Niż genueński, a wraz z nim niewidziane od lat ogromne opady deszczu, zmierzają do Polski. W południowej i południowo-zachodniej części kraju poziom rzek prawdopodobnie gwałtownie wzrośnie, może dojść do podtopień i powodzi. Mamy najnowszą prognozę pogody.
Niż genueński Boris przemieszcza się znad południowej Europy w kierunku centrum kontynentu. W czwartek ulewnie pada w Słowenii i Austrii. Następne na jego drodze są Czechy, gdzie meteorolodzy nie wykluczają, że powtórzy się katastrofalna sytuacja z powodzi w 1997 roku. W ciągu czterech lub pięciu dób może spaść tam do 200-400 litrów wody na metr kwadratowy, a nawet 500 l/mkw.
- Według najnowszych prognoz niż zmierzający w naszą stronę zwolni, gdy znajdzie się nad Czechami i pograniczem polsko-czeskim. To oznacza, że w naszym kraju dłużej będą występować opady o charakterze ciągłym - mówi synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
Fala najbardziej obfitych opadów deszczu dotrze do Czech w piątek, a po południu zacznie obejmować Sudety i Kotlinę Kłodzką. - Opady mają się nasilać w sobotę i trwać wciąż w niedzielę nad Czechami oraz w naszym kraju nad Dolnym Śląskiem, Opolszczyzną, Górnym Śląskim oraz co pewien czas nad Małopolską. Opady o zmiennym natężeniu będą występować od Nysy Łużyckiej po Wyżynę Śląską i Tatry.
Niż genueński w tych miejscach będzie najgroźniejszy
Największych opadów w naszym kraju należy się spodziewać w rejonie wschodnich Sudetów, a więc w dorzeczu Górnej Odry, jej źródle i lewobrzeżnym dopływie na terenie Czech oraz w zlewni Nysy Kłodzkiej.
- Wraz z przemieszczaniem się niżu na północny wschód, nad Sudetami będzie zalegać dodatkowo front atmosferyczny, dorzucając obfite opady deszczu w zlewni Bystrzycy, Bobry i Nysy Łużyckiej - podkreśla synoptyk.
Poziom wody w rzekach może gwałtownie wzrosnąć. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia najwyższego stopnia dla części województw: dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego.
Intensywne opady, a na dodatek burze z ulewami
Do poniedziałku we wschodniej części Sudetów spadnie nawet 300 litrów wody na metr kwadratowy, a lokalnie więcej. - Oprócz opadów, które spadną na terenie Polski, musimy liczyć się z dostawą wody opadowej z Czech, która będzie spływać Odrą - zaznacza nasza synoptyk.
W niektórych miejscach na południu i południowym zachodzie kraju przez cztery doby spadnie tyle deszczu, ile zwykle pada przez pół roku.
Jak zwraca uwagę synoptyk, "niż wkroczy na tereny mocno nagrzane, więc w grube deszczonośne chmury warstwowe wbijać się będą chmury burzowe, niosąc punktowo ulewy". - W górach chmury te zatrzymywane mogą być przez wzniesienia, co podbije lokalnie sumy opadów - dodaje.
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Grzegorz Momot/PAP