korea Herald

Zespół jelita drażliwego, świąd skóry czy astma to w wielu przypadkach trudne do wyleczenia schorzenia. Ich wspólną cechą jest to, że są wywoływane przez nadmierną odpowiedź immunologiczną, która w ciężkich przypadkach może zagrażać życiu. Zespół naukowców z Uniwersytetu w Bonn zidentyfikował obiecujący, bioaktywny związek, który może skutecznie zmniejszyć objawy tych dolegliwości. Związek ten blokuje receptor na niektórych komórkach, zapobiegając w ten sposób silnej odpowiedzi immunologicznej.

Nowo odkryty, bioaktywny związek może leczyć alergie

Nowo odkryty, bioaktywny związek może leczyć alergie

Źródło:
Science Daily

Pogoda na dziś, czyli wtorek, 29.04. W większości kraju dominować będzie słoneczna i pogodna aura. Jedynie na północnym wschodzie mogą pojawić się słabe, przelotne opady deszczu. Temperatura maksymalna wyniesie do 20-22 stopni Celsjusza.

Pogoda na dziś - wtorek, 29.04. Termometry pokażą nawet 22 stopnie Celsjusza

Pogoda na dziś - wtorek, 29.04. Termometry pokażą nawet 22 stopnie Celsjusza

Źródło:
tvnmeteo.pl

Wzrost temperatury powietrza powoduje, że w Tatrach powoli topnieje śnieg. Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (TOPR) zawiesiło od wtorku wydawanie codziennych komunikatów lawinowych. Komunikaty zostaną wznowione, gdy ponownie pojawią się opady śniegu tworzące zagrożenie lawinowe.

Śniegu ubywa, koniec zagrożenia lawinowego

Śniegu ubywa, koniec zagrożenia lawinowego

Źródło:
PAP

27-letni student z Chin dwukrotnie potrzebował pomocy ratowników podczas wspinaczki na szczyt góry Fudżi w Japonii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby obie interwencje nie wydarzyły się w tym samym miejscu w przeciągu jednego tygodnia.

Dwukrotnie w ciągu tygodnia ściągali go ze słynnej góry. 27-latek wrócił po telefon

Dwukrotnie w ciągu tygodnia ściągali go ze słynnej góry. 27-latek wrócił po telefon

Źródło:
BBC, The Guardian

Zagrożenie pożarowe w wielu regionach Polski jest wysokie - wynika z danych Instytutu Badawczego Leśnictwa. Takie warunki tuż przed zbliżającym się długim weekendem majowym wzbudziły obawy o możliwość zamknięcia lasów. Do sprawy odniósł się minister spraw wewnętrznych i administracji, Tomasz Siemoniak.

Czy lasy na majówkę zostaną zamknięte? Minister odpowiada

Czy lasy na majówkę zostaną zamknięte? Minister odpowiada

Źródło:
PAP

Brazylijscy naukowcy zidentyfikowali najstarszy znany nauce gatunek mrówki. Okaz znajdował się w zbiorach muzeum zoologicznego należącego do Uniwersytetu w Sao Paulo. Według badań prehistoryczna mrówka żyła wśród dinozaurów 113 milionów lat temu.

Jej szczęki przypominały sierpy. Żyła 113 milionów lat temu

Jej szczęki przypominały sierpy. Żyła 113 milionów lat temu

Źródło:
CNN, PAP

W Płocku w weekend pojawił się wir pyłowy. Nagranie tego zjawiska otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Nagle przed nami wyrósł ten wir". Nagranie

"Nagle przed nami wyrósł ten wir". Nagranie

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl

W weekend południowo-zachodnią Oklahomę nawiedziły ulewy. Co najmniej jedna osoba zginęła. To nie koniec gwałtownych zjawisk w tej części USA. W poniedziałek alarmami pogodowymi objęto ponad 36 milionów mieszkańców.

Auto stoczyło się do głębokiej wody. Wydobyto ciało

Auto stoczyło się do głębokiej wody. Wydobyto ciało

Źródło:
PAP, NBC News

Bulusan, czynny wulkan położony na filipińskiej wyspie Luzon, niepokoi mieszkańców. W poniedziałek doszło do erupcji. Z krateru wydobyła się kolumna popiołu, która wzbiła się na wysokość 4,5 kilometra.

Kłęby popiołu spadły na wyspę

Kłęby popiołu spadły na wyspę

Źródło:
Reuters

Na przełomie kwietnia i maja czeka nas duże, ale krótkie ocieplenie. Jaka będzie majówka? Sprawdź autorską, długoterminową prognozę pogody na 16 dni przygotowaną przez Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: początek majówki zupełnie inny niż jej koniec

Pogoda na 16 dni: początek majówki zupełnie inny niż jej koniec

Źródło:
tvnmeteo.pl

Szczeniak przeżył potężną eksplozję, do której doszło w weekend w największym porcie handlowym Iranu. Jak pisze agencja Reuters, małego czworonoga wyciągnięto spod gruzów. Pomocy udzielili mu wolontariusze irańskiego Czerwonego Półksiężyca.

Szczeniak przeżył potężną eksplozję

Szczeniak przeżył potężną eksplozję

Źródło:
Reuters

Puma złożyła nietypową wizytę mieszkańcom okolic ruchliwej drogi w rejonie miasta Las Vegas. Zwierzę spacerowało nocą po podwórkach. Zdarzenie zostało zarejestrowane na nagraniu.

"Nie widzimy tutaj takich zwierząt". Nietypowy gość na nagraniu

"Nie widzimy tutaj takich zwierząt". Nietypowy gość na nagraniu

Źródło:
FOX5

W niedzielę w Tatrach, w rejonie Rysów, doszło do dwóch śmiertelnych wypadków. Turyści spadli z dużej wysokości. Warunki były trudne, dlatego też ratownicy ewakuowali ze szczytu też trzy inne osoby.

Spadli z dużej wysokości w Tatrach. Nie udało się ich uratować

Spadli z dużej wysokości w Tatrach. Nie udało się ich uratować

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Osobom cierpiącym na alergię pokarmową towarzyszą nieustanne obawy, że zjedzą coś nieodpowiedniego, co może się skończyć dla nich wstrząsem. Jak mówił doktor Wojciech Feleszko, dla tych, którzy nie mogą spożywać jajek, mleka, glutenu czy orzechów, niemal 95 procent potraw jest wykluczonych.

"Nawet 95 procent potraw jest wykluczonych". Te alergeny są szczególnie groźne

"Nawet 95 procent potraw jest wykluczonych". Te alergeny są szczególnie groźne

Źródło:
PAP

Suczka o imieniu Valerie, która uciekła właścicielom w czasie kempingu w 2023 roku, została odnaleziona dzięki organizacji Kangala Wildlife Rescue. Jamniczka spędziła ponad 500 dni w australijskim buszu - podaje BBC.

Spędziła ponad 500 dni w australijskim buszu. Odnaleziono zaginioną suczkę

Spędziła ponad 500 dni w australijskim buszu. Odnaleziono zaginioną suczkę

Źródło:
Reuters, BBC

Niektóre gatunki ptaków, które rozmnażają się na większych obszarach geograficznych, mogą wcale nie być tak odporne na zmiany klimatu, jak wcześniej sądzono - wynika z analizy naukowców. Badacze sprawdzili też, czy wielkość mózgów tych zwierząt może pomagać w radzeniu sobie ze skutkami kryzysu klimatycznego.

Duży mózg i większa odporność na zmiany klimatu? Są wątpliwości

Duży mózg i większa odporność na zmiany klimatu? Są wątpliwości

Źródło:
University of Texas at Austin, tvnmeteo.pl

Indyjskie miasto Byrnihat zostało okrzyknięte najbardziej zanieczyszczonym miastem 2024 roku na świecie. Mieszkańcy opowiadają o tym, jak żyje się w takim miejscu.

"Wszędzie sadza", "córka oddychała jak ryba"

"Wszędzie sadza", "córka oddychała jak ryba"

Źródło:
Reuters, CNN, tvnmeteo.pl

Gwałtowne burze, którym towarzyszyły obfite opady deszczu, doprowadziły do powstania powodzi w południowo-zachodniej części Oklahomy. Ulice w Norman, trzecim co do wielkości mieście tego amerykańskiego stanu, zmieniły się w rwące potoki.

Ulice jak rwące potoki. "Straciliśmy wszystko"

Ulice jak rwące potoki. "Straciliśmy wszystko"

Źródło:
Reuters, CNN, foxweather.com

Przełom kwietnia i maja to idealny moment, aby posłuchać ptasich śpiewów. Dla zwierząt tych nie jest to jednak taka prosta umiejętność. Jak opowiadał ekoaustyk doktor habilitowany Michał Budka, niektóre gatunki potrzebują czasu na naukę śpiewania. Inne, aby zrobić miejsce na nowe dźwięki, muszą "usunąć" stare odgłosy ze swojej pamięci.

Tego o śpiewie ptaków na pewno nie wiedziałeś

Tego o śpiewie ptaków na pewno nie wiedziałeś

Źródło:
PAP

Kilkumetrowa anakonda narobiła strachu pewnej rodzinie z brazylijskiego stanu Amazonas. Na miejsce przyjechali strażacy, którzy schwytali pokaźnych rozmiarów zwierzę. Zdarzenie zostało zarejestrowane na nagraniu.

Na podwórku pojawiła się 3,5-metrowa anakonda

Na podwórku pojawiła się 3,5-metrowa anakonda

Źródło:
Portaldo Holanda, The Reptarium, Amazon Agency

Czerwony alert wulkaniczny wydano na Kostaryce w związku z wybuchem wulkanu Poas. Trwającej od kilku dni erupcji towarzyszą wyrzuty ogromnej ilości materiału wulkanicznego - kolumny pyłu wznoszą się na wysokość ponad 4000 metrów. Popioły osadziły się także w okolicznych rzekach.

Woda w rzekach stała się gęsta i szara. Ogłoszono czerwony alert

Woda w rzekach stała się gęsta i szara. Ogłoszono czerwony alert

Źródło:
cne.go.cr, The Tico Times

Pod powierzchnią Parku Narodowego Yellowstone leży superwulkan, który drzemie od setek tysięcy lat. Naukowcy odkryli pod nim twór o zaskakujących właściwościach.

Pod superwulkanem kryje się "oddychający" twór

Pod superwulkanem kryje się "oddychający" twór

Źródło:
Live Science

W stanie New Jersey trwa walka z gigantycznym pożarem lasu. Od wtorku płomienie strawiły ponad 6100 hektarów, niszcząc kilka budynków i zagrażając wielu innym. Jak podali strażacy, do zaprószenia ognia doszło na skutek niewłaściwie zgaszonego ogniska.

Nastolatek rozpalił ognisko. Wybuchł jeden z największych od 20 lat pożarów

Nastolatek rozpalił ognisko. Wybuchł jeden z największych od 20 lat pożarów

Źródło:
Reuters, ABC News