26 osób zabitych, liczni zaginieni i ewakuowani. To krótki bilans monsunowych opadów, które nawiedziły północne Indie, doprowadzając do powodzi i osunięć ziemi.
Ulewny deszcz, jaki spadł w poniedziałek na północne Indie, doprowadził do powodzi, które miały fatalne konsekwencje.
Poza wielką wodą osunięcia ziemi
W okolicach miasta Yamunagar w stanie Hariana trzeba było ewakuować ponad 50 osób, które wody odcięły od świata. Opuścić zalane tereny pomagali im m.in. wojskowi. Poza tym pomoc trzeba było nieść także mieszkańcom dystryktów Rudraprayag i Kedarnath, które leżą w stanie Uttarakhand. Tam opady doprowadziły nie tylko do powodzi, lecz także do osunięć ziemi. W całym stanie na skutek załamania pogody 26 osób straciło życie, a ponad pół setki zaginęło. W poniedziałkowy wieczór czasu polskiego nadal trwały ich poszukiwania.
Silne opady się utrzymają
Zazwyczaj całe Indie znajdują się pod wpływem monsunu w połowie lipca, w tym roku stało się to już w niedzielę 16 czerwca. - To rekordowo szybko - przynawali w poniedziałek indyjscy meteorolodzy.
Monsun, który pomimo zniszczeń, jakie ze sobą niesie, jest uznawany za błogosławieństwo (m.in. dlatego, ze nawadnia krajowe pola), będzie bardzo silny jeszcze do końca tygodnia. Potem osłabnie. Pomimo to opady, jakie się z nim wiążą pozostaną powyżej średniej.
Autor: map/mj / Źródło: Reuters TV