Kiedy mieszkańcy wschodniej Australii obudzili się w czwartek rano, za oknem panowały iście zimowe warunki. Spadł śnieg, a termometry pokazały wyjątkowo niskie wartości. W Nowej Południowej Walii również zrobiło się biało, a stan Wiktoria nawiedziły z kolei powodzie.
Do wschodniej Australii napłynęło zimne powietrze znad Antarktydy. Spowodowało, że temperatura w czwartek 10 czerwca w Sydney, najbardziej zaludnionym mieście tego kraju, spadła do zaledwie 10,3 stopni Celsjusza. To czyni 10 czerwca najzimniejszym dniem od 1984 roku.
Jak mówił meteorolog Pieter Classen z australijskiej agencji Bureau of Meteorology, niewykluczone, że lokalnie temperatura może być jeszcze niższa, do -2. st. C.
- Jestem pewien, że każdy z nas chciałby wyjść z domu i ulepić bałwana - powiedział Kevin Beatty, burmistrz Cabonne Shire, jednego z miast położonych w głębi lądu, gdzie spadł śnieg.
Powodzie i niszczycielski wiatr
W stanie Wiktoria, w okolicach Melbourne, wiał silny wiatr. - Wielu ludzi obudziło się dziś rano i zobaczyło absolutną masakrę, połamane gałęzie, drzewa powyrywane z korzeniami - powiedział meteorolog Kevin Parkin z australijskiej narodowej agencja meteorologicznej Bureau of Meteorology.
Stan ten nawiedziły też intensywne opady deszczu związane z niże, które w konsekwencji doprowadziły do powstanie powodzi. Zginęła w nich co najmniej jedna osoba.
Władze wezwały mieszkańców 26-tysięcznego miasta Traralgon, około 161,9 kilometrów na zachód od Melbourne, do ewakuacji. Policja poinformowała później, że znalazła ciało mężczyzny w pojeździe zanurzonym w wodach powodziowych.
❄️❄️❄️ If you look closely enough you can see the widespread snow peaking through under the cloud cover, particularly across the elevated areas of southeast NSW and the Victorian Alps. 👀 ❄️❄️❄️👀
— Bureau of Meteorology, Australia (@BOM_au) June 10, 2021
Forecasts found at https://t.co/pIVv1tfrIh pic.twitter.com/OVCuemH9RO
Autor: anw / Źródło: www.9news.com.au, Reuters, abc.net.au