Przeprawa promowa w Świnoujściu już działa. W nocy polskie i niemieckie lodołamacze przełamały krę mieście, stanęła za to do odwołania przeprawa w Karsiborze.
- Przeprawę Bielik udało się uruchomić dzięki warunkom pogodowym. Przeprawa karsiborska działa, ale z problemami - powiedział rano w TVN24 prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz.
Prezydent miasta podkreślił w TVN24, że promy osobowe kursują normalnie, ale problem jest jeszcze na przeprawie towarowej, która odbywa się głównie przeprawą w Karsiborzu. - Teraz tam zgromadziło się więcej kry. "Karsibory" bez holownika praktycznie dziś nie mogłyby kursować - powiedział Żmurkiewicz.
Dodał, że dla miasta to duży problem, bo cały transport i zaopatrzenie odbywa się właśnie tą przeprawą. Później miasto poinformowało, że w związku z dużą ilością lodu spływającego z Zalewu Szczecińskiego w kierunku morza, promy mają trudności z przybiciem do przystani promowych. Ich kursowanie zostało zawieszone do odwołania.
- Apeluję do tych, którzy nie muszą dziś przyjeżdżać do Świnoujścia, żeby ten przyjazd odłożyli przynajmniej na kilka dni - stwierdził prezydent.
Dwudniowy paraliż
Problemy z przeprawą promową rozpoczęły się w środę. - Świnoujście jest odcięte od świata. W wyniku ogromnego napływu kry, promy mają poważne problemy z przebiciem się na drugą stronę. Wojsko uruchomiło holowniki, które usuwają krę - pisał w środę przed godziną 14 internauta Roman.
W czwartek podjęto próbę przepłynięcia kanału przez prom "Bielik", zatrzymał się on jednak na krze. Pasażerowie musieli korzystać z przeprawy w Karsiborze. - Musi się na niej zmieścić w ciągu dnia około 2 tysięcy osób - informowała reporterka TVN24 Alicja Rucińska.
Autor: ak, js, ar,mn/tr/rs / Źródło: Kontakt 24, TVN24