Rzeki błota i podejść tyle, co na Mt Blanc. 119 km biegiem

Kierat 2015
Kierat 2015
Kierat 2015

Z czym się je "setki" na orientację? Nie mam pojęcia. "Pięćdziesiątki" wciągam na śniadanie, ale "setki"? I czy to się w ogóle biegnie? Oto, jaki był Kierat 2015.

Jak to będzie? Nie wiem. Zwykle startuję w zawodach na orientację na dystansach 50 km, teraz w planach mam dwa razy więcej. Przebiegłam już wcześniej 84 kilometry, ale liniowo. "Nawet jeżeli nadłożę z 10, to co, nie przebiegnę? Pewnie, że przebiegnę" - przekonuję się w myślach.

Przygotowania? Jak normalnie - żele, batony, tylko tym razem wrzucam jeszcze żółty ser w kosteczkach. I pączka - na wypadek, gdyby zwykłe rajdowe słodkości mi zbrzydły. Limit 30 godzin i dystans stwarzają niebezpieczeństwo, że w pewnym momencie dojdzę się do kresu wytrzymałości i organizm nie przyjmie więcej chemicznych odżywek. Do plecaka upycham też kurtkę przeciwdeszczową, bo prognozy optymistyczne nie są: ma lać od północy w piątek do końca soboty. "Oby tylko się nie sprawdziło, oby się nie sprawdziło...".

100 km, 15 punktów

Mapy dostajemy kilka godzin przed startem. Do pokonania mamy 100 km, na których zbierzemy (po kolei) 15 punktów kontrolnych, które zaznaczone mamy na mapach.

Mapa Kieratu 2015maratonkierat.pl

Razem z towarzystwem siadamy przy okrągłym stole i zaczynamy poważne analizy. W międzyczasie opychamy się na zapas, żeby mieć siłę biec. Dużo pijemy. - Tu drogą, nie przez góry, tu nie szlakiem, tylko naokoło. Nie ma co ryzykować. A tam jak idziesz? - omawiamy z Agą. Równolegle swoje warianty opracowują chłopaki - Piotrek i Paweł - a potem dołącza do nich trenerka Asia. Co jakiś czas na horyzoncie pojawia się kolejny znajomy. - Daj spisać! - żartują ludzie. Wszyscy wymieniamy się koncepcjami, żeby tylko nie dać się wpuścić w maliny i jak najszybciej ogarnąć trasę. Ja już wiem, że kilometrów zrobię więcej, ale za to bez ryzyka, że zgubię leśną ścieżkę. No i przewiduję, że większość będę biec.

Docinki

Po wariantach krótkie przebierki i pakowanie plecaka. - A koleżanka to na wybory miss się szykuje czy na zawody? - pyta jeden z naszych współlokatorów z bazy. - Ale co konkretnie masz na myśli? - pytam i czuję, że awantura wisi na włosku. Okazuje się, że przeszkadza mu... różowy kolor koszulki. Prycham i szykuję się dalej. "Jeszcze się zdziwisz, kolego" - odgrażam się w myślach. Ale na głos nie mówię, po co się kłócić.

Pierwszy punkt, pierwsza wtopa

Start jest mało kameralny. Zwykle na imprezach na orientację na trasę rusza kilkadziesiąt osób, tutaj jest 10 razy więcej! "Chyba nie będę sama, oj nie" - myślę. I ruszam. O dziwo, biegną nieliczni na początku stawki, reszta wygląda jakby przygotowała się na długi, długi... bardzo długi marsz. Decyduję się wyprzedzać. Chcę jak najkrócej być w trasie, czuję, że zbyt długie przebywanie na szlakach może być niebezpieczne - a nuż przyjdzie mi do głowy, żeby skończyć wcześniej?

Porzucam szybko te myśli. Lecę. Ale jak pierwszy punkt, to czas na pierwszą wtopę. Start w grupie, brak skupienia, myślenie o niebieskich migdałach i... przestrzeliwuję drogę, w którą mam skręcić. "Nie no, jaki wstyd" - ganię się. Na szczęście potem jest już z górki. Moje warianty sprawdzają się idealnie - zamiast "drzeć" leśnymi ścieżkami i wątpliwymi szlakami, lecę obwodnicami gór, czyli drogami dla samochodów. Minimalizuję w ten sposób podejścia, które mogą za bardzo zmęczyć. Od jakiegoś czasu jest już całkiem ciemno, ale nie muszę się niczym przejmować - przebiegi są bezproblemowe, nie ma jak się zgubić. Przy trzecim punkcie mam już pierwsze efekty stosowania obwodnic - z 10. miejsca wśród dziewczyn wskakuję na ósme.

Połowa

Teraz nie mam już żadnych problemów z nawigacją - zgadzają mi się w zasadzie wszystkie drogi, które są na mapie, i cały czas kontroluję kierunek. Jeżeli tylko coś jest nie tak, jak powinno, cofam się, namierzam jeszcze raz i lecę dobrą drogą. W kilku miejscach wydaje mi się, że jestem sama, po czym odwracam się i widzę za sobą kilkanaście czołówek. "O chorobka, jaka odpowiedzialność" - myślę. Staram się wyłączać ze zbiorowych rozważań i stosować własne warianty. I dobrze na tym wychodzę: kolejny punkt, potem omijanie zakazanej drogi i... już jest połowa. Na zegarku widzę, że udało mi się to pokonać w mniej niż dziewięć godzin. "Co za czas! Żeby tylko udało mi się to utrzymać jak najdłużej" - myślę. I lecę.

Trafiam na szlak, mijam skałki ("Ależ bym się tu powspinała! Są nawet ślady magnezji..."), droga wygina mi się jednak nie w tę stronę, co powinna. - Ja nie idę tam, to zły kierunek - mówię do małego tłumku, który znów zgromadził się za moimi plecami. Próbuję w inną dróżkę, ale znów nie ten kierunek. Trzecia próba wreszcie udana: jest dobry kierunek i jest szlak. Okazuje się, że z grupki, która szła za mną, zostało tylko dwóch chłopaków. Reszta chyba mi nie uwierzyła.

Bartek i Kuba

Później okaże się, że ci dwaj koledzy Bartek i Kuba, będę z nimi iść już do końca. To ich debiut w zawodach na orientację. - Pierwszy raz i od razu setka? Jesteście nienormalni! - nie oszczędzam w słowach. Ale okazuje się, że chłopaki całkiem dobrze radzą sobie z mapą, mają też niezłą kondycję. Gdy jest stromo - żeby tylko szybciej minęło - podbiegają. I to przy naprawdę dużych nachyleniach, a do tego mając na liczniku już ponad 70 km! Co za goście.

Kilka razy, zwłaszcza gdy droga jest już prosta i nie ma niebezpieczeństwa zakałapućkania się z mapą, zachęcam, by zostawili mnie z tyłu (radziłam sobie przez 60 km, poradzę sobie i przez drugie tyle), ale nie chcą o tym słyszeć. Czekają po podejściach i wtedy, gdy za bardzo przyspieszają w biegu, a ja z moim świńskim truchtem nie nadążam. - Nie zostawia się przewodnika, który wyciągnął cię z kłopotów - mówią. OK.

Ja i chłopaki

Po jakimś czasie - w okolicach 80. km - dołącza do naszej gromadki jeszcze trzech kolegów. Wszyscy - podobnie jak Bartek i Kuba - po raz pierwszy na zawodach na orientację. Pierwszy z nich - Artur - jest już zmęczony mapą i chce po prostu dojść do mety. Dwóch kolejnych kolegów - ubranych w identyczne ciuchy i z takimi samymi plecakami - to goście, których spotykałam na trasie od początku. Co udało im się mnie wyprzedzić, na kolejnym skrzyżowaniu dopadałam ich i wesoło mijałam. Teraz już się nie wyprzedzamy, tylko łączymy siły. Pięciu moich nowych kolegów porusza się szybciej niż ja, ale gdy tylko pojawia się rozwidlenie, stają, patrzą w mapę i wołają: - W prawo czy w lewo? - W lewo! - krzyczę i ruszają dalej.

"Mózgostopie"

Moje tempo wyraźnie już spada. I to nie przez kondycję, bo biec siłę mam. Zaczynają mi doskwierać stopy, które od niemal 20 godzin idą w mokrych butach. Nie było jednego momentu, żeby buty trochę przeschły, dlatego teraz od spodu robi się "mózgostopie" stopy bardzo mocno się marszczą. I to nie tak, jak wtedy, gdy siedzisz w wannie za długo. Tamto to betka, najwyżej godzina, a tutaj prawie 20 razy tyle! A jak stopy już się pomarszczą, to jest już o krok od bąbli. I te pojawiają się też u mnie - w najmniej przyjemnym miejscu - pod śródstopiem. Efekt? Nie da się biec, ledwo idę. Wiem, że przed metą wyłączę ból i przyspieszę, ale na razie jest megaciężko. Zwłaszcza, że na ostatnim odcinku czeka nas jeszcze ciężkie podejście na Jaworz i długi, 10-kilometrowy zbieg do mety w Limanowej.

Zanim dojdziemy do podejścia, wpadamy jeszcze do sklepu. Chłopaki - znów zostałam z Bartkiem i Kubą - jedzą coś i popijają izotoniki. Mój żołądek natomiast powoli doszedł już do granic wytrzymałości - nie chce przyjmować już sztucznego jedzenia z tubek, a woda przelatuje przeze mnie po prostu zamiast zatrzymywać się i nawadniać organizm. Wiem, że zaczyna się walka z czasem - muszę to szybko skończyć, żeby nie dopuścić do osłabienia.

Długa droga do mety

- Dlaczego tutaj ten punkt do licha? - pytam ludzi, którzy spisują zawodników, gdy wreszcie udaje się wdrapać na wierzchołek Jaworza. Odpowiedzi nie słyszę, ale dowiaduję się, że jestem siódma. "Jak to się stało? Przecież wariant nie był najlepszy". Jeszcze tylko krótkie podejście na wierzchołek i wreszcie ulga - w dół. Udaje mi się przyspieszyć, a gdy docieramy do asfaltów - nawet biec. Droga dłuży się niemiłosiernie! - Tam mamy dojść?! - pyta z niedowierzaniem Bartek, gdy na horyzoncie zaczyna majaczyć wieża kościoła. Jest naprawdę daleko! - No to teraz mnie załamaliście - przyznaje. Tymczasem droga, którą schodzimy, wcale nie idzie w dół, tylko leci długim, długim trawersem wzdłuż zbocza. "To się nigdy nie skończy" - myślę, ale napieramy. W końcu dochodzimy na dół. Jeszcze tylko rynek, mostek i jest meta. Piiiip i po wszystkim.

Wcześniej wyobrażałam sobie, że wpadnę i popłaczę się z emocji. Teraz nie mam siły nawet na łzy. Dopiero później dociera do mnie, że się udało. Mam pierwszą setkę w nogach!

7. miejsce

Do końca utrzymałam siódme miejsce, a czas na mecie to 21:50. Pokonałam 119 kilometrów. Na końcu miałam zapas sił - spokojnie mogłam jeszcze biec. Jedyny kłopot to stopy, ale wydaje się, że i ten problem da się chyba łatwo rozwiązać za pomocą kremu i dobrych skarpetek. Moje, gdy po powrocie wkładałam je do pralki, na podeszwie miały już przeźroczystą siateczkę zamiast materiału. Nie dziwne, że zrobiły się bąble!

Autor: Katarzyna Karpa (k.karpa@tvn.pl)

Pozostałe wiadomości

Gdzie jest burza? W poniedziałek 14.07 grzmi w wielu rejonach Polski. Wyładowaniom atmosferycznym towarzyszą przelotne opady deszczu i silny wiatr. Sprawdź aktualną sytuację pogodową w kraju w tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Cztery strefy, w których grzmi

Gdzie jest burza? Cztery strefy, w których grzmi

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał alarmy pierwszego stopnia. Synoptycy ostrzegają przed burzami, którym towarzyszyć będą opady deszczu i silny wiatr.

Tu nadal obowiązują ostrzeżenia IMGW

Tu nadal obowiązują ostrzeżenia IMGW

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Poniedziałek upływa w części kraju pod znakiem burz. W kilku miejscowościach pojawiły widać było groźnie wyglądający lej kondensacyjny, czyli zalążek trąby powietrznej.

Lej kondensacyjny nad Polską

Lej kondensacyjny nad Polską

Źródło:
tvnmeteo.pl

Burze pojawiają się w poniedziałek w części kraju. Towarzyszące im opady deszczu spowodowały, że podtopiło Suwałki, a w powiecie raciborskim zalana została trasa Pawłów-Maków. Na terenie Mazowsza spadł grad.

Suwałki popłynęły po ulewie

Suwałki popłynęły po ulewie

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl, Kontakt24

W najbliższych godzinach czekają nas zarówno pogodne, jak i nieprzyjemne, a nawet niebezpieczne chwile. W wielu miejscach zagrzmi. Opady towarzyszące burzom będą intensywne, a porywy wiatru - silne.

Pogoda na jutro - wtorek, 15 lipca. Kolejny burzowy dzień, będzie goręcej niż na termometrach

Źródło:
tvnmeteo.pl

Nadchodzące dni przyniosą kontynuację gwałtownej aury. Burze, podczas których będzie obficie padać, pojawią się w wielu regionach kraju. Upragnionego spokoju nie widać.

Niż Gabriel odszedł, ale nadchodzą cyklony atlantyckie

Niż Gabriel odszedł, ale nadchodzą cyklony atlantyckie

Źródło:
tvnmeteo.pl

Kapsuła Dragon Grace, na pokładzie której znajduje się polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski, została odłączona od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Następnym ważnym etapem powrotu na Ziemię będzie wejście w atmosferę, które zostało zaplanowane na wtorek.

Następny przystanek: Pacyfik. Misja Ax-4 opuściła ISS

Następny przystanek: Pacyfik. Misja Ax-4 opuściła ISS

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24

W niedalekiej odległości od gminy Nijar w andaluzyjskiej prowincji Almeria zatrzęsła się ziemia. Było to najsilniejsze trzęsienie ziemi od 1930 roku, na szczęście - jak poinformowały lokalne władze - nie doprowadziło do poważniejszych szkód.

Trzęsienie ziemi w Andaluzji. Było najsilniejsze od prawie 100 lat

Trzęsienie ziemi w Andaluzji. Było najsilniejsze od prawie 100 lat

Źródło:
ENEX

Sławosz Uznański-Wiśniewski spędził na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ponad dwa tygodnie. Na nagraniu udostępnionym w poniedziałek, niedługo po opuszczeniu przez Polaka ISS, widać, jak wyglądało przyrządzanie posiłków w kosmosie.

Przeżyjmy to jeszcze raz. Tak pierogi latały w kosmosie

Przeżyjmy to jeszcze raz. Tak pierogi latały w kosmosie

Źródło:
Axiom Space, Lyofood, tvnmeteo.pl

Sławosz Uznański-Wiśniewski wraca na Ziemię. Tej nocy będziemy mieli okazję zobaczyć jednocześnie na niebie Międzynarodową Stację Kosmiczną i kapsułę Dragon. To ostatnia możliwość zobaczenia Polaka nad Ziemią, dlatego warto jej nie przegapić.

O tej godzinie spójrz w niebo. Zobaczysz kapsułę Dragon

O tej godzinie spójrz w niebo. Zobaczysz kapsułę Dragon

Źródło:
TVN24

Kapsuła Dragon Grace z czworgiem członków załogi misji Ax-4, w tym Polakiem Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim, bez komplikacji odłączyła się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i wyruszyła w drogę powrotną na Ziemię. Podróż potrwa 22 godziny. Statek z będzie można zobaczyć nad Polską dziś późnym wieczorem. Powrót polskiego astronauty relacjonujemy na bieżąco w tvn24.pl. 

O tej godzinie spójrzcie w niebo. "Będziemy mogli na 100 procent zobaczyć kapsułę Dragon"

O tej godzinie spójrzcie w niebo. "Będziemy mogli na 100 procent zobaczyć kapsułę Dragon"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Największy znany fragment Marsa na Ziemi, nazwany NWA 16788, zostanie wystawiony na sprzedaż 16 lipca w domu aukcyjnym Sotheby's. To meteoryt, który znaleziony został dwa lata temu na Saharze. Spodziewa się, że cena sprzedaży wyniesie od 2 do 4 milionów dolarów.

Największy znany fragment Marsa idzie na sprzedaż

Największy znany fragment Marsa idzie na sprzedaż

Źródło:
CBS News, ABC news

Sławosz Uznański-Wiśniewski opuszcza ISS i wraca na Ziemię. Wbrew pozorom jest to najniebezpieczniejszy etap misji kosmicznej. Dlaczego? Wyjaśnia to doktor Tomasz Barciński z Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.

Kapsuła jak meteor. Scenariusze powrotu polskiego astronauty

Kapsuła jak meteor. Scenariusze powrotu polskiego astronauty

Źródło:
PAP

Misja Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej zbliża się do końca. W programie "Wstajesz i wiesz" reporter TVN24 BiS Hubert Kijek i Piotr Dziuban z firmy Creotech opowiadali o tym, jak będzie wyglądał powrót polskiego astronauty na Ziemię i tym, jakie są jego dalsze plany.

Akademia astronautów, może nawet Księżyc. Co po powrocie z ISS?

Akademia astronautów, może nawet Księżyc. Co po powrocie z ISS?

Źródło:
TVN24, PAP

Góra lodowa zagraża portowi w niewielkiej miejscowości Innaarsuit na Grenlandii. Jak poinformował lokalny nadawca KNR, masa lodu znalazła się niebezpiecznie blisko zakładu przetwórstwa ryb i lokalnego sklepu. Służby monitorują sytuację na wypadek pęknięcia lodu.

Góra lodowa utrudnia im pójście do sklepu

Góra lodowa utrudnia im pójście do sklepu

Źródło:
PAP

Burze z gradem przechodziły w niedzielę nad Polską. W południowej części kraju strażacy mieli pełne ręce roboty - na Podkarpaciu doszło do przerw w dostawach prądu, a w Małopolsce wiatr zwiał dach z kościoła. Groźnie wyglądające chmury szelfowe pojawiły się także na północy.

Przerwy w dostawach prądu, podtopienia. Burzowa niedziela w Polsce

Przerwy w dostawach prądu, podtopienia. Burzowa niedziela w Polsce

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Turcja walczy z pożarami lasów. Ogień ponownie pojawił się w zachodniej części kraju, która płonęła jeszcze niecałe dwa tygodnie temu. Służby walczą z żywiołem z ziemi i powietrza.

Ugasili śmiertelnie groźny pożar, po dwóch tygodniach ogień wrócił

Ugasili śmiertelnie groźny pożar, po dwóch tygodniach ogień wrócił

Źródło:
Reuters, aa.com.tr

Zaraz po weekendzie temperatura zbliży się do 30 stopni. Co czeka nas w kolejnych dniach? Sprawdź najnowszą autorską długoterminową prognozę pogody na 16 dni, przygotowaną przez prezentera tvnmeto.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: idzie duża zmiana

Pogoda na 16 dni: idzie duża zmiana

Źródło:
tvnmeteo.pl

W poniedziałek ma rozpocząć się powrót załogi Axiom-4 z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Kapsuła Dragon wejdzie w atmosferę z prędkością 27 tysięcy kilometrów na godzinę. Sprawdź, jak będą przebiegały poszczególne etapy powrotu Polaka na Ziemię.

Powrót Polaka z kosmosu krok po kroku

Powrót Polaka z kosmosu krok po kroku

Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl

Hubert Kijek mówił na antenie TVN24, że powrót załogi misji Axiom-4 na Ziemię będzie niebezpiecznym i skomplikowanym manewrem. - Osłona termiczna nagrzeje się nawet do dwóch tysięcy stopni Celsjusza i stracimy łączność z nimi na sześć minut. Nie będziemy wiedzieli, co się będzie działo - opowiadał.

"Osłona nagrzeje się do dwóch tysięcy stopni, stracimy łączność na sześć minut"

"Osłona nagrzeje się do dwóch tysięcy stopni, stracimy łączność na sześć minut"

Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl

Polski astronauta doktor Sławosz Uznański-Wiśniewski szykuje się na powrót na Ziemię. W niedzielę na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) odbyła się ceremonia pożegnania załogi Axiom-4. - Niebo nie jest poza naszym zasięgiem - powiedział Polak.

"Jestem smutny, że misja dobiega końca"

"Jestem smutny, że misja dobiega końca"

Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl

Sławosz Uznański-Wiśniewski zrealizował już prawie wszystkie cele misji IGNIS i powoli przygotowuje się do opuszczenia Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W sobotę Polak otwierał listy od bliskich. Ten wzruszający moment poprzedził pożegnanie polskiego astronauty z kosmosem, które nastąpi już dziś. Na transmisję ze stacji kosmicznej zapraszamy o 15.55 do TVN24 I TVN24+.

Otwiera listy od bliskich i żegna się z kosmosem. Ostatnie chwile Polaka na ISS

Otwiera listy od bliskich i żegna się z kosmosem. Ostatnie chwile Polaka na ISS

Źródło:
PAP, POLSA

W ostatnich dniach w Skandynawii panują wyjątkowo wysokie temperatury. Gorąco jest zwłaszcza w Norwegii - w sobotę w wielu rejonach kraju słupki rtęci pokazały ponad 30 stopni, a noc była miejscami tropikalna.

Upał i noc tropikalna w Norwegii

Upał i noc tropikalna w Norwegii

Źródło:
nettavisen.no, vg.no

W ostatnim czasie nad Bałtykiem mocno wiało. Piasek zasypał jeden z barów na plaży w Jantarze, a wideo stamtąd obiegło media społecznościowe.

Piasek zasypał bar na plaży w Jantarze

Piasek zasypał bar na plaży w Jantarze

Źródło:
tvnmeteo.pl, Na Mierzeję

Jest już 129 ofiar śmiertelnych powodzi w Teksasie. Zwiększył się także bilans osób zaginionych - poinformowały w sobotę amerykańskie media, powołując się na władze.

Więcej zabitych. Nadciągają kolejne ulewy

Więcej zabitych. Nadciągają kolejne ulewy

Źródło:
USA Today

Hiszpania mierzy się ze skutkami ulew związanych ze zjawiskiem DANA, które nawiedziły kraj w piątek i sobotę. W Katalonii trwają poszukiwania dwóch osób, które mogły zostać porwane przez rzekę.

Rzeka mogła porwać dwie osoby. DANA namieszała

Rzeka mogła porwać dwie osoby. DANA namieszała

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, tvnmeteo.pl

Wraz z wielkim deszczem przyszedł wielki chłód. Choć lato termiczne w Polsce się trzyma, bo średnia dobowa temperatura nie spada na nizinach poniżej 15 stopni, to w najwyższe partie Tatr wkroczyła na chwilę zima. Wierzchołki Karpat przyprószył niedawno śnieg i w weekend również zrobi się tam biało. Kropla chłodu, w której znalazła się Europa Środkowa, zostanie wkrótce wyparta przez napierające od południa masy ciepłego powietrza.

Jak może wyglądać reszta wakacji. Prognoza

Jak może wyglądać reszta wakacji. Prognoza

Źródło:
TVN24+

17-letni chłopak zginął na plaży we włoskim Montalto di Castro. Został zasypany przez piasek po tym, jak położył się w wykopanym przez siebie tunelu.

Tragedia na włoskiej plaży. 17-latek zginął pod piaskiem

Tragedia na włoskiej plaży. 17-latek zginął pod piaskiem

Źródło:
PAP

Alert przed tornadem zakłócił w piątek wyścigi samochodowe w stanie Iowa. Na nagraniach z miejsca zdarzenia widać ciemne chmury i słychać syreny alarmowe. Wszystkie wydarzenia sportowe zaplanowane tego dnia na torze zostały odwołane.

Tornado przerwało wyścigi. "Natychmiast znajdź schronienie"

Tornado przerwało wyścigi. "Natychmiast znajdź schronienie"

Źródło:
Reuters, NWS, Des Moines Register

Trudno uwierzyć w te zniszczenia - powiedział Donald Trump po wizycie w Teksasie, gdzie doszło do ogromnej powodzi, która zabiła co najmniej 121 osób. Prezydent USA odwiedził miejsca, w których odnotowano największe zniszczenia, i spotkał się z rodzinami ofiar.

Donald Trump: nigdy nie widziałem czegoś takiego, a widziałem wiele złego

Donald Trump: nigdy nie widziałem czegoś takiego, a widziałem wiele złego

Źródło:
PAP

Meksykańskie władze tresują psy do wykrywania groźnych pasożytów zwierząt i ludzi. Muchy śrubowe pojawiają się coraz bliżej granicy ze Stanami Zjednoczonymi, negatywnie wpływając na gospodarkę południowego sąsiada USA.

"Zadziorne szczeniaki" powalczą z pasożytem bydła i ludzi

"Zadziorne szczeniaki" powalczą z pasożytem bydła i ludzi

Źródło:
PAP

Tokio i okolice zmagały się w czwartek wieczorem z gwałtownymi ulewami, które spowodowały powodzie. Japońska Agencja Meteorologiczna wydała ostrzeżenia, prognozując kolejne intensywne opady i apelując do mieszkańców o zachowanie ostrożności. Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Jokohamie.

Zalane drogi, wyrwana studzienka. Chaos po ulewach

Zalane drogi, wyrwana studzienka. Chaos po ulewach

Źródło:
ENEX, NHK