W poważnych opałach znalazł się kierowca z kolumbijskiej Barranquilli. Razem z autem został zniesiony przez groźny nurt, który na skutek ulewy powstał na jednej z ulic w dzielnicy San Jose. Mężczyźnie pospieszyli na ratunek okoliczni mieszkańcy, a niektórzy z nich sfilmowali całe zdarzenie.
Na amatorskim nagraniu możemy zobaczyć sytuację, do której doszło na jednej z zalanych ulic. Gwałtowny nurt płynącej nią wody porwał vana. Jego kierowca nie tracił zimnej krwi i próbował się uwolnić z pułapki. Chociaż zdołał się wydostać z auta, nie dał sobie rady z siłą wody, która go unosiła.
- Cholerny strumień pojawił się znikąd, a gdy próbowałem się wydostać samochód praktycznie się wyłączył. Woda zaczęła przybierać. Czułem się, jakbym miał umrzeć... jakby to był koniec świata - opowiadał pechowy kierowca Andres Lopez.
"Jesteśmy na łasce matki natury"
Na pomoc ruszyli okoliczni mieszkańcy, którzy rzucali mu liny. W końcu udało się wyciągnąć mężczyznę z nurtu w bezpieczne miejsce. Porwany samochód woda zniosła dość daleko od tego miejsca.
Kiedy Lopez był już bezpieczny, ulicą przepłynął kolejny samochód porwany przez nurt, jakby był zabawką. Mieszkaniec okolicy Romualdo Olmos wyjaśnia, że taki gwałtowny strumień powstaje tam za każdym razem, kiedy mocniej pada, i wyrządza spore szkody. - Jesteśmy na łasce matki natury i zawsze jest ten sam problem - komentuje.
Autor: js/map / Źródło: ENEX