Już ponad 13 tysięcy osób ewakuowano z powodu pożarów, które pustoszą francuskie wybrzeże i Korsykę. Po kilku dniach strażakom udało się opanować pożary.
Po pięciu trudnych dla Francji dniach strażakom udało się ugasić większość pożarów. W pobliżu miejscowości Bormes ewakuowano aż 13 tysięcy osób, które przez dwa dni przebywały w specjalnie przystosowanych do tego schronach.
Dwa domy spopielone
Bormes znajduje się w departamencie Var, w odległości kilku kilometrów od Gassin, gdzie ogień szalał od wtorku. Pożar wybuchł w jednej z przyczep w pobliżu parkingu oraz kanistrów gazu w La Londe les Maures. Natychmiast ewakuowano 250 osób z kempingu oraz hotelu w La Londe Les Maures. Ogień rozprzestrzenił się bardzo szybko, korzystając z lipcowej fali upałów nawiedzającej Francję i wysuszonego gruntu.
Według francuskich władz oraz lokalnych mediów ponad 13 tysięcy osób zostało ewakuowanych ze swoich domów. Znalazły schronienie w specjalnie przystosowanych ośrodkach w obrębie kilku gmin. W akcji ratowniczej wzięło udział 560 strażaków, przy czym jeden z nich został ranny podczas operacji. Dwa domy spłonęły, nim ogień wygasł. Działania straży wspomagało dziewiętnaście śmigłowców gaśniczych.
- Nasze dziedzictwo stanęło w ogniu - powiedział burmistrz Bormes Francois Arizzi. - To był koszmar: pożar, który rozpoczął się o północy z wiatrem, gdy śmigłowce można uruchomić tylko w godzinach porannych - dodał.
Ogień pod kontrolą
Jeszcze wczoraj strażacy i turyści przegrywali z pożogą.
- Z minuty na minutę jest coraz więcej dymu, to niesamowite - powiedziała jedna z urlopowiczek. - Ogień opanował już 800 hektarów. Bardzo czarny dym roznosi się po całej plaży - dodała.
Z ogniem walczyły dwa tysiące strażaków i dziewiętnaście śmigłowców gaśniczych, ale francuskie władze zwróciły się z prośbą o pomoc do Unii Europejskiej.
- Było trzydzieści minut po północy. Mój mąż obudził mnie: szybko, szybko, musimy uciekać! Pali się, musimy uciekać! - powiedziała jedna z mieszkanek. - Wzięłam strój kąpielowy, t-shirt, szorty, i wybiegłam - skwitowała.
Ewakuowano tysiące osób, które trafiły do schronów. Mikael Weland, opiekun jednego z takiego schronów, zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą.
- Otworzyliśmy też jednostkę, która ma zapewniać wsparcie psychologiczne - zapewnia.
I chociaż burmistrz Bormes zapewnia, że jego miejscowość wciąż jest tą samą urokliwą miejscowością, co przed pożarami, władze Francji nie spieszą się z optymizmem.
- Jeżeli chodzi o aktywne pożary, to ich liczba się zmniejsza, ale musimy zostać czujni, bo ogień się rozprzestrzenia - zapewnił media premier Francji Edouard Phillippe.
Christian Rouvier, zastępca kapitana żandarmerii, poinformował:
- Ogień jest już pod kontrolą, lecz to nie oznacza, że udało się całkowicie ugasić pożary - poinformował. - Jak widać gołym okiem, na niektórych obszarach wiatr i upały mogą ponownie doprowadzić do pożarów. Strażacy będą trzymali rękę na pulsie, a z naszej strony zapewniamy, że nie wycofamy się z terenu, dopóki nie uzyskamy pewności, że turystom nic nie zagraża - dodał.
Straż informuje, że po kilku dniach w schronach turyści robią się niespokojni, ale straż chroni ich dla ich własnego dobra.
Wybrzeże w ogniu
W pozostałych miejscowościach także szalały płomienie. Na Korsyce ogień rozprzestrzeniał się w zastraszającym tempie z uwagi na wiatr, który osiągał prędkości powyżej 70 kilometrów na godzinę. W Delcie Rodanu, w miejscowości Martigues, pożary spopieliły 50 hektarów sosnowego lasu.
W miejscowości Biguglia na Korsyce ogień podszedł pod kampingi, zmuszając straż pożarną do natychmiastowej ewakuacji urlopowiczów. Rano w środę dodatkowa jednostka Canadair wypożyczona przez włoski rząd rozpoczęła gaszenie pożarów na Korsyce.
W sumie w ciągu czterech ostatnich dni w gaszeniu pożarów na Wybrzeżu oraz Korsyce wzięło udział aż 2000 strażaków i pracowników bezpieczeństwa cywilnego. Pożary zagrażają nie tylko mieszkańcom, ale i turystyce w regionie.
- To jest naprawdę przerażające. Będziemy mieli szczęście, jeżeli uda nam się stąd wydostać - stwierdziła szwajcarska turystka Jessica Selhofer.
#Incendie Gaou, Cap Benat, Bormes les Mimosas. Évacuation. Nuit sur la plage. #feudeforet pic.twitter.com/RkaedroO81
— Olivier Hertel (@OlivierHertel) 26 lipca 2017
Co powoduje rozprzestrzenianie się ognia?
Po piętnastu latach, gdy liczba pożarów spadła o niemal 25 procent od roku 1990, zwiększyło się jednocześnie zagrożenie "megapożarami", które pustoszą obecnie Portugalię, jak informuje Thomas Curt, kierownik badań w IRSTEA (Narodowy Instytut Badań Naukowych Gospodarki i Rolnictwa).
- Od roku 1970 regiony Południowo-Wschodniej Francji w coraz większym stopniu sprzyjają powstawaniu megapożarów: wysuszona ziemia, naturalny rozrost lasów, zanikające tereny uprawne - informuje badacz.
Główną przyczyną rozprzestrzeniania się pożarów jest wiatr wiejący w porywach z prędkością 60-70 kilometrów na godzinę.
Do tej pory w okolicy spłonęło 800 hektarów obszarów roślinnych. W akcji ratowniczej bierze udział 540 strażaków. Wsparcia udzieliły samoloty, które gasiły pożar w trudno dostępnych miejscach.
Autor: wd,sj/map,aw/sj, sj / Źródło: PAP/Reuters/blick.ch/ouest-france.fr
Źródło zdjęcia głównego: EPA/ Guillame Horcajuelo