Wyjść czy nie wyjść - oto jest pytanie. Odpowiedź za najdalej dwa lata, ale zwolennicy obu opcji już teraz walczą o poparcie. W poniedziałek swoją kampanię rozpoczęli zwolennicy pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Nie udają, że wspólnota jest idealna, ale podkreślają, że bardziej opłaca się zmieniać ją od środka niż odwracać się do niej plecami. Materiał "Faktów z zagranicy".
Wciąż nie wiadomo, kiedy Brytyjczycy będą głosować ws. ich ewentualnego wyjścia z UE. Na przekonywanie, że warto w niej zostać może być od kilku miesięcy do dwóch lat.
Dlatego ważne - podkreślają zwolennicy pozostania we wspólnocie - by głośno mówić o tym, że skutki wyjścia z Unii mogą być gorsze niż efekty pozostania w niej.
Kilka kwestii
Na czele kampanii pozostania we wspólnocie stoi były szef jednej z popularnych sieci handlowych Stuart Rose, który wyliczył, że dzięki członkostwu we wspólności Brytyjczycy oszczędzą prawie 500 mln funtów rocznie. O reformach w UE od samego początku gdy zapowiedział referendum mówił premier David Cameron. Ma on już podobno gotową listę. Są na niej cztery główne punkty, których zmianę chce osiągnąć.
To zapewnienie, że Wielka Brytania będzie wyłączona z procesów tworzenia bardziej zacieśnionych struktur europejskich.
Autor: mn / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: tvn24