Klimat na całym świecie nieustannie się zmienia i fale śmiertelnego gorąca są obecnie coraz bardziej powszechne. Szczególnie narażone są na nie miejsca takie jak Środkowy Wschód, które już teraz zmagają się z upałami w ciągu lata. A według prognoz w innych regionach wcale nie będzie lepiej.
Według badań opublikowanych w czasopiśmie Climatic Change, fale gorąca, które obecnie występują co 20 lat, w bliskiej przyszłości mogą pojawiać się nawet co roku. I nie będą to pojedyncze przypadki. Naukowcy przewidują, że do 2075 roku tego dramatycznego zjawiska może doświadczyć aż 60 proc. powierzchni lądów.
Jeszcze goręcej
Do tego ekstremalne upały mają stać się jeszcze gorętsze niż dotychczas. Na 60 proc. powierzchni lądów temperatura podczas fal gorąca będzie wyższa o 5,4 st. C.
Choć może się wydawać, że nie jest to duża wartość, kilka stopni może stanowić o życiu lub śmierci wrażliwych populacji. Udar cieplny jest bardzo niebezpieczny, szczególnie dla dzieci, osób starszych i tych, które chorują. Fale upałów zazwyczaj są najbardziej zabójcze dla ludzi ubogich. Zwłaszcza, gdy nie mają dostępu do klimatyzacji i elektryczności.
Możemy coś zrobić
Na szczęście nie jest to jednak jedyny scenariusz na przyszłość. Według naukowców, jeśli uda nam się znacznie zredukować emisję gazów cieplarnianych i będziemy produkować mniej dwutlenku węgla, być może ograniczymy częstość fal upałów na świecie.
- Badania pokazują, że agresywne cięcia w emisji gazów cieplarnianych przełożą się na wymierne korzyści, już od połowy stulecia, zarówno w kwestii ilości, jak i intensywności fal upałów - mówi autorka badań Claudia Tebaldi. - Choć ekstremalne temperatury rosną, mamy jeszcze czas, aby uniknąć dużej części wpływów - dodaje.
Coraz częściej mamy do czynienia z ekstremalnymi temperaturami. Styczeń 2016 r. był najbardziej nietypowo ciepłym miesiącem w historii pomiarów, poinformowała NASA. Zobacz jak na przestrzeni lat ocieplała się Ziemia.
Autor: zupi/rp / Źródło: popsci.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock