Dowiedz się, co jest największym problemem w Warszawie i Krakowie, a także w całej Polsce. Jak walczyć ze smogiem i jakie są jego źródła, opowiadał w programie "Wstajesz i weekend" w TVN24 Jakub Jędrak z Polskiego Alarmu Smogowego.
Gościem w studiu TVN24 był Jakub Jędrak z Polskiego Alarmu Smogowego. Rozmowa dotyczyła źródeł zanieczyszczeń w Polsce, a przede wszystkim w Warszawie i Krakowie.
Kto i co truje najbardziej?
Jak tłumaczył Jędrak, centrum Warszawy ma rozbudowaną sieć ciepłowniczą, jest mało źródeł tak zwanej niskiej emisji, a także mało pieców i kominów. Z tego powodu samochody mają większy udział w zanieczyszczaniu powietrza niż w innych dużych miastach. Jednak już na obrzeżach Warszawy zwiększa się udział właśnie kominków i pieców.
Jak poprawić sytuację? Co jest najłatwiejsze do zmiany?
Jak tłumaczył przedstawiciel Polskiego Alarmu Smogowego, pomoże ograniczenie liczby samochodów w centrum Warszawy.
- Mimo że komunikacja zbiorowa w Warszawie jest bardzo przyzwoita, to jednak mamy ogromną liczbę aut jeżdżącą po mieście - powiedział Jędrak.
Dodał, że warto byłoby zatrzymać samochody na granicy Warszawy, na parkingach "Parkuj i jedź", a także zachęcić ludzi do przesiadania się do komunikacji zbiorowej już poza Warszawą.
- To byłoby cenne dla naszego zdrowia - podkreślił Jakub Jędrak. I dodał, że dane statystyczne nie pokazują wszystkiego. Jeśli ktoś mieszka przy ruchliwej ulicy, to ruch samochodów wpływa najbardziej na jego zdrowie. Niezależnie od tego, jaki procentowy udział w zanieczyszczeniu powietrza w mieście one mają.
Zaznaczył, że ograniczenie samochodów w Warszawie byłoby zauważalne dla jej mieszkańców. - Odczuliby to pozytywnie na swoim zdrowiu - uzupełnił Jędrak.
Zmiany prawne i nie tylko
Jak wytłumaczył ekspert, ograniczenie ruchu samochodów w mieście nie jest jednak takie proste. Jest to trudne psychologicznie, społecznie, a także prawnie. Zaznaczył, że konieczna jest zmiana prawa, aby stworzyć strefy ograniczonej emisji komunikacyjnej.
Bardzo ważna w tym aspekcie jest także zmiana myślenia mieszkańców.
- Robimy coś, czego nie musimy robić, co jest szkodliwe dla naszego zdrowia, dla zdrowia innych i gdybyśmy się troszkę ograniczyli, wszyscy by na tym skorzystali - powiedział Jędrak.
Niesie to ze sobą zdecydowanie niższe koszty, niż np. wymiana infrastruktury. Jędrak uważa także, że należałoby poprawić komunikację miejską i dostosować ją do zmian. Zaznaczył, że zdecydowanie warto jednak iść w tym kierunku.
Dym z kominków
Dużym problemem są także kominki. Jak podkreślił przedstawiciel Polskiego Alarmu Smogowego, dym z palenia drewna jest szkodliwy dla naszego zdrowia. Jeśli zanieczyszczenie powietrza jest bardzo wysokie, należałoby ograniczyć palenie w kominku. Często w domach są dwa źródła ciepła, kominek i gaz, lub piec. Wtedy powinno się zrezygnować z palenia w kominku. Taki problem występuje np. w Krakowie.
- Ludzie palący w kominkach dokładają się do tej ciężkiej sytuacji, jaką mamy często w zimie - tłumaczył ekspert.
Zaznaczył, że dym z kominka w małych ilościach wraca do pomieszczenia, w którym palimy. - Pył zawieszony w środku występuje w podobnym stężeniu, jak podczas dużego smogu na zewnątrz - dodał.
Sytuacja w Polsce
Jeśli chodzi o sektor energetyczny, nie emituje on dużej ilości pyłów. Stanowi on kilkanaście procent całkowitej emisji. Nadal największym problemem w Polsce są piece, kominki domowe i samochody.
Jak powiedział Jędrak, istnieją jednak zakłady przemysłowe, szczególnie w mniejszych miastach, które bardzo szkodzą zdrowiu mieszkańców.
- Jest sporo do zrobienia. Brakuje wielu regulacji prawnych dotyczących domowych kotłów i norm jakości paliw - podsumował ekspert.
Autor: AP/aw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock