Wyładowania, silny wiatr i intensywne opady deszczu - gwałtowna pogoda w poniedziałek była przyczyną interwencji strażaków w całym kraju. W Łodzi kilka tysięcy odbiorców nie miało prądu, a część ulic była nieprzejezdna. Podobnie było w Warszawie, gdzie intensywne opady doprowadziły do lokalnych podtopień. Zniszczonych lub uszkodzonych zostało w sumie kilkadziesiąt budynków.
W poniedziałek przez Polskę przetoczyły się burze, lokalnie były gwałtowne. W wielu regionach obowiązywały ostrzeżenia meteorologiczne. Również we wtorek aura może stwarzać zagrożenie.
Łączny bilans zniszczeń
Jak poinformował we wtorek rano rzecznik komendanta głównego PSP st. bryg. Paweł Frątczak, strażacy ubiegłej doby interweniowali wiele razy.
Z powodu burz uszkodzonych zostało 35 budynków. Jak powiedział Frątczak, bardzo wiele poniedziałkowych interwencji było związanych z usuwaniem połamanych na skutek burz drzew, które tarasowały ulice i trasy kolejowe. Strażacy brali udział również w kilkuset interwencjach wypompowywania wody.
Najwięcej interwencji było na Mazowszu – 303, na Lubelszczyźnie - 111, w woj. łódzkim - 85 i po 63 w Wielkopolsce i Małopolsce.
We wszystkich akacjach związanych z usuwaniem skutków burz wzięło udział prawie 5 tysięcy strażaków PSP i OSP. Strażak z Olecka (woj. opolskie), który brał udział w usuwaniu skutków wichur, został ranny - spadł na niego konar drzewa.
Seria ulew w Warszawie
Po popołudniowej nawałnicy w Warszawie na Żoliborzu i Bielanach odnotowano wiele połamanych drzew. Wieczorem burza przetoczyła się przez kolejne dzielnice. Tym razem gwałtowne opady deszczu spowodowały podtopienia na Targówku i Pradze Północ.
- Tu się kręciło, tu było tak, że dosłownie te drzewa, wszystko zawirowało. Z metra wyszedłem, nie mogłem wyjść, tam cały czas trzeszczało. Ten dach nad wyjściem do metra, to chodził - opisywał jeden z mieszkańców Warszawy.
O zalaniach na Targówku przeczytasz TUTAJ.
Więcej na temat pogodowej sytuacji na Żoliborzu i Bielanach znajdziesz TUTAJ.
Zerwane dachy na Lubelszczyźnie
Jak poinformował we wtorek wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, podczas nawałnic uszkodzonych zostało 16 domów mieszkalnych i 26 budynków gospodarczych. Część z nich miała zerwane dachy. - Dzięki sprawnej akcji służb, w szczególności straży pożarnej, wszystkie te budynki zostały zabezpieczone przed deszczem. Na szczęście nikt nie ucierpiał, nie było rannych, nie było ofiar - dodał.
Wojewoda powiedział, że obecnie trwa szacowanie strat, którego dokonują komisje powołane przez wójtów.
- Czekamy teraz na wnioski wójtów, a my odpowiemy szybką wypłatą zasiłków w wysokości do sześciu tysięcy złotych, a w przypadku większych strat te szacunki muszą być bardziej szczegółowe, a wypłata może być i do 20 tysięcy złotych - zaznaczył Czarnek.
Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie Grzegorz Alinowski powiedział, że w poniedziałek w sumie strażacy odnotowali 111 interwencji PSP i OSP związanych z przejściem frontu burzowego w 10 powiatach woj. lubelskiego. - Najbardziej intensywne zdarzenia miały miejsce w trzech powiatach: kraśnickim, ryckim i łukowskim. Były to różnorakie interwencje - zabezpieczanie budynków z uszkodzonymi zerwanymi dachami, usuwanie powalonych drzew i konarów na drogach, pompowania wody z zalanych pomieszczeń, czy rozlewisk, które groziły zalaniem budynków - powiedział Alinowski.
Ponad 60 interwencji strażaków dotyczyło powiatu kraśnickiego, gdzie nawałnica wyrządziła największe szkody. - W powiecie uszkodzonych zostało dziewięć budynków mieszkalnych i dziewięć budynków gospodarczych. Było ponad 20 podtopień - powiedział starosta kraśnicki Andrzej Rolla.
Wójt gminy Kraśnik Mirosław Chapski powiedział, że największe szkody są we wsi Stróża Kolonia, gdzie przeszła wichura i burza gradowa. Uszkodzeniu w różnym stopniu uległo tam w sumie około 15 budynków gospodarczych i mieszkalnych, a w trzech przypadkach doszło do znacznego zerwania dachu i zalania domów. - Na dzień dzisiejszy nikt nie zgłasza potrzeby przenoszenia się do innego budynku - zaznaczył wójt. Chapski nie chciał podawać szacunkowej wielkości strat. Powiedział, że od rana we wtorek pracują komisje, które te straty oszacują.
Ponad 80 interwencji
Według informacji Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) w Łodzi w poniedziałek wieczorem kilka tysięcy odbiorców w regionie było pozbawionych prądu - najwięcej w rejonie Sieradza i Bełchatowa.
Rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego PSP w Łodzi starszy kapitan Jędrzej Pawlak poinformował, że do godziny 21 w niedzielę strażacy odnotowali ponad 80 interwencji. Najwięcej w Skierniewicach, Sieradzu i Łowiczu. Większość z nich dotyczyła usuwania wiatrołomów i wypompowywania wody z zalanych piwnic.
Dachy budynków gospodarczych uszkodzone zostały w Łowiczu i Skierniewicach. W miejscowości Janisławice - z powodu gwałtownych porywów wiatru - doszło do zawalenia się budynku gospodarczego, w którym przechowywanych było ponad 70 ton zboża.
W samej Łodzi z powodu intensywnego deszczu zatrzymano ruch tramwajów na ulicy Kilińskiego przy ulicy Tymienieckiego w dwóch kierunkach jazdy, ponieważ utworzyło się tam rozlewisko.
Skutki burz na Podkarpaciu
Ponad 60 razy interweniowali strażacy na Podkarpaciu. Dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie informował, że najwięcej interwencji strażaków odnotowano w powiecie leżajskim, rzeszowskim, dębickim i niżańskim.
Najczęściej dotyczyły one usuwania z dróg powalonych drzew i połamanych konarów. Strażacy odpompowywali także wodę z zalanych piwnic i posesji, w tym z podtopionego skupu złomu w powiecie mieleckim.
- W Łańcucie tuż przy strażnicy PSP drzewo spadło na jadące dwa samochody strażackie. Nikomu nic się nie stało, a drzewo pomogli usunąć strażacy ze strażnicy - przekazał dyżurny.
Do podobnej sytuacji doszło w Ostrowie Wielkopolskim. - W odległości około 50 metrów przed wozem strażackim przewróciło się dość sporych rozmiarów drzewo, które uniemożliwiło nam dojazd skuteczny do miejsca do którego zostaliśmy zadysponowani. Usuwanie tego drzewa trwało ponad godzinę - mówił st. kpt. Bartosz Mazurek z ostrowskiej straży pożarnej.
- Strasznie. Ściana dymu, deszczu no i w końcu szumor taki i przewróciło się. Patrzę, deski lecą, wszystko, blacha. Ja myślałam, że jest koniec świata - opisywała mieszkanka Ostrowa Wielkopolskiego.
Ewakuacje w województwie świętokrzyskim
Jak poinformował dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, w całym regionie strażacy interweniowali blisko 50 razy. 30 z tych interwencji dotyczyło powalonych konarów drzew. Woda zalała również piwnice, ulice i drogi.
Najtrudniejsza sytuacja panowała w powiecie ostrowieckim, gdzie strażacy interweniowali 25 razy. Wiatr zerwał dachy z dwóch budynków gospodarczych. Strażacy usuwali konary drzew na liniach energetycznych i te, które blokowały przejazd na drogach.
W obawie przed niebezpiecznymi zjawiskami w miejscowości Biały Brzeg w województwie świętokrzyskim ewakuowano obozy harcerskie. O szczegółach przeczytasz TUTAJ.
Autor: tmw,kw/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24